Let’s travel together.

Spędził 11 dni ze zwłokami dzieci, które zamordował

0

Brazylia – 3 maja 2000 r. 8- letnia Gabriela Colnago de Castro Caiado i jej starszy o rok brat Marcos Itiberê Rodrigues de Castro Filho, jak każdego przeciętnego poranka, zostali podwiezieni przez mamę do szkoły. Później tego samego dnia pod placówką pojawił się ojciec dzieci, 36- letni Marcos Itiberê Rodrigues de Castro, co było to dla nich sporą niespodzianką.

Tyran morderca

Rodzeństwo od roku mieszkało z matką, a biologiczny ojciec miał wyznaczone terminy wizyt. Ten dzień, nie był ustalonym dniem spotkania, jednak dzieci nie mogły wiedzieć, że ich tata nie miał dobrych intencji. W rzeczywistości, niepogodzony z rozwodem mężczyzna był w stanie zrobić wszystko, co mogłoby wpłynąć negatywnie na jego byłą żonę Jânie Colnago.

Chociaż Marcos w trakcie trwania swojego małżeństwa był dobrym ojcem, dla żony nie miał litości. Niejednokrotnie podczas awantur, przykładał jej pistolet do głowy, albo nóż do gardła i syczał do ucha: „Zabiję cię bez względu na wszystko”. 15 października, podczas jednej z małżeńskich kłótni, w obronie Jânie, stanął jej pierwszy mąż Marco Antônio Pedriniego. Skończyło się to dla niego tragicznie, ponieważ Marcos bez chwili zawahania wyciągnął broń i strzelił, zabijając mężczyznę na miejscu. Po tym incydencie, Jânie zdała sobie sprawę, że nie może żyć pod jednym dachem z mordercą i nie zważając na groźby pozbawienia życia, złożyła papiery rozwodowe i wygrała prawo do opieki nad dziećmi.

Schował i zamurował

Po porwaniu dzieci, Marcos przewiózł je do swojego mieszkania, położonego w centrum Vila Velha, w Espírito Santo, gdzie przebywały przez 3 dni, zanim zostały zamordowane. Chłopiec zmarł do jednej rany postrzałowej, dziewczynka została postrzelona dwukrotnie, ponieważ pierwsza kula, tylko ją raniła… Po dokonaniu zbrodni, Marcos obwinął zwłoki w koc i dywanik, a następnie włożył w materac i schował pod szafą. Drzwi do pokoju uszczelnił cementem. W mieszkaniu, wraz z ciałami swoich dzieci, spędził kolejne 11 dni. 

List z przeprosinami

14 maja, Marcos zdecydował się pójść do szpitala psychiatrycznego, skąd zadzwonił do swojego ojca Carlosa, który był prokuratorem generalnym. Poinformował, że boryka się z depresją i zostanie na oddziale. Dodał, że w domu są dzieci, ale nie wyjawił, że nie żyją. Kiedy dziadek dotarł na miejsce, już od progu wiedział, że stało się coś strasznego, ponieważ fetor panujący w mieszkaniu był nie do zniesienia. Kiedy uporał się z zacementowanymi drzwiami, pierwsze co spostrzegł to poustawiane na podłodze zdjęcia dzieci. Tuż obok nich leżała biblia, krzyż i list, a oto jego fragment:

„Mamo, tato przepraszam za ten szalony akt, ale nie mogłem dogadać się z Jânie. Kocham was i proszę wybaczcie mi. Dzieci nie cierpiały”.

 

Jânia o śmierci swoich dzieci dowiedziała się w Dzień Matki.

Zniszczone życie 

Marcos został skazany na 51 lat więzienia, ale mimo tego Jânia nie czuła się całkowicie bezpieczna. W sierpniu 2011 r. Mężczyzna uciekł. Wtedy też kobieta i jej rodzina znajdowały się pod ochroną policji, dopóki morderca nie został aresztowany dwa dni później. W 2017 r. Marcos odwołał się od wyroku, ale jego apelacja została odrzucona. Ojciec mordercy domaga się dożywotniego więzienia dla syna, co niestety nie istnieje w brazylijskim prawie. Jânia już trzykrotnie próbowała popełnić samobójstwo. 

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.