Let’s travel together.

Bella i zielony rower – Stuletnia, najbardziej sensacyjna sprawa kryminalna w Anglii

0

Lato 1919 rok – W zielonym, spokojnym, wiejskim rejonie w pobliżu wioski Little Stretton w Leicestershire (środkowa Anglia), znaleziono zwłoki młodej kobiety. Tak rozpoczęło się jedno z największych, nierozwiązanych brytyjskich dochodzeń policji, które znane jest pod nazwą The Green Bicycle Case.

 

Bella z fabryki opon

Anne Bella Wright była atrakcyjną, 21- letnią kobietą, zaręczoną z mężczyzną imieniem Archie Ward. Pomimo tego, biło do niej niejedno męskie serce. Archie i Bella poznali się w 1914 r. Co oznacza, że ich miłość przetrwała trudy wojny. Do 1917 r. Ponad milion kobiet zostało zatrudnionych w fabrykach, a wśród nich była Bella, która wcześniej pracowała jako pokojówka, w domu zamożnej rodziny. Praca w fabryce obuwia, rękawiczek i pończoch nie należała do najłatwiejszych, dlatego kiedy tylko nadarzyła się okazja, Bella zmieniła zatrudnienie i od lutego 1919 r. Podjęła pracę w fabryce opon, gdzie gwarantowano lepsze warunki finansowe.

Na zielonym rowerze

5 lipca 1919 r. W sobotnie, późne popołudnie Bella wsiadła na swój rower i udała się w drogę do sąsiedniej wioski, aby odwiedzić wujka, jego żonę i ich nowo narodzone dziecko. Po drodze wstąpiła na pocztę, aby wysłać listy do przyjaciół, które spisała zaraz po przebudzeniu. Następnie widząc, że nadciągnęły burzowe chmury, wróciła się do domu by zabrać płaszcz przeciwdeszczowy, po czym ponownie wyruszyła w drogę.

Bella miała do przebycia około 5 kilometrów, a w połowie drogi obluzowało jej się przednie koło. W momencie, w którym oceniała sytuację, podjechał do niej uprzejmy mężczyzna na zielonym rowerze i zaoferował pomoc. Nieznajomy nie miał przy sobie żadnych narzędzi, więc zaproponował swoje towarzystwo podczas podróży i naprawę roweru u celu. Bella przyjęła ofertę mężczyzny, a o godzinie 19:25 zjawiła się u wuja.

Niezadowolenie wuja

Po przybyciu na miejsce, Bella weszła do domu aby przywitać się z rodziną, a tajemniczy nieznajomy zabrał się za jej rower. Wuj George nie był zachwycony faktem, że jego siostrzenica prowadza się z innymi mężczyznami, podczas gdy jej narzeczony jest w marynarce wojennej. Zawstydzona kobieta zaprzeczyła zarzutom wuja i przedstawiła okoliczności, w jakich poznała właściciela zielonego roweru. George niechętnie przyjął jej tłumaczenia, tym bardziej, że kiedy udał się do pobliskiego sklepiku po drożdżówkę do herbaty, ludzie już plotkowali. Tego dnia niejeden miejscowy widział Bellę w towarzystwie mężczyzny, przy którym to miała wyglądać na rozpromienioną i szczęśliwą.

Ostatnie pożegnanie

Chociaż tego wieczoru Bella planowała wrócić do domu wcześniej, przezorny George przytrzymał ją u siebie dopóki nie nabrał pewności, że mężczyzna na zielonym rowerze odjechał. Człowiek ten budził w nim niepokój. 30- 40 letni, szczupły, wysoki z krótkimi brązowymi włosami nakrapianymi siwizną, w starym garniturze i przewieszonym przez ramię płaszczu przeciwdeszczowym i z rowerem w niespotykanym jak na tamte czasy kolorem, nie budził zaufania.

O 20:45 Bella pomachała rodzinie na pożegnanie i wsiadła na swój rower. Zgodnie z późniejszymi zeznaniami świadków, pół kilometra dalej, w okolicy kościoła, dołączył do niej mężczyzna na zielonym rowerze, po czym ruszyli dalej, poza zasięg wzroku.

Zastrzelona

40 minut później Joseph Cowell, lokalny rolnik prowadzący bydło, zauważył leżący na poboczu drogi rower, a tuż obok niego zakrwawioną kobietę.  Sądząc, że uległa wypadkowi podczas jazdy, pobiegł czym prędzej po lekarza. Kiedy wrócili okazało się, że kobieta jest martwa. Z uwagi na panujący mrok, oględziny zwłok nie były możliwe, więc przetransportowano je na wozie, do najbliższej chaty. Tam okazało się, że śmierć Belli nie była przypadkowa. Kobieta została zamordowana. Następnego ranka, 20 stóp od miejsca w którym znaleziono Bellę, zabezpieczono kulę kalibru 45, której wlot znajdował się pod lewym okiem ofiary, a wylot z tyłu czaszki.

Kula dość dużego kalibru, mogła zostać wystrzelona z rewolweru Webley, powszechnego w siłach zbrojnych podczas pierwszej wojny światowej. Po jej zakończeniu doszło do napływu broni do kraju, gdyż do domu wracał z nią każdy żołnierz. Uległo to zmianie dopiero w 1920 r. Z wejściem ustawy dotyczącej posiadania broni palnej. Do tego czasu, mężczyzna posiadający karabin czy pistolet nie był niczym niezwykłym.

Polowanie na mordercę

Gdy tylko wujek George poinformował policję, że po raz ostatni widziano Bellę w towarzystwie mężczyzny na zielonym rowerze, tajemniczy nieznajomy stał się głównym podejrzanym, a każdy posiadacz zielonego roweru, żałował, że go ma. Opis wyglądu mężczyzny publikowały pierwsze strony gazet, wzywając każdego kto mógłby wystąpić i podać jego nazwisko. Pomimo najlepszych starań lokalnej policji i Scotland Yardu, śledztwo w sprawie morderstwa Belli Wright utknęło w martwym punkcie, aż do 23 lutego 1920 r. 

Rzeka

W ten mroźny poniedziałek, robotnik o imieniu Enoch Whitehouse płynął z węglem wzdłuż brzegu rzeki Soar, do fabryki gumy, w której ( o ironio) zatrudniono Bellę. W pewnym momencie lina holownicza, zaczepiła o coś co znajdowało się w wodzie. Po wyciągnięciu przedmiotu na powierzchnię szybko okazało się, że jest to zielona rama roweru. W tym właśnie momencie, mężczyzna przypomniał sobie historię, o której kilka miesięcy wcześniej czytał w gazecie i zdał sobie sprawę, że wyłowiony przez niego rower, może być tym, którego od lipca poszukuje policja.

Enoch pozostawił rower w miejscu, w którym go znalazł, odnotowując jego pozycję i kontynuował swoją dostawę. Po znalezisko wrócił następnego dnia i dostarczył je prosto na komisariat policji. Rower okazał się dokładnie tym, którego szukano, więc szybko zorganizowano szeroko zakrojone przeszukiwania rzeczki. Jeszcze tego samego dnia ujawniono brakujące części roweru, w tym jedną przebitą oponę. Znaleziono także wojskowy uchwyt od pistoletu i kilka nabojów.

Na zamówienie

Nadzieja na wznowienie śledztwa w sprawie morderstwa Belli zgasła, kiedy okazało się, że właściciel roweru spiłował numer seryjny, który znajdował się na ramie. Na szczęście szybko okazało się, że rower wykonany był na zamówienie, a w takich przypadkach, konstruktorzy umieszczali na swoich dziełach tajny znak identyfikacyjny. Drugi numer został wybity na wewnętrznej stronie słupka kierownicy.

Matematyk

Sześciocyfrowa liczba 103648 szybko doprowadziła do właściciela. Ronald Light, były inżynier budownictwa lądowego, pracujący jako nauczyciel matematyki, został aresztowany 4 marca 1920 r. Poproszony o wyjaśnienie Ronald, stwierdził, że owszem, posiadał taki rower, ale go sprzedał i nigdy nie słyszał o Belli Wright, ani nawet nie odwiedził wioski, w której doszło do morderstwa. Na jego nieszczęście zgłosili się świadkowie. Jeden z nich mówił, że widział mężczyznę przypominającego wyglądem Ronalda, w momencie w którym ten wrzucał rower do rzeki. Innym świadkiem był Harry Cox, który naprawiał charakterystyczny zielony rower w dniu morderstwa Belli Wrights. Ronalda zidentyfikował także sam wujek zamordowanej, oraz dwie nastoletnie dziewczynki, które wcześniej, tamtego feralnego dnia, miał zaczepiać.

Proces

Pomimo przytłaczających zeznań, mężczyzna zaprzeczał jakiemukolwiek udziałowi w morderstwie Belli. To jednak nie pomogło.Trzy miesiące później odbył się proces, podczas którego Ronald przyznał się do tego, że był właścicielem roweru, uchwytu pistoletu i wreszcie tym, który poznał Bellę w dniu jej śmierci. Zaprzeczył stanowczo by tamtego dnia miał nękać jakiekolwiek dziewczynki i rzeczywiście później się okazało, że nastolatki kłamały.

Ronald zeznał, że gdy Bella była w domu swojego wuja, udał się w drogę do swojego domu, jednak pękła mu opona. Prowadził więc rower pieszo, kiedy dogoniła go Bella. Według niego spacerowali razem około 10 minut, a następnie rozstali się w pobliżu skrzyżowania. Zapytany dlaczego pozbył się roweru, przyznał, że gdy przeczytał w gazecie o morderstwie, zdał sobie sprawę, że przez ten rower, będzie głównym podejrzanym o morderstwo.

Ofiara myśliwego?

Obrona postawiła teorię, że Bella mogła paść ofiarą przypadku, a nie morderstwa z zimną krwią. Testy wykazały, że strzał został oddany z dalekiej odległości, co oznacza, że kobieta mogła zostać trafiona przez zbłąkaną kulę, wystrzeloną przez kogoś na sąsiednim polu. Za tą teorią przemawiał fakt, że w pobliżu ciała Belli, znaleziono martwego ptaka, którego krew zmieszana była z krwią Belli. Początkowo sądzono, że ptak napoił się krwią ofiary, po czym zdechł i nigdy go nie przebadano. Teraz wydawało się logiczne, że kula wystrzelona przez myśliwego, wpierw trafiła Bellę, a następnie ptaka.

Nie znaleziono także motywu czy powodu, dla którego Ronald miałby zamordować kobietę, której wcześniej pomógł i nie wyrządził jej żadnej krzywdy. Co istotne Bella nie padła ofiarą napaści seksualnej i nie została okradziona.

Niewinny

Po trzech godzinach obrad, Ronald Light został uznany za niewinnego. Przez dłuższy czas mężczyzna prowadził samotne życie. Ożenił się dopiero w 1934 r. I dożył spokojnej starości. Zmarł w 1975 r. W wieku 89 lat.

Przez ostatnie 100- lecie, eksperci niejednokrotnie wracali do sprawy morderstwa Belli, ale nigdy nie udało się ustalić co tak naprawdę wydarzyło się 5 lipca 1919 r.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.