Let’s travel together.

Zwabiła dziewczynki cukierkami. Jedną puściła wolno, drugą godzinami torturowała

2

Dwa miesiące temu, wolontariusze i policjanci o łącznej ilości 300 osób, przez okrągłe dwie doby przeszukiwali Wołogdę ( miasto w Rosji o wielkości Kielc- różnica 7 km) z nadzieją na odnalezienie 9- letniej  Sofii Zhavoronkovej.

16 października 2021 r. Zaginięcie dziewczynki zgłosiła matka, Anna Zhavoronkova. Kiedy Sophie nie wróciła na obiad, kobieta nawet nie zwróciła na to uwagi. Kiedy była ładna pogoda jej córka często zostawała po szkole na podwórku, ale umowa była jedna: Dziewczynka wracała do domu najpóźniej na godzinę 18:00. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się by o wyznaczonej porze, Sophie była wciąż nieobecna.

 

This slideshow requires JavaScript.

Prowadzone śledztwo wykazało, że w dniu swojego zniknięcia Sophie i jej serdeczna koleżanka z klasy, po zajęciach udały się na świetlicę, gdzie rysowały ulotki dotyczące ratowania planety. Dziewczynki miały misję i do pomocy światu chciały zachęcić także inne osoby. W tym celu udały się do miasta, aby porozdawać przechodniom własnoręcznie przygotowane ulotki.

„Jedną z ulotek wręczyłyśmy takiej pani, a ona powiedziała, że to co robimy jest bardzo szczytne i zasługujemy na nagrodę. Ta pani zaprosiła nas do cukierni na ciastka. Sophie bardzo prosiła żebym się zgodziła. Powiedziała mi do ucha, że u niej w domu w ogóle nie ma słodyczy, więc poszłyśmy. Później ta pani zaprosiła nas do swojego mieszkania. Mówiła, że ma dużo słodyczy gry i zabawki, więc poszłyśmy. Około godziny 20:00 ta pani powiedziała, żebym wracała do domu. „Ty maleńka możesz jeszcze chwilę zostać jak chcesz”- Mówiła do Sophie. Ja poszłam, a Sophie została”.- Opowiadała koleżanka.

This slideshow requires JavaScript.

Dziewczynka wskazała śledczym adres pod którym przebywała wraz z Sophie. Okazało się, że mieszkanie należy do 40- letniej nauczycielki języków obcych, a zarazem wziętej korepetytorki od angielskiego.

Ulyana Lanskaya, matka dwójki dzieci jakiś czas przed tym incydentem, została pozbawiona praw rodzicielskich, co uczyniono dla ich dobra. Wiadomo, że Ulyana twierdziła, że jej córka cierpi na raka, mimo iż była zdrowa, a także wielokrotnie groziła dziewczynce nożem. Zgodnie z opinią sąsiadów, po tym jak zabrano jej dzieci zupełnie oszalała i wielokrotnie dzwoniono w jej sprawie na policję. Mimo, iż kobieta była hospitalizowana w szpitalu psychiatrycznym, zaraz po wypisie wracała do swoich chorych nawyków i kręciła się pod szkołami czy przedszkolami, próbując odebrać z nich cudze dzieci.

 

Kiedy śledczy zjawili się pod wskazanym adresem nikt nie otwierał więc wyważono drzwi i to co zastano w środku, poruszyło nawet najtwardsze serca. W dużym pokoju, na podłodze, leżało zmasakrowane ciało małej Sophie. Raporty specjalistów opisujących tą zbrodnie są szokujące. Zgodnie z ich opinią dziewczynka przed śmiercią była torturowana przez pięć godzin. Całe jej ciało zostało pocięte nożem, a najwięcej obrażeń skupiało się na twarzy. Sophie została tak bardzo oszpecona, że ciężko było ją rozpoznać. Dziecko doznało także rozległych obrażeń głowy, a jej czaszka została roztrzaskana. Do tego poderżnięto jej gardło.

Zaraz po dokonaniu tej potwornej zbrodni, Ulyana Lanskaya uciekła z Wołogdy. Detektywom udało się szybko odnaleźć jej trop i zatrzymać ją w Karelii, gdy próbowała dostać się do pociągu jadącego do Murmańska. Kobieta przyznała się do zamordowania Sophie, a jej zeznania zmieniały się z minuty na minutę:

  1. Twierdziła, że zabiła dziewczynkę ponieważ przypominała jej córkę
  2. Zabiła ponieważ dowiedziała się, że jest nieuleczalnie chora i nie chciała sama umierać
  3. Torturowała dziecko przed śmiercią ponieważ „Chciała zostawić ślad w historii”.

 

Obecnie kobieta jest diagnozowana i oczekuje na proces, podczas którego okaże się czy trafi do kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, czy spędzi życie w szpitalu psychiatrycznym.

Autor, Dorota Ortakci.

2 Komentarze
  1. Anna mówi

    Każdy kto krzywdzi dziecko powinien trafić do takiej kolonii o zaostrzonym rygorze… Bez wyjątków czy chory psychicznie czy nie!

  2. Julia mówi

    Mam nadzieję, że trafi do koloni i już się tam nią zajmą.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.