Let’s travel together.

Krótki podmuch wiatru porusza pokrzywy, a mężczyzna spostrzega nogi dziecka

0

Wczesnym popołudniem 4 sierpnia 1986 roku  Karola(5) i Melanie (7), zostały zgłoszone przez swoją matkę Monikę jako zaginione. Podczas pierwszych kilku przesłuchiwań matka dziewczynek zeznała, że córki wstały około godziny 9.30, a po krótkim śniadaniu o 10.00 opuściły dom i udały się na pobliski plac zabaw. Ojciec dzieci, Reinhard powiedział policji, że spał do późnego południa, a gdy w końcu wstał około godziny 11.30 czekał na powrót żony, która godzinę wcześniej udała się do miasta. Wróciła około godziny 12.15. Poszukiwania zorganizowane przez sąsiadów zaczynają się już popołudniu. Uczestniczy w nich ojciec, który uzyskał od świadków informacje, że dziewczynki były widziane na targu położonym pięć kilometrów od domu. W ciągu następnych dwóch dni kilkuset federalnych i granicznych policjantów na próżno przeczesuje okoliczne lasy, pola i łąki. Już dzień później funkcjonariusze z wydziału zabójstw dowiadują się, że małżeństwo pani Weimar nie jest szczęśliwe. Kobieta od maja miała romans z amerykańskim żołnierzem Kevinem Prattem. Wspominała także o rozwodzie. Pierwsze podejrzenia padały więc na nią, zakładając, że dzieci z pomocą Kevina zostały uprowadzone.

Po południu 7 sierpnia 1986 roku, kierowca autobusu zatrzymuje się na parkingu przy drodze, aby zrobić przerwę na kawę. Podczas gdy zajęty jest prostowaniem firanki na bocznym oknie autobusu, jego oko pada na gęsty pas pokrzyw, które wyrosły na polu. Krótki podmuch wiatru porusza pokrzywy, a mężczyzna spostrzega nogi dziecka. Wzywa policję- ciało Melanie zostaje odzyskane. Wkrótce po intensywnych poszukiwaniach na tym terenie 4 kilometry dalej odnaleziono ciało Karoli. Sekcja zwłok, która odbyła się następnego dnia, wykazała, że siostry zostały uduszone. Nie było oznak molestowania seksualnego.

28 sierpnia 1986 roku, matka zamordowanych dzieci zostaje ponownie przesłuchana. Rozpoczyna się jedna z najdłuższych i najbardziej spektakularnych procedur dowodowych w niemieckiej historii prawnej. Monika Weimar oznajmia, że dzieci już nie żyły, gdy wróciła do domu w nocy 4 sierpnia 1986 roku. Kiedy otworzyła drzwi mieszkania, wszędzie było ciemno. Natychmiast udała się do pokoju dziecięcego. Jej mąż siedział na skraju łóżka Karoli, pochylając się i płacząc. Zrobił na niej bardzo nieobecne wrażenie. Obok niego na podłodze leżała pusta butelka po piwie. Potem zobaczyła dzieci. Dziewczynki leżały na łóżku, przykryte kocem. Kiedy je postrząsała nie dawały znaku życia. Złapała męża za ramię i spytała „Co zrobiłeś?” Ponieważ nie mogła już dłużej patrzeć na swoje martwe dzieci, pobiegła do sypialni i usiadła na łóżku. Była całkowicie zdesperowana i nie wiedziała, co robić. Następnie jej mąż odjechał, a kiedy wrócił, ponownie zapytała go: „Dlaczego to zrobiłeś?” Odpowiedział: „Teraz nikt nie dostanie dzieci”. Powiedział także, gdzie pozbył się ciał. Zapytana, dlaczego zgłosiła zaginięcie i dlaczego złożyła fałszywe oświadczenie o tym, co wydarzyło się w ten poniedziałkowy poranek, powiedziała, że ​​czuje litość dla swojego męża i że sama obwiniała się o śmierć dzieci.

„Popełniłam wiele błędów, powinnam wcześniej się z nim rozstać. Dzieci wciąż by żyły, gdybym nie zostawiła ich z mężem, tamtej nocy. Zapłaciłam wysoką cenę i pozostała mi tylko nadzieja, że po tym procesie moja niewinność zostanie udowodniona”– mówiła

A jednak sąd w oparciu o dowody, nie dał wiary jej słowom. W dniu 4 stycznia 1988 roku, wydano werdykt: skazana na dożywocie. Kobieta odbyła karę 15 lat więzienia i ostatecznie została zwolniona. Reinhard zmarł w 2012 roku w wieku 60 lat. Czy on był winowajcą? Zabrał tajemnicę morderstwa do grobu. Monika w dalszym ciągu zaprzecza, że ​​zabiła swoje córki.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.