Nastolatka uciekła z własnej imprezy urodzinowej. Jej ciało znaleziono 8 km dalej przy torach kolejowych. Co spotkało Paulę?

17-letnia dziewczyna znika ze swojego przyjęcia urodzinowego i zostaje znaleziona martwa 29 godzin później przy torach kolejowych oddalonych o 8 km od jej domu. Śledczy usiłują zrozumieć, co wydarzyło się tamtej nocy. Czy uda im się rozwikłać tajemnicę śmierci nastolatki?

Przyjęcie niespodzianka

Mieszkająca w Recklinghausen w Niemczech, Paula Maaßen, 5 kwietnia 2017 roku skończyła 17 lat. Dziewczyna nie wiedziała, że ​​jej matka uknuła z tej okazji przebiegły plan. Kobieta połączyła bowiem siły z kilkoma przyjaciółmi dziewczyny i kolegami z jej szkoły, aby zaskoczyć ją przyjęciem urodzinowym, które miało się odbyć w piątek 7 kwietnia 2017 roku. Razem udekorowali jej rodzinny garaż kolorowymi lampkami łańcuchowymi, girlandami i urodzinowym transparentem. Tego dnia dziewczyna wróciła do domu o godzinie 18 i ku jej ogromnemu zaskoczeniu zastała tam wspaniałą imprezę zorganizowaną na jej cześć. Paula była naprawdę szczęśliwa. Podczas imprezy towarzystwo tańczyło, spożywało przyrządzone przez matkę dziewczyny przekąski oraz alkohol.

Goście z Bochum

Niektórzy zaczęli opuszczać dom solenizantki około północy, ponieważ z każdą godziną coraz trudniej było złapać autobus lub pociąg do domu. Dwóch przyjaciół dziewczyny, którzy przybyli aż z Bochum, zapytało Paulę, czy mogą się przenocować w jej domu, ponieważ o tej porze trudno by im było wrócić do domu. Bochum znajduje się około 45 minut drogi od Recklinghausen, ale w nocy ta podróż pociągiem z przesiadkami może zająć nawet godzinę. Co więcej, jeśli nie zdąży się na którąś z nich, można utknąć na którejś ze stacji czekając przeszło godzinę na kolejny pociąg. Biorąc pod uwagę późną porę, wypity alkohol i długość drogi jaką chłopcy mieli do pokonania, Paula się zgodziła. Mniej więcej w tym czasie zrobiono solenizantce ostatnie w jej życiu zdjęcie.

Paula znika

Niestety, nastolatka nie zapytała matki czy jej przyjaciele mogą przenocować w ich domu, co bardzo rozzłościło kobietę. Paula po prostu wpadła do domu i zaczęła przygotowywać miejsca do spania dla swoich przyjaciół, nie biorąc pod uwagę zdania matki. Zmęczona jej upartą postawą, matka Pauli wszczęła kłótnię, wyrażając swój stanowczy sprzeciw wobec pomysłu aby chłopcy mieli tam nocować. Impreza trwała w najlepsze i nikt nie zauważył momentu, gdy około godziny 00:30, sfrustrowana kłótnią z matką Paula opuściła swój dom. Gdy niedługo później mama dziewczyny zorientowała się, że jej córki nie ma zarówno w domu, jak i na imprezie w garażu, postawiła towarzystwo na równe nogi i zarządziła poszukiwania.

Telefon

Jak się okazało, Paula nie zabrała ze sobą kurtki, a na dworze tej nocy temperatura wynosiła 8° Celsjusza. To dało nadzieję poszukującym na to, że dziewczyna pewnością nie zaszła daleko. W chwili zniknięcia Paula ubrana była w bluzę z długim rękawem z motywem Gwiezdnych Wojen, skórzane spodnie i turkusowe trampki. Przyjaciele przeszukali teren wokół garażu i domu i znaleźli telefon komórkowy Pauli, który leżał nie dalej niż 100 m od domu dziewczyny, ale po niej samej nie było śladu. Niezwłocznie skontaktowano się z policją, a wszyscy krewni mieszkający w pobliżu zmobilizowali się poszukiwania nastolatki. Poszukiwania trwały przez całą sobotę 8 kwietnia bez skutku. Nie taka była Paula, ona nigdy wcześniej nie uciekała…

Tory

W niedzielę 9 kwietnia o godzinie 5:25 na lokalnym posterunku policji w Herne zadzwonił telefon. Niemiecka Spółka Kolejowa poinformowała, że jeden z ich konduktorów zauważył ciało leżące na torach znajdujących się naprzeciw tych, po których jechał jego pociąg, przy ulicy Holsterhauser w Herne. Jak się okaże, było to ciało Pauli… Dziewczyna została znaleziona po 29 godzinach od chwili swojego zaginięcia w odległości 8 km od swojego domu.

Dlaczego tak daleko?

Obszar gdzie znaleziono zwłoki nastolatki jest odległy, dość odosobniony i nie ma tam zbyt wielu interesujących miejsc do których mogła zmierzać dziewczyna. W okolicy znajdowała się stacja benzynowa, bankomat i restauracja McDonalds, w związku z czym, zarówno policja, jak i rodzina Pauli nie potrafili znaleźć jakiegokolwiek logicznego powodu, dla którego dziewczyna miałaby się tam udać o tak późnej porze.

Chociaż można to miejsce uznać za odpowiednio ustronne i spokojne dla kogoś kto zamierza targnąć się na własne życie, to jednak pojawia się pytanie, dlaczego tak daleko? Gdyby rzeczywiście chciała popełnić samobójstwo, nie musiałaby udawać się w tym celu w tak daleką podróż. Członkowie rodziny Pauli zdecydowanie sprzeciwiają się teorii o samobójstwie, ponieważ twierdzą, że nie było to zgodne z jej upartą naturą i silnym charakterem. Spięcie z matką na imprezie na pewno nie skłoniłoby jej do odebrania sobie życia.

Wątpliwości

Sekcja zwłok wykazała, że ​​Paula doznała wielu urazów, który odpowiadały uderzeniu przez pociąg, ale były też inne obrażenia, które sugerowały, że nie mógł to być wypadek lub samobójstwo. Temperatura jej ciała była znacznie wyższa od temperatury na zewnątrz (3 stopni C), więc policja uznała, że ​​jej zgon nastąpił niedawno. Dziewczyna miała w organizmie dość sporą ilość alkoholu, ale nie znaleziono śladu żadnych narkotyków. Policja była przekonana, że ​Paula przed śmiercią​musiała przebywać w jakimś pomieszczeniu, ponieważ gdyby była na zewnątrz cały ten czas z pewnością doznałaby hipotermii, biorąc pod uwagę niskie temperatury jakie w tym czasie panowały.

Czas

Z pomocą Niemieckiej Spółki Kolejowej policja mogła zidentyfikować pociąg, który najprawdopodobniej uderzył w Paulę, i ustaliła również przedział czasowy, w którym doszło do tragedii. Zdaniem śledczych musiało do tego dojść między godziną 21:42 w sobotę a 3:15 w niedzielę. Trudno ustalić ten czas z całą pewnością, bo konduktor pociągu nie zauważył aby, w którymś momencie w coś uderzył. Według ustaleń policji był to pociąg jadący trasą z Gelsenkirchen do Bochum. Jest to jeden z trzech różnych pociągów pasażerskich przejeżdżających codziennie przez ten obszar.

Policja użyła psów tropiących, aby zrekonstruować trasę, jaką Paula przebyła, ale nie udało się niczego ustalić. Władze publicznie oświadczyły, że dziewczyna na pewno korzystała z jakiegoś środka transportu i nie doszła pieszo do miejsca, w którym ją znaleziono, ale nigdy nie ujawniono skąd ta pewność. Najbardziej prawdopodobną trasą z domu nastolatki do Herne o tej porze w nocy byłby nocny autobus, ponieważ w przypadku podróży pociągiem należałoby dokonać kilku przesiadek.

Pytania

Co tak naprawdę się stało z Paulą? Czy to był wypadek, czy samobójstwo, czy może zbrodnia? Dla policji najważniejszym jest ustalenie, co wydarzyło się między ucieczką Pauli z jej domu rodzinnego o godzinie 00:30 a znalezieniem jej o 5:25. Z pewnością ktoś musiał ją widzieć wędrującą po okolicy lub korzystającą z transportu publicznego. Dziewczyna z pewnością przykułaby uwagę ludzi biorąc pod uwagę jej strój oraz temperaturę panującą na zewnątrz. Nikt jednak się nie zgłosił z taką informacją.

W czerwcu 2017 roku policja wyznaczyła nagrodę w wysokości 3000 euro za informacje dotyczące 29-godzinnego przedziału czasowego, które pomogłoby im rozwiązać sprawę i odpowiedzieć, co naprawdę przydarzyło się Pauli Maaßen.

Efekt Wertera

Ciekawym aspektem, który każe mi sądzić, że jest w tym coś więcej niż zwykłe samobójstwo, jest to, że wydział kryminalny zaangażował się w sprawę bardzo wcześnie, a ponadto prasa obszernie relacjonowała śmierć Pauli, co nie miałoby miejsca, gdyby faktycznie chodziło o samobójstwo. Niemiecki kodeks prasowy odradza szczegółowe informowanie o przypadkach samobójstw, aby chronić prywatność zaangażowanych w sprawę osób, a także zapobiec „efektowi Wertera”.

To, co jest naprawdę zastanawiające, to poziom alkoholu we krwi dziewczyny. Wiemy, że piła w piątek, ale jak wytłumaczyć, że była niemal pijana w chwili śmierci? Czy piła też w sobotni wieczór? Jeśli tak, to gdzie? Z kim? Czy jest ktoś, kto wie co spotkało Paulę? Co Wy myślicie o tej sprawie?

Autor, KaMa.