Let’s travel together.

Szyją pluszaki z ubrań zmarłych i wypełniają je skremowanymi prochami.

0
Mieszkanka Keyham, w hrabstwie Devon, zdecydowała się radykalnie zmienić swoje życie po stracie ukochanego ojczyma. Kobieta założyła własną firmę i tworzy pamiątki z ubrań i popiołów zmarłych.

Paula Steele, lat 46, była szwaczką pracującą na pół etatu, ale po bolesnej stracie ojczyma, którego nazywała „tatusiem Allanem”, postanowiła wykorzystać swoje umiejętności, by pomóc innym radzić sobie z ich smutkiem.

Misie pamięci

Paula założyła swoją domową firmę Memory Bears from the Heart, po tym jak Allan przegrał walkę z rakiem przełyku zaledwie dwa miesiące po postawieniu diagnozy.

Kobieta, z 25-letnim doświadczeniem w zawodzie, obecnie szyje i sprzedaje pluszaki, koce i poduszki wykonane z ubrań i prochów ukochanej, zmarłej osoby. Swoje wyroby tworzy ręcznie i wykonała już około tysiąca takich pamiątek.

Na początku stworzyła pluszaka lwa i postanowiła wypełnić go prochami ojczyma Allana. Fakt, że ręce miała ubrudzone prochami, zupełnie jej nie przeszkadzał.
„Kiedy go przytulam, czuję się bliżej niego” – powiedziała.

„Satysfakcjonuje mnie świadomość, że tworząc te „pamiątki” dla innych, którzy przeżyli to samo co ja, pomagam im pogodzić się ze stratą. Chciałam zrobić coś dla siebie, nie chciałam, aby ktokolwiek inny to robił, więc przejrzałam strony internetowe i pomyślałam, że mogę to zrobić. Czułam się gotowa, aby podjąć nowe wyzwanie.”

„Uwielbiam każdą minutę tworzenia „misiów pamięci” dla innych ludzi”.
A Memory Bears from the Heart to dobrze prosperujący biznes – Paula zdecydowanie oświadcza, że ​​nie wyobraża sobie, że mogłaby robić co innego.

„Mam wielu klientów, którzy wracają po więcej – dzięki tej firmie poznałam moją przyjaciółkę, która straciła męża chorego na raka(…)”

Z każdą rocznicą śmierci ojczyma, Paula tworzy kolejny przedmiot dla swojej mamy – w tym roku stworzyła koc z jego ubrań i fotografii.

Osobiste akcenty

„Po prostu kocham swoją pracę” powiedziała. „Kiedy przygotowujesz misie, siadasz z członkiem rodziny zmarłego i wysłuchujesz opowieści o osobie, którą stracili – naprawdę czujesz ich obecność, co pomaga w tworzeniu”.

Często członkowie rodziny proszą Paulę o dodanie jakiś przedmiotów do pluszaka. „Ktoś poprosił mnie, abym założyła okulary ich taty na misia, kto inny prosił aby zawiązać misiowi krawat na szyję, ale najczęściej ludzie proszą o wyhaftowane wiadomości, które są dla nich ważne”.

Paula spędza co najmniej sześć godzin na tworzeniu takiego pluszaka ale widok wyrazu twarzy klienta, gdy odbiera swoją pamiątkę sprawia, że ​​ta ciężka praca jest tego warta. „Uwielbiam widzieć ich twarze i reakcje – to takie niesamowite i satysfakcjonujące. Oczywiście niektórzy płaczą i denerwują się, ale przytulam ich i wyjaśniam, że da im to szansę na otrząśnięcie się z żalu i ułatwi poradzenie sobie z nim”.

Działalność Pauli stała się tak popularna, że ​​skontaktowały się z nią nawet pogrążone w żałobie rodziny z drugiego końca świata, w tym z Ameryki i Australii.

This slideshow requires JavaScript.

Paula nie jest jedyną Brytyjką zajmującą się szyciem takich pluszaków.

Elisabeth

Elisabeth Barker również przeobraża ubrania zmarłych w pluszowe zwierzęta, a niektórzy ludzie proszą o umieszczenie tam prochów ukochanego członka rodziny.
Matka czworga dzieci z Bridgend w Walii pomogła już kilkunastu dzieciom spać spokojnie, w tym 11-letniej Bethan Parr.

Tata

Według matki dziewczynki, Jo, lekarze odkryli u ojca Bethan, Chrisa rzadkie guzy neuroendokrynne. Mężczyzna zmarł zaledwie cztery tygodnie później.
Kobieta powiedziała, że ​​dzieło Elisabeth pomogło jej 11-letniej córce Bethan przespać całą noc, po raz pierwszy od prawie trzech miesięcy, od momentu śmierci taty.
„To wszystko było tak niespodziewane.(…) Dowiedzieliśmy się, że ma rzadką postać raka, o której nigdy nie słyszeliśmy” – powiedziała Jo.
„Nie chcieliśmy pozbywać się jego ubrań, chcieliśmy znaleźć sposób, by je zachować.”  Jo dodaje, że Bethan często spryskuje swojego  misia starą wodą po goleniu swojego ojca.
„Pierwszej nocy, kiedy go dostała, zasnęła przytulając misia” kontynuowała. „Po prostu miło było zobaczyć, że w końcu została pocieszona. Powiedziała, że ​​to było jakby ściskała tatusia”.
„Kiedy pierwszy raz go zobaczyłam, rozpłakałam się, bo to było niesamowite” – dodała Bethan. „Wybraliśmy koszulę, którą tatuś często nosił, gdy jechaliśmy na kemping, i tę, którą nosił na Boże Narodzenie”.

Brat

Kiedy Scott, brat Abigail Ayres, zmarł w wypadku motocyklowym, miał 19 lat. Abigail wiedziała, że ​​chce mieć pamiątkę, która na zawsze utrwali jego pamięć.
Miała trzy pluszowe misie zrobione z jego ubrań, a jednego trzymała dla jej przyszłego dziecka.
„Mój brat był optymistycznym i pozytywnym 19-latkiem, który dążył do osiągnięcia sukcesu” – powiedziała Abigail.
„Jego pasją były motocykle, to właśnie one odebrały mu przedwcześnie życie. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi” – dodała.
„Zatrzymałam prawie wszystko, co należało do mojego brata, z nami było tak: ja i on przeciwko światu. Nie mieliśmy wsparcia rodziny poza dziadkami, o których wielu może pomarzyć” – wyjaśniła Abigail.
„Wiele osób twierdzi, że trzymanie wszystkiego, łącznie z ubraniami, jest niezdrowe, ale mi to przypomina, że kiedyś tu był i był prawdziwy” – powiedziała.

This slideshow requires JavaScript.

Siostra Elisabeth

Elisabeth również przeżyła stratę bliskiej osoby. Kiedy miała zaledwie 11 lat, zmarła jej siostra, a jej ukochana babcia zmarła w 2018 roku.
„Miałam zaledwie 11 lat, kiedy zmarła moja siostra, zginęła w wypadku, więc być może fakt, że rozumiem smutek i stratę pomaga. Po prostu chcesz zrobić wszystko, aby łatwiej było sobie z tym poradzić” – powiedziała Elisabeth.
„Nie pytam, jak odeszła osoba, ale ludzie wysyłają mi jej zdjęcie” – powiedziała.

Początki

Elisabeth uczyła się szyć w szkole, ale karierę zrobiła dopiero po tym, jak otrzymała ubrania od swojej siostry z Ameryki, dla jej nowo narodzonego syna.
„Kiedy urodził się mój syn, moja siostra przysyłała mi naprawdę fajne ciuchy, które są  bardziej interesujące niż te, które mamy tutaj. Kiedy syn z nich wyrósł, nie chciałam się z nimi rozstać, ponieważ były wyjątkowe. Zaczęłam więc robić z nich pluszowe misie. Opublikowałam kilka zdjęć na Facebooku, a moja rodzina i przyjaciele chcieli takie mieć i od tego wszystko się zaczęło” dodała.
Teraz Elisabeth codziennie otrzymuje zamówienia od klientów, którzy chcą zamienić sentymentalne ubrania w pluszowe zwierzęta, nierzadko wypełnione prochem zmarłych.

Pomoc

„Jedna pani poprosiła mnie o zrobienie misia z polarowej koszulki Regatta jej męża,  zachowałam nienaruszoną kieszeń koszuli, aby mogła pisać listy i je tam wkładać” powiedziała Elisabeth.
„Jeden chłopiec miał kłopoty w szkole, odkąd zmarł jego dziadek i najwyraźniej ten miś mu pomógł” powiedziała.„Czasami pracuję nad nimi do około 22, ale nie lubię zostawiać rzeczy niedokończonych i nie mogę się doczekać, kiedy pokażę klientowi”  podsumowała.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.