Let’s travel together.

Kto i dlaczego pozbawił życia trzyosobową rodzinę?

0

Rodzina Short

Michael Short (50) i jego żona Mary (36) byli właścicielami firmy od przeprowadzek i wraz z córką Jennifer (9) mieszkali w Bassett ( Wirginia). W swoim sąsiedztwie rodzina Short uchodziła za niezwykle spokojną i przyjazną, która lubiła spędzać czas razem. Michael został opisany jako troskliwy i pomocny dla innych. Łączyła go także bardzo głęboka więź z córką, dla której potrafił zwolnić się z pracy by obejrzeć jej mecz. Jennifer została zapamiętana jako nieśmiała i skromna dziewczynka, która zamiast z koleżankami wolała spędzać czas z mamą i tatą. Rodzina po raz ostatni była widziana 14 sierpnia 2002 r. O godzinie 23:00, podczas późnej kolacji, w lokalnej restauracji Fast Food. Dzień później całą społeczność zszokowała informacja o morderstwie małżeństwa Short i zaginięciu ich córki.

Morderstwo

Tamtego feralnego wieczoru 15 sierpnia, współpracownik małżeństwa Short, jechał do ich domu na umówione spotkanie. To właśnie on zawiadomił policję, kiedy zauważył Michaela leżącego w kałuży krwi, na kanapie. Poruszając się po domu, zastał Mary Short twarzą w dół na łóżku w sypialni. Kobieta tak jak i jej mąż, zginęła od postrzału w głowę. Najbardziej niepokojący był pokój ich 9-letniej córki Jennifer. Jej pościel była ściągnięta, jakby wstała z łóżka, ale nigdzie jej nie było.

Przybyli na miejsce funkcjonariusze wkroczyli do domu z czerwonej cegły, który otoczony był motelami i stacjami benzynowymi, ponieważ mieścił się w pobliżu ruchliwej autostrady. Przeszukanie posiadłości ujawniło przeciętą linię telefoniczną i dwie łuski pocisków kalibru 22. Z uwagi na nieobecność dziewięcioletniej dziewczynki natychmiastowo wydano Amber Alert i rozpoczęto jej poszukiwania. Wszyscy mieli nadzieję, że Jennifer uciekła i odnajdzie się cała i zdrowa. Niestety ponad miesiąc później, w odległości 35 mil od domu Short, dokonano makabrycznego odkrycia. Psy spacerującego mężczyzny wywlekły z potoku fragmenty ludzkiego szkieletu. Mimo, że zbiornik osuszono, nie odnaleziono wszystkich szczątek, które prawdopodobnie zostały rozniesione przez dzikie zwierzęta. Nie udało się ustalić czy Jennifer była molestowana seksualnie, ani czy zginęła od razu czy była przetrzymywana. Jedyne co wiadomo to to, że podzieliła los rodziców i zginęła od postrzału w głowę. W toku całego śledztwa, na policję zaczęli zgłaszać się świadkowie, którzy 15 sierpnia 2002 r. Zapamiętali mężczyznę, który zaparkował w pobliżu domu Short. Człowiek ten mógł mieć około 40 lat, miał bladą, smukłą twarz i czapkę z daszkiem. Siedział w kabinie białej ciężarówki z paką z drewnianymi szynami. Niestety władze nigdy nie były w stanie zidentyfikować mężczyzny ani znaleźć takiego pojazdu w bezpośrednim sąsiedztwie. Okolicę zamieszkiwało tylko kilka tysięcy mieszkańców, więc mężczyzna na pewno nie był miejscowy.

Podejrzani i motywy

Chociaż motyw tej potwornej zbrodni był nieznany, śledczy wytypowali pierwszego podejrzanego, a był nim 60- letni Garrison Bowman. Z zeznań świadka wynikło, że mężczyzna miał spór z Michaelem, któremu zapłacił za przewiezienie jego mobilnego domku, a ten nie wywiązał się z umowy. „Będę musiał go zabić”– mawiał. Garrison mieszkał także w pobliżu miejsca w którym znaleziono szczątki Jennifer, a dzień po zbrodni przeprowadził się do Kanady. Mężczyźnie niczego nie udało się udowodnić, a wszelakie zarzuty przeciwko niemu były prawdopodobnie wynikiem sporu między nim, a świadkiem – czyli właścicielem domu, który wynajmował, ponieważ prawie wszystkie dowody poszlakowe przeciwko niemu zostały przedstawione właśnie przez tego człowieka. Po przeszukaniu domu i samochodu Garrisona nie znaleziono niczego co mogłoby połączyć go z morderstwem.

Według wszystkich relacji, rodzina nie miała wrogów ani długów. Oprócz rzekomego sporu z Bowmanem policja nie mogła znaleźć powodu, dla którego ktoś chciałby wyrządzić takie szkody spokojnej rodzinie. Fakt, że małżeństwo zginęło bardzo szybko i nie cierpiało, doprowadził do przekonania, że motywem nie była zemsta, a Jennifer, której rodzice byli przeszkodą do usunięcia, a ona sama celem pedofila. Od tego okropnego morderstwa minęło już 18 lat i nadal nie wiadomo kto pozbawił życia niczym nie wyróżniającą się, przeciętną rodzinę. W lutym 2019 r. Dom rodziny Short spłonął doszczętnie. Człowiek, który stoi za podpaleniem pozostaje niezidentyfikowany, tak samo jak morderca. A być może to jedna i ta sama osoba?

Autor, Dorota Ortakci

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.