Let’s travel together.

Nie wiedział, że zabił żonę bo… Lunatykował

0

„Mąż właśnie wrzucił swoją żonę do basenu i wygląda na to, że trzyma ją pod wodą!!! Czy wcześniej się kłócili? Nie wiem, chyba tak bo od 30 minut słyszałem jakieś krzyki. Dziwnie to wszystko wygląda. Jestem zaniepokojony”.-  Takie zgłoszenie otrzymał 6 stycznia 1997 r. Dyspozytor numeru alarmowego w Phoenix w Arizonie.

Scena zbrodni

Kiedy na miejscu zjawili się policjanci, znaleźli w basenie zwłoki kobiety, która jak później wykazała sekcja zwłok, została dźgnięta nożem aż 44 razy. Jej mąż, Scott Falater stał w piżamie na szczycie schodów. Sprawiał wrażenie zdezorientowanego, zupełnie jakby nie wiedział co się wydarzyło. W domu, spokojnie spały nieświadome tragedii dzieci.

Sąsiad, który zadzwonił pod numer alarmowy, zeznał, że oczekując na przybycie policji, obserwował jak Scott po wrzuceniu żony do basenu, próbował uspokoić psa, a następnie wszedł do domu. Po około dwóch minutach, wyszedł na zewnątrz w czystym ubraniu i skierował się w stronę samochodu. Otworzył bagażnik i włożył do niego czarny worek. Na rękach miał rękawiczki. Zeznania sąsiada potwierdziły się, kiedy śledczy przeszukali stojące na podjeździe auto. W bagażniku leżał poplamiony krwią worek na śmieci, a w nim tak samo zabrudzone ubranie, nóż i lateksowe rękawiczki.

Dziura w pamięci

Sam zainteresowany, nie zaprzeczył oskarżeniom sąsiada. Ku zaskoczeniu policjantów, wyznał, że nie pamięta morderstwa żony, ponieważ popełnił je, gdy lunatykował. Opowiedział, że po przygotowaniu planu lekcji na religię mormonów, której nauczał, zajął się naprawą filtra w basenie, co zresztą uczynił na prośbę małżonki. Kiedy około 21:00 wrócił do domu, zastał żonę śpiącą na kanapie w salonie. Pocałował ją na dobranoc i poszedł na górę do sypialni. Następną rzeczą, którą pamiętał, to to, że obudził się na podłodze: „Byłem cały zakrwawiony. Początkowo myślałem, że to ja jestem ranny, a potem zorientowałem się, że to nie jest moja krew. Potem to szczekanie psa, krzyk ludzi, policja…”.

Fakt faktem, kiedy oznajmiono mu, że jego żona została zadźgana nożem, a sąsiedzi widzieli jak topi ją w basenie, wydawał się nie dowierzać, a w momencie w którym okazano mu ciało, dostał ataku histerii. Wykrzykiwał przez łzy, że była cudowną żoną i oddaną matką, że ją kochał, że nie zasługiwała na śmierć. Mimo iż cała ta scena wyglądała niezwykle autentycznie, historia o lunatykowaniu wydawała się absurdalna.

Kochający mąż

Scott został aresztowany i oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia. Nigdy nie przyznał się do winy, twierdząc, że morderstwa żony nie pamięta: „Każdego dnia borykam się z tym co się stało i w ogóle tego nie rozumiem. Akceptuję fakt, że sąsiedzi widzieli, jak wykonuję fizyczny akt. Czy świadomie i celowo bym ją zabił? Absolutnie nie. Kocham moją żonę. Zakochałem się w niej jeszcze w liceum i kochałem ją przez całe dorosłe życie. Nie pamiętam tego… Ale jeśli to ja ją zabiłem, nie chcę nawet wiedzieć co wtedy czuła (płacz). Zgodnie z opinią patologa, połowa obrażeń, które odniosła to były rany obronne. Walczyła…Musiała być przerażona”. 

Opinie ekspertów

W trakcie kilkumiesięcznego procesu, obrona wzywała ekspertów od zaburzeń snu, chcąc dowieść, że Scott cierpiał na somnambulizm pot. Lunatyzm. Członkowie rodziny oskarżonego zeznawali, że Scott od wczesnych lat młodości zmagał się z lunatykowaniem, w którego trakcie przejawiał różne formy agresji: „Pamiętam jak pewnej nocy, zeszłam do kuchni by napić się wody. Przy stole siedział mój brat i intensywnie wpatrywał się w lodówkę. Zapytałam dlaczego nie śpi, ale nie odpowiedział więc położyłam mu rękę na ramieniu. Wtedy gwałtownie wstał, podniósł mnie i z całej siły rzucił na podłogę. Kiedy krzyknęłam z bólu, wyglądał tak jakby ocknął się z jakiegoś transu. Twierdził, że nic nie pamięta. Przez długie lata przepraszał mnie za to co się wtedy wydarzyło” – mówiła siostra.

Jeden z ekspertów, dr. Richard Bootzin opowiadał, że przemoc podczas snu jest niezwykle rzadka, ale wspomniał o przypadkach lunatyków wyrzucających dzieci przez okna, a także tych którzy podczas snu targnęli się na własne życie. Inni, światowej sławy eksperci, przyznali, że Scott mógłby w trakcie snu popełnić zbrodnię, np. Jeśli żona by mu w tym śnie przeszkodziła, jednak lunatycy nie wykonują tyle specyficznych czynności jak ukrywanie dowodów i zmiana ubrania:„Przebranie się i spakowanie obciążających dowodów do worka na śmieci oraz ukrycie ich, przemawia za tym, że sprawca po popełnieniu morderstwa spanikował i próbował je zatuszować”.

Opinie bliskich

Obrońcy próbowali powołać się także na zeznania jego najbliższych, a w szczególności dzieci:

„Mama i tata nawet nigdy się nie kłócili. Miałem bardzo szczęśliwe dzieciństwo. Miałem ojca, który ciężko pracował i utrzymywał nas i mamę, która poświęciła się zostając w domu. Kiedy wracaliśmy ze szkoły zawsze czekał na nas ciepły obiad. Tak samo było kiedy tata wracał z pracy. Nigdy nie widziałem, aby moi rodzice walczyli czy nawet wrzeszczeli na siebie. To był bardzo kochający dom ”. – Mówił syn.

 „Kiedy spotykałyśmy się w gronie koleżanek, wiadomo jak to kobiety. Narzekałyśmy na pracę, na nieposłuszne dzieci, na naszych mężów czy partnerów. Ona także miała swoje problemy, ale na męża nigdy nie powiedziała złego słowa. Zawsze podkreślała, że Scott jest świetnym facetem i jej najlepszym przyjacielem”– Opowiadała przyjaciółka.

Wyrok ze wsparciem najbliższych

5 czerwca 1999 r. Uznano Scotta za winnego zamordowania żony i skazano go na karę śmierci. Dzięki dzieciom, które błagały o litość dla ojca, zmieniono ją później na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. Przez cały czas odbywania kary, Scott utrzymywał bliski kontakt ze swoimi dziećmi. Nawet teraz, podczas pandemii COVID-19, kiedy wizyty w więzieniu są niemożliwe, kontaktuje się z nimi online.

„Nigdy nie wybaczę sobie tego co zrobiłem i zawsze będę ją kochał. Byliśmy dla siebie stworzeni. Nigdy w to nie wątpiłem i nadal w to nie wątpię. Więc będę za nią tęsknić do dnia mojej śmierci ”.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.