Let’s travel together.

Ostatni bieg Kariny Vetrano

0

Karina Anne Vetrano straciła życie w biały dzień, nieopodal własnego domu. Miała tylko 30 lat.

 

Pasja

Karina Vetrano mieszkała w Queens, znanej dzielnicy Nowego Jorku. Pracowała w poradni logopedycznej, pomagała dzieciom u których zdiagnozowano zaburzenie ze spektrum autyzmu. W wolnym czasie pisała krótkie scenariusze (jeden z nich nawet zekranizowano) i biegała.

Miała świetny kontakt z rodzicami: Philipem i Cathie, którzy mieszkali zaledwie kilka przecznic dalej. Z ojcem właśnie dzieliła jedną pasję – bieganie. Każdego wieczora widziano ich w miejscowym parku.

2 sierpnia 2016 roku, Philip doznał poważnej kontuzji pleców. Zadzwonił więc do córki i poinformował ją, że nie jest w stanie biegać. Poprosił, aby uważała na siebie i zadzwoniła do niego, gdy tylko wróci do domu. Telefon jednak nadal milczał…

 

Brak odpowiedzi

Zapadł późny wieczór, a Karina nadal nie zadzwoniła. Zdenerwowani rodzice próbowali skontaktować się z córką, jednak telefon zdawał się być wyłączony. Philip zdecydował, że wykorzysta swoje znajomości z lokalnymi z władzami (w przeszłości pracował jako strażak) i zorganizuje grupę poszukiwawczą.

Jeszcze tego samego dnia, około godziny 23, na gęsto zarośniętym terenie natknięto się na ciało młodej kobiety. Wszystko wskazywało na to, że została napadnięta i wykorzystana sek*sualnie. Na jej nagim ciele (zarówno spodnie jak i bielizna leżały obok niej), zauważono od razu liczne siniaki i zadrapania.

 

Sekcja zwłok

Jak wykazały badania, Karina walczyła o życie do ostatniej chwili. Zadrapania na jej ciele świadczyły o tym, że desperacko próbowała odepchnąć atak napastnika. Podczas szamotaniny, gryzła go z taką siłą, że straciła kilka zębów. W rękach nadal trzymała kępki trawy, której trzymała się, gdy ten zaciągał ją w zarośla.

30-latka została uderzona kamieniem w tył głowy, ale zmarła najprawdopodobniej przez uduszenie (na jej szyi nadal widoczne były odciski palców agresora).

DNA sprawcy znaleziono pod paznokciami ofiary, na jej szyi i telefonie (którego sprawca próbował się pozbyć wyrzucając go do lasu). Niestety próbki na nic się zdały – DNA sprawcy nie pasowały do żadnej osoby z rejestru.

Pierwszy podejrzany

Udało się znaleźć świadka, który widział posiniaczonego, podejrzanie zachowującego się mężczyznę biegnącego w pobliżu parku. W grudniu 2016 roku, New York City Police Department i FBI opracowały profil podejrzanego wraz z jego portretem pamięciowym.

Dwa miesiące później ogłoszono, że zamieszany w zabójstwo Kariny może być 20-letni mieszkaniec Brooklynu, Chanel Lewis.

Mężczyzna był bezrobotny, mieszkał z rodzicami, trzema siostrami i ich dziećmi 5 kilometrów od miejsca zbrodni. W przeszłości nie był karany ale w szkole wykazywał niepokojące zachowania. Miał mówić, że „nienawidzi dziewcząt z klasy i chce je zadźgać”. Gdy był nastolatkiem, ktoś anonimowo zgłosił na policję, że chodzi z łomem w miejscach publicznych. Ostatecznie nie popełnił żadnego przestępstwa.

 

Zeznania matki

Matka Lewisa zgłosiła, że 2 sierpnia 2016 roku, czyli w dniu śmierci Kariny, jej syn wrócił do domu z w podartych, zakrwawionych ubraniach. Mówił, że został napadnięty i okradziony, co mijało się z prawdą, ponieważ nadal wszystkie rzeczy osobiste miał przy sobie. Nie chciał zgłosić „napaści” na policję.

Następnego dnia, pomiędzy nim a rodzicami doszło do sprzeczki. Ojciec siłą zabrał Chanela do szpitala, by opatrzono mu rany. Jeszcze tego samego popołudnia wrócił do domu.

 

Przesłuchanie

Już podczas pierwszego przesłuchania Lewis przyznał się do zabójstwa Kariny Vetrano. Mówił, że zrobił to ze złości, choć nadal nie wiadomo, czy znał dziewczynę osobiście, czy była jego przypadkową ofiarą. Okazało się także, że jego DNA pasują do próbek z miejsca zbrodni.

 

Proces i wyrok

3 kwietnia 2019 r. Lewis został skazany na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. W procesie wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny.

Rodzice nigdy nie uwierzyli w winę Chanela, choć badania DNA nie pozostawiają żadnych złudzeń…

autor, Daria

This slideshow requires JavaScript.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.