Let’s travel together.

Walka o sprawiedliwość dla Annie- Policja twierdzi, że się zabiła, rodzice wierzą, że padła ofiarą handlarzy ludźmi, część 2

0

Odnośnik do części 1

Walka o sprawiedliwość dla Annie- Policja twierdzi, że się zabiła, rodzice wierzą, że padła ofiarą handlarzy ludźmi, część 1

Odkrycia balsamistki

7 dni później ciało Annie zostało przekazane do domu pogrzebowego i trafiło w ręce Diane Downey– pracownicy z 25 letnim stażem zawodowym.

„Od razu wiedziałam, że ta dziewczyna nie była samobójczynią, a spotkało ją coś znacznie gorszego i podpowiadało mi to nie tylko moje doświadczenie, ale jej ciało. Byłam zdziwiona, że to co na nim znalazłam zostało określone w raporcie z sekcji jako „drobne otarcia”.

Diane zwróciła uwagę, że Annie ma na czole dwa guzy, które mogły powstać po uderzeniu tępym narzędziem oraz strupek, który wyglądał jak po oparzeniu papierosem. Do tego 40 otarć, zadrapań i zasinień oraz rażąco rozdęty i zasiniony odb*t, co jednoznacznie przemawiało za brutalnym gwałtem.

Chociaż niektórzy eksperci są zdania, że taki stan może wystąpić, gdy mięśnie rozluźniają się po śmierci, Diane nie dała wiary tym twierdzeniom. Na kilka tysięcy ciał z którymi miała do czynienia, jeszcze nigdy nie spotkała się z takim zjawiskiem: „Obrzęki w takich miejscach widziałam jedynie u ofiar wykorzystywania sek*ualnego”.

Co więcej palce Annie, zarówno u dłoni jak i u stóp były zmacerowane: „Wyglądały jak rodzynki co świadczy o tym, że przez jakiś czas musiała przebywać w wodzie”.

To jeszcze nie wszystko. Na kostce dziewczyny była widoczna litera J. Z oznaczania swoich ofiar znani są przede wszystkim handlarze ludźmi.

Opinie lekarzy

Państwo McCann od samego początku uważali, że policja z Baltimore nie podążała prawidłowymi tropami, dlatego też postanowili rozpocząć własne śledztwo. Przeznaczyli na nie oszczędności swojego życia, ale dzięki temu byli w stanie zatrudnić prywatnych detektywów oraz słynnego lekarza sądowego doktora Michaela Badena.

„Pracuję w zawodzie 50 lat i jeszcze nigdy nie słyszałem o kimś, kto zabiłby się pijąc Bactine. Po drugie w jednej butelce jest zbyt małe stężenie lidokainy. By uzyskać dawkę śmiertelną, osoba o wadze Annie musiałaby wypić co najmniej trzy butelki”– Twierdzenia doktora poparła firma Bayer, która produkuje antyseptyk, a to oznacza, że samobójstwo przez wypicie butelki Bactine jest nie tylko nieprawdopodobne jak i naukowo niemożliwe.

Co więcej, nawet gdyby człowiek wypił taką dawkę preparatu, to jego organizm próbowałby się bronić, a Annie miała pełny żołądek. To, że nie wystąpiły u niej torsje może oznaczać, że lidokaina trafiła do jej organizmu zupełnie inną drogą, np. Przez wlew doodby*niczy. Podczas autopsji nie udało się ustalić drogi podania, a to oznacza, że założono, że Annie wypiła środek, ponieważ na ustniku znaleziono jej DNA.

Rodzice Annie skontaktowali się również ze znanym psychiatrą dr. Keithem Ablowem, który po zapoznaniu się z dokumentacją stwierdził: „Nie byłoby właściwe nazwanie tego samobójstwem”.

Dziewczyna z cukierni

Trzy miesiące po śmierci Annie, Jim Kontsis– prywatny detektyw wynajęty przez McCannów trafił na nowy trop w sprawie. Mężczyzna prowadził swoje śledztwo poprzez nagłaśnianie przypadku Annie, licząc na to, że ktoś coś wie i zacznie mówić. Chodził więc po ulicach Baltimore, rozwieszał plakaty, rozdawał ulotki, podpytywał przechodniów i tym sposobem trafił do cukierni Vaccaro. Kiedy pokazał zdjęcie Annie pracownikom, dwóch z nich rozpoznało dziewczynę. Według nich zjawiła się w cukierni w hallowenoowe przedpołudnie i zamówiła cannoli i cappuccino z dodatkową bitą śmietaną. Nie była jednak sama.

Dziewczyna, która towarzyszyła Annie była od niej starsza. Mogła mieć od 20 do 24 lat. Wyróżniały ją czarne, długie i „rozczochrane” włosy, mocny i ciężki makijaż ( „tapeta”) oraz paznokcie.

„Tych paznokci nie zapomnę nigdy. Były długie jak szpony i pomalowane na sraczkowaty kolor. Wyglądały jak wymiociny”– Opinia kelnerki.

Na podstawie zeznań pracowników cukierni sporządzono portret pamięciowy tajemniczej kobiety i mimo, iż podano go do opinii publicznej, osoba ta do tej pory pozostaje niezidentyfikowana.

Rodzice Annie uważają, że ta kobieta miała plan. Zwabiła ich córkę do Baltimore i przekazała w ręce handlarzy ludźmi, za co otrzymała gratyfikację. Rozczochrane włosy mogą świadczyć o tym, że nosiła perukę, a makijażem chciała zmienić swoje rysy. To oznacza, że zadbała o to by nikt jej nie rozpoznał.

Błędy policji czy korupcja?

Państwo Mccann oskarżyli policję o rażące błędy:

  1. Śledczy nie podążyli tropem, który dotyczył handlu ludźmi.
  2. Dano wiarę piątce nastolatków, którzy twierdzili, że znaleźli Annie na tylnym siedzeniu Volvo.
  3. Pod paznokciami Annie znaleziono fragmenty naskórka, a to znaczy, że mogła się przed kimś bronić. Nigdy nie przetestowano go pod kątem DNA.
  4. Rodzice Annie zdołali dotrzeć do mężczyzny, który prowadził niegdyś „największy krąg pro*tytucji nieletnich w regionie”. Justin Strom, który odsiaduje 40- letni wyrok za handel dziećmi w celach sek*ualnych, opowiedział im o „rekrutacji” nastolatek ze szkół średnich, odurzaniu ich środkami znieczulającymi- takimi jak Bactine, oraz o skorumpowanej policji. Według mężczyzny znacząca część funkcjonariuszy z Baltimore miała swój udział w tym okrutnym procederze.

Ofiara Darnella

Trzy lata po śmierci Annie, w Baltimore zginęła kolejna kobieta. 26- letnia Lakeisha Player była dziewczyną Darnella Kinlawa. Zamordował ją podczas domowej kłótni, a następnie ukradł jej samochód. Za ten czyn odsiaduje wyrok 30 lat więzienia.Rodzice Annie przez 8- lat walczyli o możliwość widzenia z Darnellem, licząc na to, że wyjawi im prawdę o śmierci córki i w końcu dostali swoją szansę. Mężczyzna jednak wciąż utrzymuje niewinność, a policja nie łączy tych obu spraw i nadal trzyma się wniosku, że Annie McCann popełniła samobójstwo pijąc Bactine.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.