Let’s travel together.

To była bardzo brutalna zbrodnia: trzy małe dziewczynki i każda z nich kolejno gwałcona i mordowana

0

26 czerwca 1937 roku, trzy dziewczynki udały się na piknik. Chociaż wokół było mnóstwo ludzi, doszło do tragedii, która wryła się w historię Kalifornii już na zawsze.

Dzień w parku

26 czerwca 1937 roku, Los Angeles, Sobota – W to słoneczne, ciepłe przedpołudnie, park wodny mieszczący się na przedmieściach, wręcz roił się od ludzi, tak jak zresztą w każdy letni weekend. Wśród osób wypoczywających na łonie natury, były trzy dziewczynki, które zorganizowały sobie piknik przy basenie: Siostry Melba (9) i Madeline (7) Everett i ich koleżanka z sąsiedztwa, Jeanette Stephens (8). Chociaż rodzice wyrażali obawy o bezpieczeństwo swoich córek, pracowali i nie zawsze mogli im towarzyszyć, a siedzenie w domu podczas wakacyjnej przerwy także nie było rozwiązaniem. 

„Pamiętajcie! Kiedy jakiś obcy – ktoś kogo nie znacie, przeszkodzi wam w zabawie, zaproponuje słodycze, bądź będzie chciał coś pokazać, macie głośno krzyczeć: POLICJA” – Zasada, którą każdego dnia wpajali do głowy swoim córkom, rodzice.

Wesołe trio cieszyło się ładną pogodą i smakołykami przygotowanymi przez ich mamy. Dziewczynki obiecały, że wrócą do domu popołudniu na obiad, ale tak się niestety nie stało. Ich zaginięcie zapoczątkowało największe poszukiwania lat 30-tych w Kalifornii, w których wzięły setki osób, a w niedzielny poranek podniesiono ogólnokrajowy alarm.

Eddie

Tydzień wcześniej, dziewczynki także spędzały swój wolny czas w parku, ale towarzyszyła im Olive–  starsza siostra Melby i Madeline. W pewnym momencie do czytającej książkę nastolatki podbiegła Jeanette, mówiąc, że „Eddie Żeglarz” pokazuje im sztuczki ze sznurkiem i zaprasza na polowanie na króliki. Nastolatka zareagowała momentalnie. Przegoniła mężczyznę, a siostrom i ich przyjaciółce, przypomniała o zakazie kontaktu z nieznajomymi, po czym zabrała dziewczynki do domu.

W trakcie prowadzonego śledztwa, przesłuchano wszystkich pracowników parku. Sprzedawca biletów, zeznał, że w dniu zaginięcia dziewczynek, podbiegła do niego jedna z nich i poprosiła o kawałek sznurka. Kiedy zapytał po co jej sznurek, odpowiedziała, że „Eddie” pokaże im węzły żeglarskie. Zgodnie z twierdzeniami mężczyzny, godzinę później dziewczynki zabrały swoje rzeczy, a przechodząc przez bramkę rozmawiały o królikach. Pracownik kompleksu opisał „Eddiego”, jako wysokiego, szczupłego, dość przystojnego, z czarnym wąsem.

Albert

Jeszcze tego samego dnia wydano szkic podejrzanego i wtedy zgłosił się kolejny świadek. 14- letni chłopiec twierdził, że mężczyzna z plakatu to pracownik pobliskiej szkoły- 32 letni Albert Dyer, który pracował przeprawiając dzieci przez ulicę. Nastolatek twierdził, że Albert niejednokrotnie go zaczepiał, proponując przeprawę. Ten sam człowiek, brał także udział w poniedziałkowych poszukiwaniach, które były prowadzone w odosobnionym wąwozie, przez grupę harcerzy.

Tam, w gęstych i wysokich zaroślach spoczywały roznegliżowane zwłoki trzech dziewczynek. Na szyi każdej z nich widniał ciasno przewiązany sznur. Gołym okiem widoczne były także oznaki gwałtu. To była bardzo brutalna zbrodnia: trzy małe dziewczynki i każda z nich kolejno gwałcona i mordowana. Obok dzieci leżały ich równo poukładane buciki. Podejrzenia od razu padły na Alberta, który zdążył poznać dziewczynki podczas swojej rocznej pracy jako strażnik ruchu drogowego.

Wyznanie

Wściekły tłum był gotowy zlinczować mężczyznę, dlatego został on przewieziony do aresztu w dodatkowej eskorcie policji. Pomimo, iż jego 24- letnia żona Isabel oraz sąsiedzi, dali mu alibi twierdząc, że przez cały dzień był w domu i pracował w ogrodzie, policjanci byli nieugięci i ciągnęli wielogodzinne przesłuchanie. Chociaż Albert początkowo twierdził, że nigdy nikogo nie skrzywdził w końcu wyznał:

Zaprosiłem je na polowanie na króliki. Udaliśmy się na pustkowie, gdzie rozpaliliśmy ognisko. Następnie zabierałem każdą z nich z osobna, w ustronne miejsce, pod pretekstem pokazania kryjówki królików. Tam kneblowałem, gwałciłem i dusiłem własnymi rękami. Sznurek zaciskałem na wszelki wypadek, żeby mieć pewność, że nie żyją. Następnie umieściłem ich ciała w jednym miejscu i w przypływie wyrzutów sumienia zdjąłem im buty i pomodliłem się nad nimi. Prosiłem Boga o przebaczenie. Po wszystkim wróciłem do domu… Do żony.

„To niemożliwe. Nigdy nie uwierzę, że Albert to zrobił. On sam miał mentalność dziecka i kochał dzieci, tym bardziej nie skrzywdziłby żadnego z nich, ponieważ straciliśmy dwoje własnych”.- Mówiła przez łzy roztrzęsiona Isabel.

Niespójności

Mimo, iż Albert przyznał się do morderstwa było kilka niezgodności: Pracował jako szkolny strażnik, a dziewczynki nazywały nieznajomego Żeglarzem Eddim, nie miał wąsów,  nie umiał robić żadnych sztuczek ze sznurka, a tym bardziej węzłów żeglarskich, miał alibi i co najważniejsze; Ciała znaleziono w odległości 3 mil od parku. Rodzice zamordowanych dzieci, twierdzili, że nie przeszłyby takiego dystansu, więc ktoś musiał je przewieźć. Albert nie miał samochodu.

Marynarz

W trakcie śledztwa znalazł się bardziej obiecujący podejrzany: Fred Godsey. Jego przydomek brzmiał „Freddie marynarz”, miał wąsy, był zmotoryzowany, a w przeszłości napadał na młode dziewczęta. Jeden ze świadków doniósł, że w dniu morderstwa dziewczynek, widział go ze świeżym zadrapaniem na twarzy, oraz poplamioną krwią koszulą. Zidentyfikowała go także Olive. Fred miał jednak solidne alibi i wkrótce został oczyszczony z podejrzeń. 

Wyrok

Albert Dyer został przewieziony do więzienia San Quentin 4 września i spędził rok w celi śmierci, gdzie cały czas twierdził, że jest niewinny, a do winy przyznał się pod przymusem policji. Mimo, iż jego obrońcy domagali się zwolnienia z więzienia, wskazując na brak dowodów i niespójności, wyrok został podtrzymany. Albert Dyer został powieszony 16 września 1938 roku i chociaż sprawa została zamknięta, wysoce prawdopodobne jest to, że stracono niewinną osobę. 

Zdjęcia ofiar po wpisaniu w Google documenting reality three young girls murdered

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.