Let’s travel together.

Skazany za gwałt na pięciolatce uciekł z więzienia i dopuścił się kolejnej zbrodni

0

Anielska twarz widoczna na zdjęciu, zastygła na wieki z powodu tragedii. Mimo, iż od tamtej pory minęło już 10 lat, rodzina małej Alanis w każdą rocznicę jej śmierci, składa jej hołd podczas uroczystości w kościele, gdzie w 2010 r. Wszystko się zaczęło.

Modelka

5-letnia Alanis Maria Laurindo de Oliveira była prześliczną i bystrą dziewczynką z Fortalezy ( Brazylia), którą fascynował świat mody i ładne, szczupłe panie chodzące po wybiegach. Jeśli Alains miałaby wybór: bajka albo kanał modowy, zdecydowanie wybrałaby to drugie. Dziewczynka lubiła także przebierać się w ubrania swojej mamy, 26- letniej Patricii i urządzać rodzinie pokazy mody. Do tego kochał ją obiektyw aparatu, więc kiedy mówiła, że w przyszłości zostanie znaną modelką, nikt w to nie wątpił. 

Wizyta w kościele

7 stycznia 2010 r. Tuż przed godziną 20:00, Alanis towarzyszyła rodzicom w drodze do kościoła katolickiego, znajdującego się w bezpośrednim sąsiedztwie ich domu. Podczas gdy Patricia i tata Adairton uczestniczyli we mszy, Alains jak i inne, znudzone kazaniem dzieci, bawiła się w pobliżu wejścia do „Pokoju Chrystusowego”. W tym czasie, nieopodal, czaił się groźny przestępca – 40- letni Antônio Carlos dos Santos Xavier. Zdiagnozowany psychopata w 2000 r. Zgwałcił  pięcioletnią dziewczynkę i został wówczas skazany na 23 lata więzienia. Wyrok później zmniejszono, a mężczyzna został przeniesiony do półotwartej jednostki więziennej, skąd uciekł w maju 2008 r. I z powodzeniem ukrywał się przez prawie dwa lata, popełniając po drodze kolejne przestępstwa.

Słodka przynęta

Kiedy mężczyzna dostrzegł pozostawioną bez opieki dziewczynkę o buzi aniołka, nie mógł przepuścić takiej okazji. Bez najmniejszego problemu zwabił dziecko słodyczami i uprowadził. Niedługo potem, po zakończonej mszy, rodzice Alains zorientowali się, że ich córka zniknęła i od razu wszczęli alarm. Wkrótce potem panika ogarnęła całe miasto. Niestety mimo nieustannych poszukiwań prowadzonych przez rodzinę, wolontariuszy i policję nie udało się odnaleźć dziewczynki na czas. Tego wieczoru o godzinie 22:00, po wielokrotnym brutalnym gwałcie, dwie silne męskie dłonie, zaciśnięte na jej szyi przerwały mękę.

Próbowała się bronić

Ciało Alanis znaleziono dopiero następnego dnia wieczorem, nad brzegiem kanału w krzakach. Tuż obok obnażonych, posiniaczonych zwłok, leżały różowe buciki i pusta butelka po tanim winie. Pięć dni później, na dworcu autobusowym dokonano aresztowania Antônio, który został rozpoznany przez świadka. Zatrzymany przyznał się do morderstwa. Na początku procesu został przesłuchany przez sędziego i musiał krok po kroku opisywać, jak wyglądały ostatnie godziny życia Alanis. Przyznał, że zwabił ją popcornem i czekoladą, po czym zabrał w opuszczony, pełen zarośli teren, gdzie udusił i zgwałcił. Jego wersja okazała się jednak sprzeczna z opinią patologa. W raporcie z sekcji zwłok wskazano dowody na to, że dziecko próbowało przeciwstawić się seksualnej przemocy.

Pozew

Mężczyzna został skazany na 31 lat i 8 miesięcy więzienia, tym razem w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Rodzice zamordowanej dziewczynki, wnieśli pozew przeciwko władzy. Według nich doszło do zaniedbania, ponieważ państwo nie zrobiło niczego, aby go aresztować przez okres jednego roku i sześciu miesięcy, kiedy po ucieczce z więzienia przebywał na wolności. Nie wydano nawet nakazu aresztowania, nie wspominając o liście gończym. Mimo dużej racji rodziny, pozew nie został zakwestionowany. 

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.