Let’s travel together.

Ranili swoje córki trójzębem po czym zatłukli hantlami. „Gdyby nie było w nich złego ducha, to czy przeżyłyby po tych ciosach cztery, pięć godzin?”

0

W niedzielę 24 stycznia 2021 roku, o godzinie 20:05 lokalna policja z Madanapalle wdarła się do rezydencji państwa Padmaji i Purushottam Naidu, w Madanapalle w stanie Andhra Pradesh w Indiach. Funkcjonariusze pospieszyli do ich domu po tym, jak o godzinie 20:00 odebrali telefon od sąsiada rodziny, który skarżył się na „przerażające odgłosy, głośne krzyki i śpiewy” dochodzące z domu.

Jakby był w transie

Po przybyciu na miejsce policja znalazła ciała ich dwóch córek pary, Alekhya (27) i Sai Divya (22), obie zatłuczone na śmierć. Gdy tylko policja weszła do domu, znaleźli 55-letniego Purushottama siedzącego w salonie na kanapie. „Wyglądał, jakby był w transie” powiedział zastępca nadinspektora policji Ravi Mohana Chary. Kiedy zaczęto przeszukiwać dom, w sali pudźi na parterze odkryto ciało starszej córki Alekhyi. Kobieta miała głęboką ranę na czole. Natomiast ​​Sai Divya leżała w kałuży krwi w swojej sypialni na piętrze. Obie były nagie. „Ich głowy zostały wielokrotnie uderzone tępym narzędziem” powiedział Ravi Chary. Następnie policja znalazła 50-letnią Padmaję siedzącą na łóżku. „Patrzyła na ścianę. Wydawało się, że nawet nie zdaje sobie sprawy z naszej obecności” powiedział Chary.

Alekhya był studentką Indyjskiego Instytutu Gospodarki Leśnej, a Divya zdobyła tytuł licencjata na kierunku administracji biznesowej i robiła karierę muzyczną.

Śiwa nadchodzi!

Według sąsiadów i kolegów rodzina Purushothama była głęboko wierząca i bardzo przesądna. Padmaja była korespondentką i dyrektorką szkoły korporacyjnej w Chittoor, a Purushotham Naidu był profesorem nadzwyczajnym na wydziale chemii w Government Degree College w Madanapalli. Para była dobrze wykształcona i uważano ich za wyjątkowo uzdolnionych naukowo.

„Byli wyznawcami Meher Baby, Sai Baby i Rajaneesha zwanego też Osho. Regularnie odwiedzali Śirdi. Wydawali się być bardzo uduchowieni” powiedział inspektor Madanapalli M Srinivas. Na miejscu zbrodni policja znalazła zdjęcie Mehera Baby, a ostatnie wpisy Alekhyi w mediach społecznościowych potwierdziły jej duchowe zaangażowanie w religię rodziców. „Cała rodzina była bardzo przesądna. Nawet ich córki wydawały się być przekonane do tego, co zamierzali zrobić ich rodzice” powiedział starszy oficer policji Senthil Kumar. Alekhya i Sai Divya wcześniej udostępniały zwykłe posty ze zdjęciami z rodzinnych wakacji, teledyskami, na których młodsza z nich śpiewa i gra na gitarze. Ale ostatnie opublikowane przez siostry posty budziły niepokój. Jeden z nich brzmiał „Śiwa nadchodzi!”

Demony w domu

Jako, że para była w głębokim szoku i traumie, policja nie mogła ich od razu przesłuchać, ale gdy zapytali Padmaję o morderstwa, kobieta straciła nad sobą panowanie i zaczęła krzyczeć na policję i obwiniać ich o „zakłócenie rytuału”, który, jak sądziła, miał na celu wskrzesić jej zmarłe córki. „Powiedziała, że ​​kiedy otworzyliśmy drzwi, sprowadziliśmy do ich domu demony. Poprosiła nas, abyśmy wyszli i wrócili następnego dnia. Mieliśmy być świadkami cudu, który miał się wydarzyć w tym domu, podczas którego jej córki wrócą do życia” powiedział Ravi Chari.

Jak szybko ustalono, ta czteroosobowa rodzina niemal całkowicie odizolowała się od społeczeństwa wraz z wybuchem pandemii. „Nawet ich pracownicy (w tym służba) nie mieli wstępu do domu.” kontynuuje Chari. „Gdyby policja nie interweniowała, para popełniłaby samobójstwo, wierząc, że wszyscy następnie ożyją.”

Zło

„Matka twierdziła, że ​​w głowie jej młodszej córki jest zło. Więc ją otworzyła, aby je z niej usunąć. Trudno opisać to, co widzieliśmy. Trudno nam było to zrozumieć” powiedział Ravi Chari. Jeszcze na miejscu zbrodni, Padmaja i Purushottam powiedzieli funkcjonariuszom policji, że „otrzymywali sygnały z nieba”, a ich dom jest „domem cudów”.
„Powiedzieli nam, że ma się wydarzyć cud, nadejście zepsuliśmy wchodząc do ich domu. Powiedzieli, że następnego ranka ma się wydarzyć zjawisko magiczne, które będzie miało wpływ na cały świat” dodał.

Po aresztowaniu, zdecydowano sprowadzić do aresztu psychiatrę, aby ocenić stan psychiczny pary. „Wydawało się, że wierzą w każde wypowiedziane słowo. Chcemy ocenić stan ich zdrowia psychicznego.”

Damaru

Narzędziem zbrodni był trójząb i hantle, które para uważała za damaru boga Śiwy, a przyczyną dla której rodzice dopuścili się zamordowania swoich dwóch niezamężnych córek, była wiara w to, że w ten sposób przywrócą je do życia w lepszej i czystszej formie. Morderstwo miało zakończyć panowanie otaczających je złych sił. Po ocenie psychiatry, zdecydowano się poddać oskarżonych leczeniu w rządowym szpitalu opieki psychiatrycznej w Visakhapatnam.

Nakka Rajini, prawnik, któremu udało się porozmawiać z parą opowiada: „Kiedy kontaktowałem się z dr Purushotham Naidu, powiedział mi, że jego starsza córka Alekhya przeszła duchowe szkolenie, z pomocą praktykujących okultyzm mieszkańców odległego obszaru leśnego w pobliżu Bhopal w Madhya Pradesh. Miało do tego dojść, podczas gdy studiowała w Indyjskim Instytucie Gospodarki Leśnej. Purushotham próbował mi powiedzieć, że to ich starsza córka sprawiła, że cała rodzina uwierzyła, że jej młodszą siostrę, która cierpiała na duchową chorobę, można wyleczyć, odprawiając specjalne pudże by ugłaskać wszechmogącego. Wszyscy czterej członkowie rodziny byli mentalnie przygotowani do poświęcenia się jeden po drugim, do wykonania nagi pudźi i wierzyli, że wszyscy odrodzą się w znacznie czystszej formie w Satjajuga. Kiedy zaczęli realizować swój plan, młodsza córka Sai Divya była tą, która została zabita jako pierwsza przez resztę rodziny w ramach rytuału naga pudźi. Później przyszła kolej na starszą córkę Alekhyę. Rodzice, którzy wierzyli, że hantle stanowiły damaru boga Śiwy, wielokrotnie uderzali nimi w głowy swoich córek, a one przez trzy, cztery godziny się wykrwawiały, umierając w okropnych męczarniach.”

Post

Chociaż, zgodnie z planem rodzice mieli również zakończyć swoje życie, szał zabijania dobiegł końca po tym, jak Purushotham Naidu, który w jakiś sposób wyszedł z duchowego transu, zadzwonił do jednego ze swoich przyjaciół i przyznał się, że zabił swoje córki.
Dzięki współpracy Rajiniego z Bhaskarem – pracującym w kostnicy szpitala rządowym w Madanapalle – na światło dzienne wyszły pewne interesujące fakty. „Według Bhaskara, podczas sekcji zwłok w żołądkach obu zmarłych dziewcząt nie znaleziono śladu jedzenia. Ich żołądki były całkowicie puste. Wyglądało na to, że pościły przez co najmniej 3-4 dni, zanim zostały zamordowane” powiedział prawnik.

Amulety

Raport złożony przez policję w Madanapalli przed lokalnym sędzią ujawnił sekwencję zdarzeń, które doprowadziły do makabrycznego morderstwa dwóch młodych niezamężnych dziewcząt przez ich rodziców. Według policji Purushotham Naidu i jego żona Padmaja w swoich zeznaniach powiedzieli policji, że ich młodsza córka Sai Divya, która około tydzień przed śmiercią wyszła na spacer ze swoim psem, przypadkowo na coś nadepnęła po czym ciężko zachorowała. W tamtej chwili Divya zaczęła wierzyć, że wkrótce umrze i stało się to jej fobią. Co ciekawe, obawa przed nagłą śmiercią w wyniku choroby doprowadziła ją do podjęcia kilku prób samobójczych, a wtedy dr Purushotham Naidu zwrócił się do lokalnego czarownika, który 23 stycznia wykonał w ich rezydencji kilka pudźi i zaopatrzył członków rodziny w ochronne amulety.
To jednak nie pomogło i Sai Divya nadal była przekonana, że umrze, a jej starsza siostra wydawała się wspierać ją w planie odebrania sobie życia. Choć rodzice starali się jak mogli, aby doprowadzić obie córki do stanu normalności, to ich starania nie przyniosły żadnych efektów.

Hantle i trójząb

24-go stycznia, kiedy Sai Divya znowu zaczęła płakać ze strachu przed śmiercią, członkowie rodziny próbowali ją uspokoić, ale jej dziwne zachowanie tylko się nasilało. Wtedy Dr Purushotham Naidu i jego żona Padmaja zaczęli bić córkę w głowę hantlem i zadali jej kilka ran ciętych trójzębem, w wyniku czego, około godziny 13:00 Sai Divya zmarła. Chwilę później ich starsza córka Alekhya również zaczęła zachowywać się w dziwny sposób i powiedziała, że ona również chce umrzeć. Rozebrała się do naga i poszła do pokoju pudźy na pierwszym piętrze domu, gdzie przykryła się sari i położyła na ziemię. Zarówno Purushotham Naidu jak i jego żona uderzali w głowę Alekhyi hantlem, co doprowadziło do jej śmierci. Zdaniem rodziców do zgonu doszło o godzinie 17:00.

Jestem Śiwa

Około godziny 19.30 wieczorem Purushotham zadzwonił do swojego przyjaciela Gowri Shankara i powiedział mu, że jego obie córki nie żyją. Gowri Shankar z kolei zadzwonił do innego znajomego GP Raju, który mieszkał niedaleko Purushothama i poprosił go, aby ten szybko tam poszedł i sprawdził czy z rodziną jest wszystko w porządku. Gdy Raju dotarł na miejsce, przerażony zadzwonił na policję.

Na miejscu zbrodni zabezpieczono kilka dowodów, w tym hantle, trójząb oraz sari z plamami krwi. Wszystkie przedmioty zostały wysłane do laboratorium kryminalistycznego. Gdy aresztowano parę i prowadzono ich na komisariat, Padamaja krzyczała: „Jestem Śiwa. To z cząsteczek mojego ciała pochodzi koronawirus, a nie z Chin”. Jej nieobliczalne zachowanie zostało zarejestrowane na kilku filmach nagranych podczas aresztowania. Uwieczniono między innymi moment, gdy personel szpitala próbował pobrać jej wymaz do wykonania testu na covid, a ona krzyczała: „Mówię wam, że koronawirus zniknie do marca bez użycia szczepionek”  Gdy jej mąż próbował ją przekonywać aby poddała się testowi, warknęła: „W tej chwili nie jesteś moim mężem. Ja jestem Śiwa!”

Padmaja powiedziała policji, że to ona biła córki hantlami. „Gdyby nie było w nich złego ducha, to czy przeżyłyby po tych ciosach cztery, pięć godzin?” Kontynuowała: „Kalijuga się kończy, a Satjajuga zaczyna”.

Nie jestem idiotą

Podczas przeszukiwania ich domu, Purushottam Naidu powiedział do funkcjonariuszy: „Nie jestem idiotą… jestem doktorem. Otrzymaliśmy wiadomości, że musimy tego dokonać”. Zarówno on jak i jego żona oskarżają policję o to, że przeszkodzili im w rytuale, z godnie z którym ich córki miały leżeć martwe w ich domu przez okres jednej doby, a przez interwencję funkcjonariuszy ich córki nie doświadczą nowego życia….

Podczas rozmowy z policją, para twierdziła, że ​​w przeszłości byli świadkami kilku zjawisk nadprzyrodzonych. „Moja córka miała alergię skórną, która zniknęła wraz z odmawianymi przez nas modlitwami” powiedział ojciec. Za każdą, nawet niewielką zmianę w zachowaniu ich dzieci odpowiadały „złe duchy”.

W marcu tego roku para opuściła zakład psychiatryczny i trafiła do aresztu, gdzie oczekuje na wyrok w sprawie zabójstwa ich dwóch córek. Sprawa jest w toku

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.