Let’s travel together.

Zabójcę dziewięciolatki musieli przebrać za policjanta, by chronić go przed żądnym linczu tłumem

0

9 października 2019 r. 9-letnia Elizaveta Kiseleva z Saratowa w Rosji, wyszła jak co rano z domu i udała się w pieszą wędrówkę do szkoły. Okolica nie była zachęcająca ponieważ Elizaveta musiała przejść przez zaniedbany i opustoszały teren ze starymi garażami. Co gorsza w ciągu ostatnich miesięcy z liczącego 838 tysięcy mieszkańców miasta nad Wołgą, zaginęło troje dzieci. Nie było jednak wyjścia. Dziewczynka, tak jak i jej rówieśnicy wyprawiała się do szkoły sama, ponieważ rodzice pracowali, albo jak w przypadku rodzin wielodzietnych, ojcowie wcześnie rano wychodzili do fabryk, a matki zajmowały się młodszym rodzeństwem.

Kiedy tego popołudnia Elizaveta nie wróciła do domu o ustalonej porze, zmartwiona mama zaczęła obdzwaniać bliskie koleżanki córki, mając nadzieję, że Elizaveta poszła do którejś z nich. W ten właśnie sposób dowiedziała się, że dziewczynka nie zjawiła się w szkole. Wiedziona złym przeczuciem od razu zawiadomiła policję. Jej córka miała dopiero 9- lat i bardzo lubiła chodzić do szkoły. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się by wagarowała.

Poszukiwania zakrojone na bardzo dużą skalę rozpoczęły się jeszcze tego samego dnia. Brali w nich udział funkcjonariusze organów ścigania, ratownicy i wolontariusze, co w sumie dało łączną sumę 2 tysięcy osób. Rozdawano ulotki informujące o zaginięciu dziewczynki, rozwieszano plakaty, przeczesywano ulice, sprawdzano puste działki, opuszczone domy, plantacje, a także kosze na śmieci. To właśnie w jednym z nich znaleziono dziewczęce buty. Rodzice potwierdzili, że należą do ich córki. Od tej pory wszyscy modlili się tylko o jedno: Aby Elizaveta odnalazła się żywa. Niestety finał tej historii nie ma szczęśliwego zakończenia. Brutalne morderstwo 9- latki wstrząsnęło całą Rosją.

This slideshow requires JavaScript.

10 października policja zaczęła otwierać i przeszukiwać garaże znajdujące się w pobliżu domu zaginionej. To właśnie w jednym z nich znaleziono ciało Elizavety. Już na pierwszy rzut oka było wiadomo, że dziewięciolatka padła ofiarą zabójstwa, ponieważ na jej szyi widoczne były zasinienia. To, że została uduszona, potwierdziła później sekcja zwłok. Okazało się także, że przed śmiercią została zgwałcona.

Sprawca tej okropnej zbrodni został bardzo szybko zatrzymany. Okazał się nim 35-letni Michaił Tuvatin, recydywista, który skłonności przestępcze miał już od dzieciństwa i wielokrotnie trafiał do więzienia za rozboje i kradzieże. W 2010 r. Skazano go także za gwałt, który popełnił kilka chwil po wyjściu z aresztu. Wtedy też zaatakował młodą dziewczynę, którą przymusem i groźbą zmusił do oddania wszystkich kosztowności, a kiedy spełniła żądania i oddała swój telefon i aparat fotograficzny, zaciągnął ją w bramę, kazał zdjąć spodnie i zgwałcił. Za ten czyn został skazany na sześć i pół roku kolonii karnej. 

Michaił Tuvatin przyznał się do zamordowania dziewczynki i zeznał, że zaczepił ją, a ona niegrzecznie odpowiedziała. Wtedy zdał sobie sprawę, że dziecko może wyjawić jego tajemnicę- że bezprawnie zajął garaż i będzie zmuszony do opuszczenia czyjejś własności. Podszedł więc do Elizavety i chwytając ją za szyję, zaciągnął do garażu, gdzie powalił na ziemię i zaczął gwałcić. Następnie zaczął ją dusić. Najpierw gołymi rękami, a później metalowym drutem, który akurat miał pod ręką. Ściskał nim szyje dziecka, aż przestało wykazywać oznaki życia. 

Po dokonanej zbrodni postanowił ukryć jej ślady. Przez dziurę w ścianie przeniósł ciało do sąsiedniego garażu i schował w kanale.

Zabójstwo Elizavety tak poruszyło Rosjan, że podpisywali oni petycję, domagając się przywrócenia kary śmierci. Najsurowszej kary dla syna domagał się także jego 65- letni ojciec, który stwierdził, że Michaił nigdy się nie zmieni i zawsze miał pociąg do złego. To potwierdzili później także biegli psychiatrzy.

This slideshow requires JavaScript.

Ostatecznie zabójstwo Elizavety doprowadziło do ludowych zamieszek, które toczyły się przed budynkiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Żądni rozlewu krwi obywatele, chcieli by wydano sprawcę w ich ręce w celu wymierzenia sprawiedliwości. Służby obawiały się, że może dojść do linczu, dlatego też zdecydowano się na przebranie mordercy w policyjny mundur, by po procesie mógł niepostrzeżenie przejść obok rozwścieczonego tłumu.

Michaił Tuvatin za zabójstwo Elizavety Kiselevy został skazany na dożywocie w kolonii karnej.

Po tragedii naczelnik miasta Michaił Isajew nakazał sprawdzić wszystkie spółdzielnie garażowe w mieście, odgrodzić je, a jeśli są nielegalne, zburzyć, wskutek czego zdemontowano 36 boksów. 

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

 

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.