Let’s travel together.

Zamordowali koleżankę bo byli głodni

0

19 stycznia 2010 roku 16-letnia Karina Barduchyan z Sankt Petersburga w Rosji odwiedziła mieszkanie 19-letniego Maxima Golovatskikha z którym się spotykała. Dziewczyna przeciwstawiła się matce, która kategorycznie zabroniła jej kontaktów z wokalistą zespołu heavy- metalowego. Zakochana Karina myślała, że Maxim był jej chłopakiem i że lubił jej towarzystwo, ale bardzo się myliła. Fan goth-rocka nie odwzajemniał uczuć jakimi zapałała do niego Karina i uważał ją jedynie za koleżankę.

 

Noc u ukochanego

W ten mroźny, styczniowy wieczór, kiedy Karina zjawiła się w mieszkaniu, które Maxim dzielił ze współlokatorką Ekartriną Zinovyevą, odbywała się właśnie impreza w gotyckim klimacie. Wieczór przepełniony głośną muzyką, alkoholem i narkotykami, zmęczył Ekatrinę i w pewnym momencie udała się ona do swojego pokoju, pozostawiając Karinę z Maximem i jego najlepszym przyjacielem 19-letnim Jurijem Mozhnov. „Była w nim zakochana. Nie dało się tego nie zauważyć. Chciała zostać na noc”– Zeznawała później Ekatrina.

Zaatakowana podczas kąpieli

Gdzieś w środku nocy, kiedy impreza dobiegła końca, 16- latka zdecydowała się na kąpiel. Tuż za nią podążyli Maxim i Jurij. Czyhając pod drzwiami, oczekiwali na dogodny moment, czyli taki w którym Karina znajdzie się w wannie. To właśnie wtedy weszli do środka i zaatakowali. Dziewczyna walczyła o każdy oddech, ale z dwójką mężczyzn przytrzymujących jej głowę pod wodą, nie miała najmniejszych szans.

„Byłam zaspana kiedy obudziły mnie dochodzące z łazienki hałasy. Sądziłam, że to tylko ich pijackie wybryki. Jakiś czas później obudziłam się ponownie i postanowiłam sprawdzić łazienkę. Po drodze zatrzymał mnie Jurij mówiąc, że w łazience są Maxim z Kariną. Nie chciałam przeszkadzać więc wróciłam do łóżka. To prawda, że wcześniej czasami gadali, że mogliby zabić Karinę, ale nigdy w to nie uwierzyłam. Sądziłam, że to tylko chore żarty.” – Opowiadała Ekatrina

Zaserwowana na talerzu

W rzeczywistości, za drzwiami łazienki rozgrywały się drastyczne sceny. Karina została rozczłonkowana, a następnie poporcjowana. Pierwsza część trafiła do worków i została porozrzucana w różnych częściach miasta, druga natomiast do piekarnika…

Następnego dnia, kiedy Ekatrina wróciła z pracy, Maxim uraczył ją pieczonym mięsem z czosnkowym dressingiem i pieczonymi ziemniaczkami. Wdzięczna dziewczyna zjadła obiad ze smakiem, nie mając zielonego pojęcia, że własnie dopuściła się aktu kanibalizmu.

Proces przerwano

Podczas zatrzymania, zarówno Maxim jak i Jurij przyznali się do winy. Na pytanie dlaczego zamordowali koleżankę, jednogłośnie odpowiedzieli, że byli głodni. Zdanie zmieli dopiero podczas procesu. Wtedy to koledzy zaczęli siebie nawzajem oskarżać, opowiadając różne wersje tego, co wydarzyło się 19 stycznia.

„Karina Barduchian przedstawiła mnie Jurijemu latem 2008 roku. Kochała mnie, ale nigdy nie było czasu, żeby nasz związek stał się poważny. Jurij stał się zaborczy i był przeciwny temu związkowi. Wolał abym spędzał czas z nim. Wieczorem 19 stycznia położyłem się do łóżka, a Karina poszła do łazienki żeby wziąć prysznic. Słyszałem dochodzące z łazienki hałasy, ale byłem pewien, że to wygłupy. Dopiero kiedy usłyszałem krzyk, wstałem i postanowiłem sprawdzić co się dzieje. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom w to co widzę. On zadźgał ją na śmierć” – Zeznawał Maxim .

Jednak według wersji Jurija, to sam Maxim zaproponował by naostrzyć największy nóż jaki znajdował się w kuchni. Po zakończeniu tej czynności skomentował:  „Teraz możesz kogoś zabić …”

Proces został zawieszony i odroczony po tym, jak targany mdłościami sędzia opuścił salę rozpraw, co miało miejsce po okazaniu zdjęć, okaleczonych zwłok ofiary.

Samobójstwo

Podczas drugiego procesu, zasądzono wyroki i mimo dramatyzmu morderstwa, nie były one wysokie. W 2010 r. Jurij Mozhnov został skazany na 18 lat więzienia, a Maxim Golovatskikh na 19 lat więzienia. Dodatkowo każdy z nich otrzymał karę pieniężną w wysokości 25 000 euro. W marcu 2017 roku, zaledwie 7 lat po odbyciu kary, Maxim powiesił się w swojej celi. „Wreszcie trafił do piekła, o które modliłam się dla niego każdego dnia” – Skwitowała matka Kariny.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.