Let’s travel together.

Marzyła,że jej twarz pojawi się na wielkim ekranie i tak się stało, ale nie jako super gwiazda…

0

Shelbey Thornburgh nie miała łatwego dzieciństwa. Była maltretowana, zaniedbywana i przenoszona z jednego domu zastępczego do drugiego. Trauma z najmłodszych lat spowodowała, że wpadła w depresję, która doprowadziła ją do skraju otyłości. Dzięki determinacji ze strony swojej ukochanej siostry Kristine, stanęła na nogi i postanowiła zawalczyć o swoje największe marzenie – zostanie modelką. Shelbey zaczęła realizację swojego planu od przestrzegania restrykcyjnej diety i codziennych ćwiczeń. Ciężka praca się opłaciła, a dziewczyna mogła się cieszyć piękną sylwetką. Po osiągnięciu upragnionego efektu, Kristine pomogła swojej młodszej siostrze w przeprowadzce do wielkiego miasta, czyli Houston w Teksasie. Niedługo później, Shelbey dostała pracę i znalazła sobie chłopaka, a Kristine mogła wreszcie odetchnąć, wierząc, że jej siostra jest we właściwym miejscu i właściwym czasie. Niestety jak to często bywa, życie w wielkim mieście nie było tak różowe, jak na początku mogło się wydawać. Nie dla dziewczyny ze wsi, która marzyła o sławie i luksusie tak bardzo, że zapłaciła  za to najwyższą cenę.

300 funtów, które Shelbey otrzymywała każdego miesiąca, starczały ledwo na życie i opłaty, a 20- latka pragnęła operacji plastycznych. Sądziła, że powiększenie piersi, kosmetyka brzucha i implanty w pośladkach, otworzą jej drogę do kariery, dlatego też za wszelką cenę postanowiła zdobyć pieniądze. W realizacji upragnionego celu, pomógł jej własny chłopak, który zachęcił Shelbey do nowej pracy-pracy ekskluzywnej escort girl. Dzięki temu zajęciu, dziewczyna mogła odkładać pieniądze na operacje, a także wynajęła mieszkanie w luksusowym apartamencie. Kristine nigdy nie pochwaliła jej wyboru i za każdym razem gdy dzwonił telefon, obawiała się, że to Shelbey dzwoni z aresztu. Pewnego dnia telefon zadzwonił, jednak z dużo bardziej tragicznymi wiadomościami.

4 listopada 2015 r. Shelbey umówiła się na spotkanie z klientem. Zrobiła perfekcyjny makijaż, ułożyła włosy, założyła seksowną bieliznę i tak przygotowana czekała w swoim apartamencie. O 20:06 otrzymała pierwszego SMS-a: Będę za 20 minut”, po upływie tego czasu, o godzinie 20:33 nadeszła kolejna wiadomość: „Hej jestem tutaj”, po czym  mężczyzna został uchwycony przez kamerę znajdującą się w holu budynku. O 20:40 Shelbey wysłała SMS-a do swojego chłopaka „OK”, co był ich sygnałem, że wszystko jest w porządku. Po upływie 17 minut, ten sam mężczyzna znów został uchwycony na nagraniu. Tym razem wychodził z budynku.

O godzinie 22:00, zaniepokojony brakiem kontaktu z Shelbey, chłopak udał się do jej mieszkania, żeby sprawdzić czy wszystko w porządku. Na miejscu dokonał makabrycznego odkrycia. Dwudziestolatka została brutalnie zamordowana. Wyglądało to na okrutny, pełen nienawiści atak. Gardło dziewczyny zostało poderżnięte od lewej do prawej, tak ostrym nożem i z taką siłą, że uszkodziło kark. Shelbey miała także rany cięte na dłoniach i nadgarstkach co oznacza, że próbowała się bronić. W momencie odnalezienia dziewczyna była naga, i ustalono, że przed morderstwem odbyła stosunek, który najpewniej był dobrowolny. Nie odnaleziono oznak przemocy i gwałtu.

Na samym początku śledztwa, kiedy policja nie dysponowała jeszcze nagraniami z monitoringu, a technicy zabezpieczyli do ekspertyzy telefon zamordowanej, wszystkie podejrzenia padły na jej chłopaka. Nie miał on żadnych wyroków skazujących, a jego jedyne dotychczasowe wybryki to zażywanie narkotyków. Został przesłuchany trzykrotnie, za każdym razem zachowując niewinność. W dość szybkim czasie został on wykluczony z kręgu podejrzanych. Kto zabił Shelbey i dlaczego? To pytanie nurtowało detektywów i jej siostrę, która od samego początku brała czynny udział w śledztwie.

Kiedy wreszcie policja otrzymała nagranie z kamery, poddała je do opinii publicznej, prosząc społeczeństwo o pomoc w identyfikacji. Śledczy mieli także nadzieję, że uda się ustalić kim był zabójca, na podstawie numeru telefonu z którego kontaktował się ze swoją ofiarą. Okazało się jednak, że karta została zakupiona na krótko przed incydentem, a następnie natychmiastowo dezaktywowana, przez co nie można było numeru zidentyfikować. To sprytne działanie w połączeniu z innymi faktami, sprowadziło detektywów do przerażającej teorii: Być może Shelbey padła ofiarą seryjnego mordercy, który gustował w atrakcyjnych blondynkach. Ustalono, że dzień przed popełnieniem morderstwa, sprawca kontaktował się z innymi kobietami, które świadczyły usługi towarzyskie. Każda z nich miała jasną cerę i blond włosy. Shelbey była jedyną, która zdecydowała się na spotkanie. Co ważne w jej mieszkaniu nie pozostawiono żadnych odcisków palców, więc morderca doskonale wiedział co robił. Musiał mieć także wiedzę na temat tego jak głęboko poderżnąć gardło i jak to zrobić by się nie pobrudzić, bo w końcu wyszedł w tych samych ubraniach w których wszedł.

Detektywi transmitowali wideo gdzie się tylko dało i wyznaczono nagrodę dla tego, który pomoże rozwiązać śledztwo. W tym czasie Kristine prowadziła własną kampanię, desperacko szukając zabójcy, który znów mógł uderzyć. Sprawa morderstwa małomiasteczkowej dziewczyny, która marzyła o karierze modelki pozostaje nierozwiązana.

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.