Let’s travel together.

16-latek zabił rodziców bo zabrali mu grę. Tragedia rodziny Petric.

0

Daniel Petric miał zaledwie 16 lat gdy postanowił zamordować swoich rodziców. Powodem dla którego nastolatek zdecydował się odebrać życie Markowi i Susan było skonfiskowanie mu gry na konsolę, która ich zdaniem nie była dla ich syna odpowiednia.

Gra

Daniel Petric urodził się 24 sierpnia 1991, jako syn Marka i Susan Petric. Chłopiec przyszedł na świat i wychowywał się w Wellington w stanie Ohio. Ten z pozoru zwykły i niczym niewyróżniający się nastolatek miał dobre relacje z rodzicami i nigdy nie sprawiał problemów wychowawczych. To wszystko miało się zmienić w 2007 roku, kiedy kolega pokazał mu grę Halo 3. Halo 3 to strzelanka, której fabuła skupia się na wojnie pomiędzy ludzkością grupą obcych, wrogich ras, a podczas rozgrywki gracz wciela się w rolę udoskonalonego cybernetycznie super żołnierza. Gra ta nie spodobała się rodzicom chłopca, ponieważ uważali, że nie jest to rozrywka odpowiednia dla ich dziecka. Państwo Petric byli osobami silnie wierzącymi, a Mark był duchownym w kościele New Life Assembly of God. Wyznawane przez nich wartości moralne nie godziły się z charakterem gry, której głównym elementem jest zabijanie. Dodatkowo, na niekorzyść chłopca wpływał fakt, że spędzał na graniu coraz więcej czasu tracąc – zdaniem rodziców – kontakt z rzeczywistością. Zdarzało się, że nie opuszczał swojego pokoju przez 18 godzin, a cały ten czas spędzał na grze.

Taurus

Rodzice martwili się o syna i próbowali z nim rozmawiać na temat jego życia, które w ostatnim czasie było zdominowane przez grę. Gdy prośby ani groźby nie przynosiły efektu, Mark postanowił zabrać Danielowi jego ukochaną grę i zamknął ją w swoim sejfie. Obrażony nastolatek nie ukrywał swojego wzburzenia i przez tydzień nie odzywał się do rodziców. Aż w końcu, 20 października 2007 roku znalazł klucz do sejfu ojca i odzyskał swoją własność. Jak się jednak szybko okaże, z sejfu zniknęła nie tylko gra, ale i pistolet Marka, Taurus PT92 o kalibrze 9 mm.

Niespodzianka

Uzbrojony chłopak wszedł do salonu, gdzie jego rodzice odpoczywali na kanapie i zapytał: „Możecie na chwilę zamknąć oczy? Mam dla was niespodziankę”. Gdy spełnili prośbę syna, ten oddał jeden strzał w głowę ojca, a następnie trzy strzały do matki, raniąc ją w głowę, ramię i klatkę piersiową. Przekonany, że ojciec nie żyje, włożył mu do ręki broń, aby upozorować samobójstwo rozszerzone. Chwilę później, do drzwi domu rodziny Petric zapukała ich córka i jej mąż, z którymi mieli tego wieczoru oglądać mecz. Daniel próbował ich zniechęcić do wejścia do domu tłumacząc, że rodzice się kłócą i lepiej, żeby im nie przeszkadzać. Zza drzwi jednak słychać było jęki, w związku z czym para postanowiła sprawdzić co się stało. Przerażona widokiem zakrwawionych rodziców Heidi, od razu wezwała pomoc. Zanim policja dotarła na miejsce, Daniel podjął próbę ucieczki. Wsiadł do furgonetki rodziców i ruszył przed siebie, ale niedługo potem został ujęty przez stróżów prawa, którzy zdążyli już zorganizować blokadę dróg. Gdy wyciągali chłopaka z samochodu, zaczął krzyczeć: „Mój tata zastrzelił mamę!” . Na siedzeniu pasażera samochodu państwa Petric leżała gra Halo 3…

Nie rozumiał…

Jak się później okaże, strzał, który oddał w stronę ojca nie był śmiertelny i mężczyzna odzyskał pełną sprawność. „Wierzyłem, że zrozumiał swój błąd i chciał nas przeprosić. Naprawdę spodziewałem się miłej niespodzianki” powiedział ojciec chłopca podczas procesu.

Obrona nastolatka próbowała udowodnić, że Daniel był uzależniony od gry i argumentowali, że odnalazł on w tym wirtualnym świecie swój sposób na życie. Pokonując fikcyjnych przeciwników czuł się lepszy, silniejszy, bardziej męski. Próbowano też tłumaczyć jego zachowanie ogromnym stresem związanym z ciężką infekcją, której się nabawił po wypadku na nartach. Zdaniem adwokata, przez to wszystko Daniel był znacznie bardziej podatny na wpływ gry, a godziny spędzone na graniu w Halo 3 doprowadziły go do przekonania, że śmierć nie jest rzeczywista. Adwokat próbował przekonać sędziego, że Daniel nie rozumiał, że śmierć rodziców okaże się nieodwracalna i ostateczna…

Kochamy go

Sędzia James Burge nie zgodził się jednak z tym tłumaczeniem, argumentując, że póki co nie udało się znaleźć naukowego potwierdzenia związku pomiędzy brutalnymi grami a skłonnością do przemocy. Nie uznał zatem uzależnienia od gry, ani jej wpływu na chłopaka za okoliczność łagodzącą.

Ze względu na swój wiek Daniel nie mógł otrzymać kary śmierci. Sędzia skazał go na dożywocie z możliwością zwolnienia warunkowego po 23 latach. Obecnie przebywa w Zakładzie Karnym Grafton, gdzie odwiedza go rodzina. „Rodzina mu wybaczyła. Kochamy go. Miłość zakrywa wiele grzechów”  powiedział dziadek Petrica, Michael Broeckel.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.