Let’s travel together.

Apel o pomoc! Bliscy Pawła Pysia walczą o prawdę w sprawie jego śmierci!

0

Kraków, 7 maja 2020 roku. Około godziny 9.10 patrol policji odkrywa w kabinie samochodu ciężarowego zwłoki mężczyzny. Samochód zaparkowany jest przy stacji Orlen, przy ul. Śliwiaka. Wydarzenia, które poprzedzają makabryczne odkrycie owiane są tajemnicą i spędzają sen z powiek najbliższym zmarłego Pawła Pyś.

Działanie policji i prokuratury, w sprawie śmierci Pawła, zdaniem bliskich pozostawia wiele do życzenia. W obliczu rażących zaniedbań i opieszałości ze strony organów ścigania, najbliżsi Pawła, pragnący odkryć prawdę, zmuszeni są działać na własną rękę aby zmusić służby do działania oraz by sprawiedliwości stało się za dość.

Godzina 3 nad ranem

Marzena i Paweł byli w związku od około 7 lat. Rok temu rozpoczęli wspólnie studia zaoczne na kierunku psychologia. Wspólnie wychowywali córkę pani Marzeny z pierwszego małżeństwa.

„Wieść o śmierci Pawła była nagła, druzgocąca i niezrozumiała dla mnie, Natalki, mojej rodziny ale i rodziny Pawła. Paweł był zdrowy. Nie miał przewlekłych chorób. Był kierowcą od kilku lat, przy czym zajmował się m.in. pilotażem wielkogabarytowych ładunków. W nocy 7 maja ok. 3.15 rozmawialiśmy ze sobą kiedy wjeżdżał do Krakowa z trasy wiodącej z Warszawy.”

Pani Marzena, która obudziła się o godzinie 3 nad ranem, pchnięta złymi przeczuciami, postanowiła napisać wiadomość do swojego partnera aby się upewnić czy wszystko  w porządku. W odpowiedzi na wiadomość, Paweł zadzwonił i podczas tej rozmowy, był „rześki, świadomy, kontaktowy, w dobrym nastroju”.

Pani Marzena była nieco zaskoczona faktem, że niedługo po odbytej rozmowie, otrzymała wiadomość od Pawła, w której odpowiada na wiadomość, którą wysłała mu wcześniej.

„Dziwne, bo po godz. 4 odpisał mi na tego SMS-a, na którego zareagował oddzwaniając już wcześniej. Napisał „ok”, co jest do niego niepodobne, bo nigdy nie udzielał takich odpowiedzi. Raczej je rozbudowywał. A poza tym, po co miałby odpisać mi na SMS-a, na którego oddzwonił ” opowiada pani Marzena.

Do tego momentu, wszystko wydaje się jednak, w miarę jasne. Natomiast to co nastąpiło później, jest do chwili obecnej niewyjaśnione a świadkowie są tak bardzo rozbieżni w swoich zeznaniach, że nie sposób ustalić jednej wersji zdarzeń.

This slideshow requires JavaScript.

Kolejne godziny

W Krakowie na stacji rozładunkowej zjawił się chwilę po zakończeniu rozmowy z partnerką. Na miejscu miał być dokonany rozładunek kierowanego przez Pawła TIR’a a on miał odbyć kilkugodzinną pauzę. Pracownicy stacji odnieśli wrażenie, że z kierowcą jest coś nie w porządku. Ich zdaniem, miał się zachowywać dziwnie, był zdezorientowany i miał uszkodzony nos. Poza tym odnotowano dużą aktywność samochodu Pawła na placu przy stacji, co było nietypowe, biorąc pod uwagę, że mężczyzna miał odbyć tzw „pauzę”.

Pracodawca Pawła został ponoć poinformowany przez pracowników DPD o dziwnym zachowaniu kierowcy i zeznał, że na miejsce miała być wzywana policja oraz pogotowie. Ale jak było naprawdę?

Cytuję fragment pisma sporządzonego przez Panią Marzenę do Posłanki na Sejm RP :

„Zwracam uwagę, na to że należałoby skonfrontować wersje zdarzeń podanych przez Pracodawcę Ofiary Pana (imię i nazwisko) oraz pracowników jednostki DPD a także funkcjonariuszy policji, którzy mogli brać udział w interwencji na stacji DPD z udziałem Ofiary (o ile taka miała miejsce). Według różnych źródeł informacji: Policja podawała że Paweł Pyś miał nie zgodzić się na przyjazd pogotowia, Pracodawca że pogotowie odmówiło przyjazdu, kierownik DPD (imię i nazwisko) że to dyspozytorka zadawała Pawłowi za pośrednictwem, tego kierownika pytania i uznała, że nie ma podstaw do przyjazdu pogotowia oraz podał że policja do godz. 7.00 nie przyjechała; stróż/pracownik ochrony (imię i nazwisko pracownika) wskazywał , że ani pogotowie ani policja nie były wzywane; Ponadto (imię i nazwisko pracodawcy) podawał, że od  pracownika DPD, uzyskał informację, że DPD wezwało pogotowie i policję ponieważ Paweł Pyś zachowywał się dziwnie. (pracownik DPD) miał podać (pracodawcy), że policja przyjechała i badała Pawła Pysia alkomatem i na obecność alkoholu, i badania te nie wykazały obecności tych substancji[…]”

Godzina 7

Według jednego z pracowników DPD, Paweł nie doczekawszy się przyjazdu policji, wyjechał spod stacji DPD o godzinie 7. Tu pojawiają się kolejne zagadkowe fakty:

„Droga jaką przebył samochód Ofiary z miejsca załadunku do miejsca znalezienia ciała, była irracjonalna gdyż prowadziła przez wąskie, kręte uliczki, a możliwa była inna tj. prosta szeroka droga krajowa którą jest zdecydowanie bliżej do tego miejsca.”

Ostatecznie, Paweł dotarł do stacji benzynowej  przy ulicy Śliwiaka. Według danych uzyskanych z GPS przez Pracodawcę mężczyzny, dotarł tam około godziny 8.00. O godzinie 8.20, Pracodawca miał kontaktować się z Pawłem telefonicznie. Potem, zdaniem Pracodawcy, próbował się z nim ponownie skontaktować około 4 razy, ale Paweł nie odbierał telefonu. To miało zaniepokoić Pracodawcę, który powiadomił o tym fakcie policję.

Godzina 9.10

Na miejsce przybywa policja i odkrywa zwłoki Pawła. Oględziny miejsca znalezienia ciała nie trwają długo. Samochód w którym odkryto zwłoki, tego samego dnia, (w zależności od źródeł: po godzinie lub siedmiu chwili od znalezienia ciała) zostaje zwrócony Pracodawcy. Nie znaleziono w nim rzekomo śladów krwi.

Tego samego dnia, około godziny 18, matka Pawła otrzymuje informację od policji, że jej syn nie żyje. Kobieta przekazuje informację partnerce Pawła, pani Marzenie.

Co dalej?

Najbliżsi Ofiary, cierpliwie czekali na działania policji w sprawie tej zagadkowej śmierci. Szybko się jednak okazało, że sprawa stoi w miejscu i mimo wielu śladów wskazujących na udział osób trzecich w śmierci Pawła Pysia, mówi się o nieumyślnym spowodowaniu śmierci lub śmierci z przyczyn naturalnych.

„Wobec tego po upływie niemalże 2 tygodni od śmierci Pawła Pysia Pełnomocnik ani rodzina ofiary nie mieli żadnych informacji co do zgromadzonych dowodów, zabezpieczonych źródeł dowodowych oraz żadnych informacji o okolicznościach znalezienia ciała czy po prostu o okoliczności śmierci Pana Pawła Pysia.

Zamiast tego mamy szereg uzasadnionych wątpliwości, co do prowadzonego przez Prokuraturę postępowania bowiem już na tą chwilę wiemy o prawdopodobnym bezpowrotnym zatarciu możliwych dowodów lub źródeł dowodów. Poniżej opisuje w skrócie znane mi informacje lub doniesienia w tej sprawie, natomiast tylko krótko wspomnę, że prawdopodobnie krótko po stwierdzeniu zgonu z miejsca odnalezienia ciała prokuratura dopuściła do dalszego użytkowania pojazdu w którym zostało znalezione ciało. […] Nie zabezpieczono rzeczy osobistych Ofiary, w szczególności te znajdujące się w pojeździe TIR zostały wydane Pracodawcy Ofiary, który część z tych rzeczy przywiózł do mojego i Pawła domu a część z nich wg. informacji jakie mi sam podawał ma je osobiście i od kilku tygodni unika ich wydania mi czy Matce Ofiary. W szczególności wśród rzeczy osobistych Ofiary wydanych Pracodawcy były telefony komórkowe Ofiary. Podkreślam również, że wydano mi ubrania ofiary w których znaleziono jego ciało. Ubrania te są zakrwawione i znajduje się na nich niepokojąco duża ilość krwi. Opisując obrazowo kurtka termiczna Ofiary (lekko ocieplana na korpusie) jest ciężka od krwi. Ubrania Ofiary wydano mi w prosektorium twierdząc, że jeśli ich nie weźmie rodzina to zostaną zutylizowane.”

Tutaj nasuwają się pytania: Dlaczego ubrania te nie zostały zabezpieczone przez organ śledczy jako źródło dowodowe? Dlaczego tak poważnie zakrwawiona odzież nie zwróciła uwagi funkcjonariuszy dokonujących oględzin? Czemu odzież nie została poddana analizie?

Według rzecznika Prokuratury Okręgowej w Krakowie:

Sprawa została zarejestrowana pod kątem art. 155 kk, na chwilę obecną brak podstaw do przyjęcia innej kwalifikacji, ewentualna zmiana kwalifikacji nastąpi po uzyskaniu wyników sekcji zwłok. Postępowanie jest w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Prowadzone są czynności Policji mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności zdarzenia oraz przyczyn śmierci zmarłego.”

Pytania bez odpowiedzi

Matka Ofiary i Partnerka widziały ciało Pawła przed sekcją tj. twarz Ofiary w prosektorium. Twarz nosiła ślady rozbryzgów krwi.

„Twarz Ofiary, głowa miała poważny krwiak między brwiami o dość regularnym obrysie (po sekcji przesunął się w okolice nasady nosa), głowa/twarz Ofiary była bardzo obrzęknięta; lewe ucho było dosłownie czarne i miało zdecydowanie ciemniejszą barwę niż prawe ucho; na dłoniach widoczne dość głębokie 2/3 zranienia tj. na wierzchniej stronie palców (tak jakby Ofiara kogoś/coś uderzyła i miała głęboką punktową ranę) oraz na zewnętrznej stronie wierzchu jednej z dłoni (tak jakby Ofiara się zasłaniała ręką przed ciosem/uderzeniem).”

W chwili znalezienia, na ciele widoczne były plamy opadowe oraz sine uszy i usta. Ciało było już w stanie stężenia pośmiertnego. Do tego wszystkiego miało dojść w przeciągu 50 minut…

This slideshow requires JavaScript.

Lista pytań jest jednak dłuższa:

Jakie jest miejsce śmierci Ofiary? Czy Ofiara żyła o godz. 8.20 kiedy to miała rzekomo rozmawiać ze swoim Pracodawcą skoro funkcjonariusze informują o plamach opadowych na ciele Ofiary, które to ciało znaleziono po godz. 9 rano?

Czemu nie zabezpieczono pojazdu na parkingu policyjnym jako źródła dowodowego?
Czemu nie zabezpieczono rzeczy osobistych Ofiary i nie dokonano ich oględzin?
Kiedy faktycznie Pracodawca Ofiary uzyskał dostęp do pojazdu TIR i rzeczy osobistych Pawła Pysia?
Nawet jeśli wyciek takiej ilości krwi miał nastąpić pośmiertnie (domniemane tłumaczenie) to skąd taka jej ilość? Czy mogły to spowodować przyczyny naturalne?
Czemu krew na odzieży Ofiary nie została zbadana i poddana szczegółowej analizie?Dlaczego nie zlecono zabezpieczenia i wydania w/w monitoringów?

A to tylko część pytań, na które szukają odpowiedzi bliscy zmarłego. Informacje zawarte w tekście pochodzą z udostępnionych nam przez Panią Marzenę dokumentów.

W związku z powyższym, Rodzina i Bliscy pana Pawła apelują o kontakt do osób, które mogą posiadać informacje w sprawie śmierci pana Pawła lub były obecne 7 maja 2020 roku, między godziną 3 a 9 rano w pobliżu DPD Kraków lub w okolicy stacji Orlen/McDonald’s w dzielnicy Podgórze.

Autor: Kasia Magierska
Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.