Chciał się zemścić na żonie więc zamordował córkę- „Śmierć rodziny Ivalo”
Dla Veery
Gdybym mogła mieć cię z powrotem na sekundę, trzymałbym cię w ramionach.
Tuliłabym twoje małe ciałko, czuła twoje ciepło.
Poczułabym twój zapach, twoje włosy.
Słuchałabym twojego głosu, dźwięku twoich słów.
Obserwowałabym twoją minę, twoje duże zielone oczy.
Trzymałabym twoją małą rączkę, pieściłabym twoje palce.
Ukołysałabym cię, przytuliła.
Całowałabym Twoje wystające kości policzkowe, szeptałabym Ci do ucha, jak bardzo jesteś dla mnie ważna i jak bardzo Cię kocham.
Zawsze.
Gdybym mógł mieć cię z powrotem na sekundę, zrobiłbym to.- Dla córki, matka Mari Soikkonen
W 2018 r. 28- letnia Mari Soikkonen straciła swoją ukochaną, długo wyczekiwaną i jedyną córkę Veerę. Sześciolatka została zamordowana przez własnego ojca. Opowieść o tragedii, która nazywana jest w Finlandii „Śmierć rodziny Ivalo”, pomogła kobiecie stanąć na nogi i wrócić do w miarę normalnego życia.
Pierwsza miłość
Mari miała 18 lat kiedy podczas zabawy w lokalnym barze spotkała swoją pierwszą miłość. Uwaga starszego od siebie mężczyzny bardzo jej schlebiała- był szarmancki, czarujący, zadawał wiele pytań, patrzył głęboko w oczy. Mari poczuła się wyjątkowo i bez chwili zastanowienia przyjęła zaproszenie na randkę, a potem na kolejną i kolejną.
Po kilku miesiącach znajomości para zamieszkała razem, a rok później Mari nosiła z wielką dumą pierścionek zaręczynowy. Potem było huczne wesele, a po kilku latach, w 2012 r. Na świat przyszła ich upragniona córeczka Veera.
Od zazdrości
Szczęście Mari nie trwało jednak długo. Mężczyzna był zaborczy od samego początku trwania ich związku, co nawet jej imponowało. Kobieta czuła się dzięki temu piękna, pożądana i jedyna. Niestety wraz z upływem czasu zaborczość przerodziła się w chorobliwą zazdrość, a następnie w obsesję. Małżonek miał ogromne przekonanie, że Mari go zdradza i usilnie szukał dowodów na poparcie swojego oskarżenia, przez co dawne życie kobiety dosłownie zniknęło.
Było mi łatwiej ograniczyć swoje życie do pracy i domu, bo nawet jeśli wyszłam gdzieś ze swoimi przyjaciółmi, to po powrocie zalewała mnie fala pytań typu:
-„Co robiłaś”; „Gdzie byłaś”; „Z kim byłaś”; „Z kim rozmawiałaś”; „Tańczyłaś z kimś”, „Ilu było mężczyzn”- ??????????????????????????????
Mąż wmawiał mi, że nie potrafię być uczciwą i porządną małżonką, że na pewno go zdradzam. Nigdy nie zapomnę sytuacji, kiedy to pewnego zimowego dnia, ktoś zawrócił swoim autem na naszym podjeździe. Mąż wrócił do domu z pracy i zauważył pozostawione na śniegu ślady opon. Żadne moje tłumaczenia nie pomogły. Nawymyślał mi od najgorszych i zapytał w czym mój kochanek jest lepszy od niego i jakie ja mam wymagania, skoro musi przyjeżdżać mnie pier*ić kiedy on jest w pracy.
Do obsesji
To jednak jeszcze nie wszystko. By zadowolić współmałżonka, Mari nie tylko musiała siedzieć w domu po pracy. Musiała także udostępniać mu swój telefon- o zabezpieczeniach nie było mowy. Mąż kazał jej także usunąć kontakty, zezwalając jedynie na te do rodziny. O przyjaciółkach nie było mowy- uważał, że miały na Mari zły wpływ.
Bałam się wychodzić z mężem nawet do sklepu. O wyjściach do pubów czy restauracji mogłam tylko marzyć, skoro w sklepie, przy kasie, musiałam tłumaczyć się z tego, że sprzedawca był dla mnie miły, że się uśmiechnął, albo powiedział- „do zobaczenia”
Mimo tego wszystkiego Mari bardzo kochała swojego męża. Był chorobliwie zazdrosny, miał obsesję, ograniczył jej życie do minimum, ale nigdy nie stosował przemocy fizycznej, dobrze zarabiał i dbał o nią i o córkę.
Veera była oczkiem w głowie taty. Traktował ją jak księżniczkę, a ona ufała mu całym sercem i kochała spędzać z nim czas. To z tatą chciała rysować i chodzić na lekcje baletu. To z tatą oglądała mecze i bawiła się w chowanego. Nigdy w życiu nie przyszłoby mi do głowy, że mógłby skrzywdzić swoją ukochaną córeczkę.
Miłość to jednak nie wszystko. Nadszedł moment, w którym Mari zrozumiała, że musi się uwolnić, że musi odejść i ułożyć swoje życie od nowa. Kobieta zdała sobie sprawę z tego, że mimo jej starań, mąż nigdy nie będzie zadowolony- zawsze posądzi ją o zdradę, a ona choćby stanęła na rzęsach to i tak nie będzie to dla niego wystarczające.
Oczywiście kiedy tylko partner dowiedział się o planach Mari, postanowił za wszelką cenę odwieść ją od tego pomysłu. Zarzucał jej, że jest złą matką, że nie myśli o córce, która bardzo przeżyje ich rozstanie. Na każdym kroku przypomniał jak bardzo marzyli o dziecku i jak dbał o nią kiedy była w ciąży. Zapomniał jedynie dodać, że wiele razy ślęczał nad kalendarzem i kalkulował czy dziecko jest jego.
Martwił się także jak zareaguje rodzina i sąsiedzi. Bardzo dbał o dobre wrażenie, dlatego wszyscy wokół uważali ich rodzinę za idealną, nie mając pojęcia, że jest zgniła od środka.
Rozwód
Ostatecznie w 2017 roku po 10 latach razem, Mari zdecydowała się odejść. Złamała ją zwykła, drobna kłótnia i to właśnie dzięki niej, dwa dni później z pomocą przyjaciela spakowała bagaże, zabrała Veere i przeprowadziła się do oddalonej o 13 kilometrów wsi Ivalo ( Laponia). W wyroku, w którym orzeczono o rozwodzie, sąd rozstrzygnął władzę rodzicielską nad małoletnią córką obojga małżonków i podzielił ją po połowie.
Chociaż wydawać by się mogło, że koniec małżeństwa zwróci Mari jej dawne życie, były mąż nadal je uprzykrzał. Każdego dnia zasypywał ją SMS-ami i mailami, a ich treść wcale nie była przyjemna do czytania. To jednak jeszcze nie wszytko. Mężczyzna śledził kobietę i wysyłał złowrogie wiadomości:
„Własnie zagasiłaś światło. Może jednak je zapal? W mroku czai się zło”
Przerażona Mari dwukrotnie powiadamiała policję, ale ich interwencje nie przynosiły długotrwałego efektu. Były mąż uspokajał się na miesiąc, po czym znowu bombardował wiadomościami. Zdesperowana kobieta postanowiła złożyć wniosek o zakaz zbliżania.
Sąd ostateczny
29 października 2018 r. O 9:00 rano mąż dostał zawiadomienie z sądu rejonowego, dotyczące wniosku o zakaz zbliżania, który złożyła Mari. To była raczej ostatnia rzecz, której się spodziewał, więc rozwścieczony próbował skontaktować się z Mari i namówić ją do wycofania wniosku. Wysłał łącznie sześć wiadomości tekstowych i wykonał trzy połączenia. Kobieta była wówczas w pracy i nie mogła rozmawiać, więc go zbyła. Nie mogła mieć pojęcia jakie będą tego konsekwencje.
Około godziny 13:00 ojciec odebrał Veere z przedszkola. Dziewczynka spędzała z nim ostatnie siedem dni, a tego dnia miała odebrać ją mama. Na widok taty bardzo się ucieszyła, bo była pewna, że zostanie z nim na dłużej…
„Tato nie pomagaj Mari! Bez względu na wszystko”– to była ostatnia wiadomość, którą mężczyzna wysłał, przed wyłączeniem telefonu.
O 14:30 Mari udała się do przedszkola by odebrać córkę. Towarzyszyła jej siostra. Obie kobiety były bardzo stęsknione i miały dla Veery prezent. Przedszkolanka poinformowała, że dziewczynkę odebrał tata.
Nie potrafię tego dokładnie opisać, ale uczucie niepokoju dosłownie sparaliżowało całe moje ciało. Po prostu to poczułam- że dzieje się coś złego. Obie z siostrą dzwoniłyśmy na jego telefon prywatny i służbowy, ale oba były wyłączone.
Zaniepokojona brakiem kontaktu kobieta powiadomiła policję.
Była godzina 16:45 kiedy patrol zajechał pod dawny dom rodziny. Na podjeździe stał samochód z uchylonymi tylnymi drzwiami po stronie kierowcy i różowym plecakiem na tylnym siedzeniu. Wokół panowała głucha, złowieszcza cisza, a drzwi od domu były szeroko otwarte. W korytarzu leżały dwa ciała. Ciała Very i jej taty.
Śledztwo wykazało, że ojciec odebrał córce życie jednym strzałem z karabinu myśliwskiego, po czym zabił się tą samą bronią. Wcześniej zostawił dla swojej byłej żony wiadomość napisaną na kominku:
„Czy warto było rozmawiać. 29.10.2018”
Oba telefony mężczyzny znaleziono w palenisku.
Według opinii psychologa, który pomagał policji, mężczyzna zabił córkę i siebie z zemsty na byłej żonie. Obwiniał ją o koniec związku i wszystkie problemy, które się w nim pojawiły, więc postanowił jej zabrać to co najcenniejsze. Nie potrafił przedłożyć prawa córki do życia ponad własną potrzebę zemsty.
Obecnie Marii mieszka w południowej Finlandii nad Zatoką Fińską. Żyje we wspólnym pożyciu ze swoim nowym małżonkiem, którego poznała uciekając przed smutkiem, podróżując daleko od Ivalo.
„Teraz po raz pierwszy uczę się normalnego związku”.
Autor, Dorota Ortakci