Let’s travel together.

„Jego też mogłem zabić młotkiem”- 15- latek, który zamordował matkę i usiłował zabić brata

0

Melanie Davis była 45- letnią kobietą, która została zamordowana przez swojego 15- letniego syna Zachary’ego Davisa, znanego również jako „Zabójca z młotem kowalskim”.

Załamanie

Zachary Davis był cichym i spokojnym chłopcem, który chociaż trochę odstawał od swoich rówieśników, wiódł w miarę normalne życie. Tak było przynajmniej do czasu śmierci jego ukochanego ojca. Chris Davis cierpiał na stwardnienie zanikowe boczne. Zmarł w 2007 r, a ostatnie miesiące jego życia były bardzo bolesne. Po śmierci taty zachowanie dziewięcioletniego chłopca diametralnie się zmieniło. Zachary popadł w głęboką depresję i zamknął się w sobie, czego konsekwencją była wizyta u lekarza psychiatry.

Choroba

Dr. Bradley Freeman zdiagnozował u Zachary’ego ciężką depresję i schizofrenię, która uaktywniła się po przeżyciu związanym ze stratą bliskiej osoby. Lekarz zalecił sesje terapeutyczne. Podczas jednej z nich chłopiec wyznał, że słyszy w swojej głowie głosy, które namawiają go do strasznych rzeczy. Przeważającym głosem był głos jego ojca. Stan chłopca wymagał intensywnej pracy, ale lekarz był dobrej myśli. Zachary miałby szansę na powrót do zdrowia, ale jego mama Melanie uznała, że najlepszym lekarstwem dla ich rodziny będzie przeprowadzka i wypisała syna z terapii na krótko po jej rozpoczęciu.

Wyrzutek

Rodzina przeniosła się do hrabstwa Summer (Tennessee), gdzie Melanie Davis miała nadzieję, na lepsze życie. Kobieta wierzyła, że zmiana domu i otoczenia będzie najlepszym rozwiązaniem dla jej młodszego syna, jednak była w wielkim błędzie. Po tym jak sama rzuciła się w wir pracy (pracowała jako asystent prawny) i treningów ( triathlonistka) być może nie dostrzegła, że Zachary był jeszcze bardziej przygaszony.

„Zach był bardzo daleki od normalności. Każde słowo, które wypowiadał, mówił szeptem, zupełnie tak jakby próbował ukryć swój prawdziwy głos. Byliśmy razem na pierwszym roku na lekcjach algebry i chociaż nigdy nie byliśmy przyjaciółmi, myślę, że byłem jedną z osób, które miały z nim najwięcej interakcji. Nasze mamy się znały i przyjaźniły”.

„Każdego dnia nosił jedną i tą samą bluzę z kapturem, nawet jak był upał. Zauważyłem też, że dużo grał na telefonie i nigdy nie uśmiechał”.

„Był i jest na 100% chory psychicznie. Wszystko co robił, robił zawsze tak samo: Szeptał tak samo, chodził tak samo i siedział tak samo”.

„Nie bałem się go ponieważ nasza szkoła jest placówką integracyjną i po korytarzach chodzi naprawdę wiele szalonych postaci, ale Zach sprawiał, że większość czuła się niekomfortowo w jego towarzystwie”.

„Był postrzegany jako wyrzutek społeczny, ale nie widziałem żeby ktoś się z niego wyśmiewał. Po prostu albo go ignorowałeś, albo próbowałeś złapać z nim kontakt co nie udało się nikomu. Ja próbowałem raz. To było na pierwszym roku, kiedy podszedłem do niego i zapytałem czy chce zagrać ze mną w Minecraft. Powiedział, że zaraz przyjdzie, ale się ulotnił”

Tak wspominają Zachary’ego rówieśnicy ze szkoły.

Plan

10 sierpnia 2012 r. Zapowiadał się jak każdy normalny dzień. Zachary i jego 16- letni brat Josh poszli do szkoły, a Melanie do pracy. Kiedy kobieta wróciła do domu miała dla chłopców niespodziankę: bilety do kina na popołudniowy seans.

Zachary oglądał film z dużym zainteresowaniem i jak wspomina jago brat, wyglądał na zadowolonego. Myślami jednak był gdzie indziej, bo w końcu w jego głowie zrodził się potworny plan, który zrealizował już kilka godzin później.

Po zakończonym seansie, kiedy cała trójka wróciła do domu Zachary spakował do plecaka kilka rzeczy: szczoteczkę do zębów, ubrania, zeszyty, rękawiczki, maskę narciarską i młotek. Wydawać by się mogło, że planuje ucieczkę z domu i po części była to prawda. Wcześniej jednak zrobił coś makabrycznego.

Bez skrupułów

45- letnia Melanie poszła spać około godziny 21:00. Zachary odczekał godzinę i upewniwszy się, że jego matka głęboko śpi, wyjął z plecaka młot i zaatakował. Kobieta została przez własnego syna zatłuczona na śmierć. 15- latek uderzył 20 razy sprawiając, że z miejsca, w którym znajdowała się głowa, została jedna wielka krwawa miazga.

Po morderstwie matki zakrwawiony nastolatek skierował się do salonu i zalał go benzyną oraz alkoholem, a następnie podpalił. Miał nadzieję, że miejsce zbrodni spłonie wraz z jego bratem. Na całe szczęście zapomniał wyłączyć czujniki dymu, które obudziły śpiącego Josh’a. Szesnastolatek pobiegł do sypialni matki… Chciał ją ratować przed pożarem i wtedy odkrył, że została zamordowana. Przerażony uciekł do sąsiadów skąd wezwał pomoc.

Żadnych wyrzutów sumienia

Zachary został zatrzymany 10 kilometrów dalej. Bez cienia skruchy przyznał się do zabójstwa matki i do podpalenia domu.

„Nic nie czułem kiedy ją zabijałem i wcale tego nie żałuje. Żałuje tylko, że mój brat nie zginął w płomieniach. Jego też mogłem zabić młotkiem. Miałbym wtedy pewność, że nie żyje”– wyznał, opowiadając o szczegółach zbrodni.

 

Zachary nie wyjaśnił  jednak powodu, dla którego dopuścił się takiego okrucieństwa. Zrobił to dopiero na ostatnim posiedzeniu sądu. Chłopak wyznał, że zamordował matkę i usiłował zabić brata, ponieważ ten wykorzystywał go sek*ualnie, a matka przymykała na to oko. Biegły psychiatra dowiódł jednak, że było to kłamstwo.

W trakcie trwania całego procesu Zachary Davis nigdy nie okazał skruchy, a jego twarz nie zdradzała żadnych emocji. Nie drgnął nawet wtedy kiedy pokazano mu zdjęcie ciała jego zakrwawionej matki. Śmiał się jednak kiedy opisywał dźwięk, który wydawał młotek uderzający w głowę kobiety: „Słyszałem jak pękają kości, a potem to był taki mokry, dudniący dźwięk”.

Wyjaśnił także dlaczego użył akurat kowalskiego młota: „Bałem się, że spudłuję, a to narzędzie dawało największą szansę na szybką śmierć”.

Wyrok

Po 3- letnim procesie, 12- osobowa ława przysięgłych obradowała jeszcze przez kilka godzin, nim wydała wyrok skazujący. Oczywiste było to, że Zachary z premedytacją zaplanował zabójstwo swojej matki i brata, ale należało wziąć także pod uwagę fakt, że był chory. Zgodnie z opinią biegłych, którzy zeznawali podczas procesu, w tym doktora Bradley’a, nie można było wykluczyć, że gdyby Zachary otrzymał pomoc medyczną jakiej wymagał, do zdarzenia być może nigdy by nie doszło. Mimo starań ze strony obrony,  na ulgi nie było szans. Zachary został skazany na karę dożywocia, która stanowi w Tennessee 60 lat więzienia z możliwością zwolnienia warunkowego po 51 latach.

Jeśli Zachary wyjdzie na wolność będzie mężczyzną dobiegającym 70-tki.

Autor, Dorota Ortakci.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.