Let’s travel together.

Walka o sprawiedliwość dla Annie- Policja twierdzi, że się zabiła, rodzice wierzą, że padła ofiarą handlarzy ludźmi, część 1

0

„W niedzielę 2 listopada 2008 roku otrzymaliśmy najgorszą wiadomość, jaką można sobie wyobrazić. Po pozornej ucieczce z naszego domu w Północnej Wirginii w Halloweenowy poranek, nasza Annie została znaleziona martwa, upchnięta za śmietnikiem w Baltimore”– Mary Jane i Dan McCann.

Z dobrego domu

Annie McCann była szesnastoletnią dziewczyną z Wirginii, która miała szczęście dorastać w szczęśliwej, kochającej się i szanującej rodzinie. Dzięki poświęceniu rodziców wyrosła na porządną i grzeczną dziewczynę, która osiągała dobre wyniki w nauce, nie sprawiała problemów wychowawczych, a najbardziej buntowniczym czynem jakiego kiedykolwiek dokonała, było przekłucie uszu.

Uczennica liceum kochała sztukę, a jej prace zdobiły cały dom. Z uwagi na to, że dorastała w bardzo pobożnej rodzinie, najbardziej lubiła malować krzyże, a także jej ukochanego psa.

Hallowen

Minęła zaledwie szósta rano w Halloweenowy poranek 2008 roku, kiedy Dan zapukał do drzwi pokoju swojej córki, aby się z nią pożegnać przed wyjściem do pracy. Było jeszcze ciemno, ale dostrzegł jej kształt pod kołdrą. Powiedział więc: „Do widzenia, Annie, kocham cię”, po czym zamknął za sobą drzwi, nie wiedząc, że już nigdy więcej nie zobaczy jej żywej.

Kilka godzin później otrzymał telefon od wychowawcy, który pytał o powód nieobecności Annie w szkole. Dan był zdezorientowany. Annie bardzo cieszyła się na ten dzień. Było Halloween i do 1:00 w nocy szykowała paczuszki z cukierkami, które chciała rozdać uczniom ze swojej klasy.

Mężczyzna skontaktował się więc z żoną. Był przekonany, że Annie źle się poczuła i została w domu. Niestety Mary nie miała żadnej informacji od córki i była pewna, że jest ona w szkole.

Ucieczka

Dan i Mary czym prędzej „zwolnili” się z pracy i pośpieszyli do domu. Na miejscu odkryli, że zniknęło białe Volvo Annie, 1000 dolarów w gotówce, a także kosztowności w postaci biżuterii i oryginalnych ubrań. Warto tutaj zaznaczyć, że Annie dopiero co zdała egzamin na prawo jazdy. Chociaż dostała swój samochód, nie czuła się jeszcze na tyle pewnie by wsiadać za kierownicę.

Na miejscu zjawiła się policja.

Przeszukanie pokoju nastolatki ujawniło list o następującej treści: „Dziś rano miałam się zabić, ale zdałam sobie sprawę, że zamiast tego mogę zacząć od nowa. Jeśli naprawdę mnie kochacie to pozwólcie mi odejść. Będę ostrożna”. Na jego podstawie policjanci założyli, że dziewczyna uciekła. Według jej rodziców było to nie możliwe i nic nie wskazywało na to, że ich córka mogła być nieszczęśliwa i zmagać się z depresją czy myślami samobójczymi.

Chociaż rodzice byli przekonani, że ich córce przytrafiło się coś złego, wszyscy dookoła powtarzali:

„Nie martwcie się, po prostu uciekła, wróci, dzieci robią to cały czas, to nie jest rzadkie, nie martwcie się o to”.

Bactine

Zaledwie 48 godzin później, anonimowa osoba zadzwoniła na policję w Baltimore ( 50 kilometrów od domu Annie), informując, że za śmietnikiem leży „martwa ćpunka”. Miejsce, w którym znaleziono ciało było znane z wysokiej przestępczości. Annie, którą wkrótce pozytywnie zidentyfikowano, nigdy wcześniej nawet nie była w samym Baltimore, a co dopiero w takich dzielnicach.

Zgodnie z raportem z sekcji zwłok, ciało nastolatki nie nosiło żadnych śladów urazów czy znamion gwałtu. Patolog stanu Maryland orzekł, że Annie zmarła w skutek przedawkowania lidokainy ( środek miejscowo znieczulający). Dziewczyna było świeżo po przekłuciu uszu i przemywała je środkiem o działaniu przeciwbólowym i antyseptycznym o nazwie Bactine.

Niedługo później, białe Volvo Annie zlokalizowano na pobliskiej stacji benzynowej. Obok samochodu znaleziono opróżnioną butelkę po Bactine, więc założono, że dziewczyna popełniła samobójstwo. Ale jeśli to zrobiła, to jakim cudem jej ciało znajdowało się za śmietnikiem, a nie w samochodzie?

Darnell

W aucie zabezpieczono nieznany odcisk palca, który szybko dopasowano do nastolatka imieniem Darnell Kinlaw.

Chłopak, który zresztą widniał już w policyjnych kartotekach, przyznał, że on i czwórka jego przyjaciół natrafili na porzucone Volvo. Znaleźli w nim martwą dziewczynę i nie wiedząc za bardzo co mają zrobić, postanowili pozbyć się ciała, a samochód wykorzystać w celach rekreacyjnych. Wybrali się na przejażdżkę, po czym go porzucili. Policjanci przyjęli tą wersję. Śmierć Annie została oficjalnie sklasyfikowana jako samobójstwo, więc sprawę zamknięto.

Początek walki

Rodzice Annie nigdy nie zgodzili się z twierdzeniami policji i postanowili zawalczyć o sprawiedliwość.

„Skoro nasza córka chciała się zabić to dlaczego pojechała akurat do Baltimore? Nie znała tego miasta. Nie miała tam przyjaciół i nigdy tam nie była. Dopiero co zdała prawo jazdy i nigdy nie uwierzę, że byłaby skłonna do przejechania ponad 50 kilometrów. Nie czuła się na tyle pewnie.

Po drugie antyseptyk, który stosowała do odkażania uszu został w domu. Więc skąd ta druga butelka? Ta, którą znaleziono w samochodzie? Według policji na jej ustniku zabezpieczono DNA, które dopasowano do Annie, ale dlaczego nie znaleziono na niej jej odcisków palców? Skoro miała wypić ten płyn, to przecież chwyciła za butelkę”.- Kwestionowała matka

Tydzień po odnalezieniu Annie, jej ciało zostało przewiezione do domu pogrzebowego- W wyniku błędu patologa (teraz uważa się, że było to działanie celowe) zniknęły organy takie jak serce czy mózg- kluczowe do ponownej sekcji…

CDN

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.