Let’s travel together.

Śmierć Cindy i 7 lat nękania- Ofiara stalkera czy przebiegła samobójczyni?

2

W czerwcu 1989 roku mieszkańcy Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej na przedmieściach Richmond byli oszołomieni kiedy na dziedzińcu starego domu znaleziono ciało 42- letniej pielęgniarki o imieniu Cindy James.

 

Pielęgniarka i lekarz

Cindy James urodziła się 12 czerwca 1944 roku jako jedno z sześciorga dzieci. Jej ojciec był emerytowanym pułkownikiem sił powietrznych, natomiast matka gospodynią domową. Po skończeniu szkoły średniej Cindy poszła do szkoły pielęgniarskiej i zakochała się w wykładowcy. O 20 lat starszy lekarz Roy Makepeace także nie był w stosunku do niej obojętny. Pięć miesięcy po tym jak Cindy ukończyła szkołę, para zalegalizowała swój związek.

Cindy dostała pracę w ośrodku leczenia dzieci z problemami emocjonalnymi i behawioralnymi i wydawało się, że wiedzie szczęśliwe życie.

Nagły atak stalkera

Niestety małżeństwo nie przetrwało. Szesnaście lat później Roy i Cindy wzięli rozwód. Niedługo potem życie kobiety zamieniło się w koszmar, który trwał siedem długich lat- do momentu jej śmierci.

Wszystko zaczęło się cztery miesiące po rozwodzie, od głuchych- wydawać by się mogło niegroźnych, telefonów. Po jakimś zasie po drugiej stronie słuchawki zaczęły rozbrzmiewać złowrogie szepty, które przypominały te rodem z horrorów. Przerażona Cindy powiadomiła policję, a wtedy wszystko przybrało na sile:

Nocami słyszała kroki, ktoś rozbił lampy na werandzie, a także przeciął linie telefoniczne. To jednak dopiero początek koszmaru. Cindy w ogrodzie znajdowała porozwieszane na drzewach martwe koty, a jej pies został prawie uduszony.

To było przerażające. Niejednokrotnie znajdowałam pod drzwiami Cindy liściki z groźbami. Ktoś wycinał literki i okropne obrazki z gazet i groził jej…Groził jej śmiercią. Po tym jak w jej ogrodzie zawieszono pierwszego martwego kota, ten psychopata zostawił pierwszy taki liścik: „Będziesz następna”. Cindy była przerażona. Rozchorowała się i zamknęła w sobie. Nie chciała rozmawiać o tej sytuacji, a robiło się coraz groźniej- Opowiadała jej najlepsza przyjaciółka Agnes.

Mąż?

Cindy wielokrotnie alarmowała policję, że boi się o swoje życie. Zgłaszała, że przez równe dwa tygodnie ktoś każdego dnia rzucał kamieniami w jej okno, a nawet włamał się do domu i pociął poszewki na poduszki.

Częsty kontakt z policją doprowadził do jej gorącego romansu z oficerem Patem McBride. W momencie, w którym notatki zostawiane przed domem Cindy stawały się coraz bardziej złowieszcze, mężczyzna wprowadził się do niej na jakiś czas, by móc ją chronić i przy okazji obserwować dom.

Niedługo później zawiadomił kolegów po fachu, że w zaułku w pobliżu domu Cindy natknął się na jej byłego męża. Makepeace miał w posiadaniu dwa pistolety i zeznał, że patroluje okolicę dla  bezpieczeństwa żony. Cindy wierzyła jednak, że to on może ją nękać ponieważ kiedy byli małżeństwem znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Mężczyzna był już wcześniej niejednokrotnie przesłuchiwany przez policję, ale zawsze zaprzeczał swojemu udziałowi w jej sprawie. Wkrótce okazało się, że nie może bezpośrednio prześladować swojej byłej żony, ponieważ większość czasu spędzał zagranicą. Oczywiście sprawdzano możliwość, że mógł kogoś wynająć, ale nigdy nie znaleziono żadnych dowodów.

Pierwszy atak fizyczny

Pewnego wieczoru Agnes wpadła z wizytą do domu Cindy, ale nikt nie otworzył jej drzwi. Pomyślała, że jej przyjaciółka się kąpie, ale postanowiła obejść dom dookoła by upewnić się, że wszystko jest w porządku. Właśnie wtedy znalazła Cindy przykucniętą obok garażu. Na szyi miała ciasno przewiązaną, nylonową pończochę i próbowała się uwolnić. Kobieta opowiedziała, że chciała wyjść do garażu po pudełko, kiedy ktoś zaszedł ją od tyłu i zaczął dusić. Jedyna co zdołała ujrzeć to białe trampki.

Nowa tożsamość

Po tym potwornym incydencie Cindy zatrudniła prywatnego detektywa Ozziego Kabana, zmieniła nazwisko, kolor samochodu, a także dom. W między czasie policja kontynuowała swoje śledztwo i kilkukrotnie ją przesłuchiwała.

Mniej więcej na tym etapie zaczęto powątpiewać w historię o stalkerze. Cindy zdawała się nie mówić całej prawdy, często odpowiadała wymijająco i zatajała informacje. Jej mama twierdzi, że robiła to dla dobra rodziny, ponieważ napastnik zagroził, że jeśli kiedykolwiek zostanie zidentyfikowany, jej bliscy zginą.

Wkłucie

30 stycznia 1984 r. W środku nocy, detektyw usłyszał dziwne dźwięki dobiegające ze swojej krótkofalówki- drugą dał Cindy. Ozzi czym prędzej udał się do jej domu, gdzie zastał ją nieprzytomną na podłodze. Na szyi miała zaciśniętą czarną pończochę, a dłoń przebitą nożem z dołączoną notatką: „Teraz musisz umrzeć C…”.

Powiedziała mi, że zauważyła mężczyznę przechodzącego przez bramę. Następną rzeczą, którą pamięta, jest uderzenie w bok głowy kawałkiem drewna lub czymś w tym rodzaju. Potem przypomniała sobie, że była trzymana na podłodze, a w jej ramie wbito igłę– Powtarzał policji Ozzi.

Badania dowiodły, że ktoś wstrzyknął Cindy duże dawki morfiny, ale i tym razem nie udało się zidentyfikować agresora. Ponownie przesłuchano także byłego męża, ale ten w chwili ataku  przebywał w innym kraju.

W rowie

Kiedy Cindy wyszła ze szpitala, śledczy robili co w ich mocy by zapewnić jej bezpieczeństwo, dlatego też w dzień i noc miała obstawę kilkunastu funkcjonariuszy. Przez cały ten czas panował względny spokój, poza kilkoma głuchymi telefonami jednak kiedy nadzór się skończył, doszło do kolejnego ataku.

11 grudnia 1985 roku Cindy obudziła się w rowie sześć mil od jej domu. Miała na sobie męski but i roboczą rękawicę. Kobieta cierpiała na hipotermię, a jej ciało pokrywały rany i siniaki. Na szyi standardowo tkwiła czarna pończocha, a na ramieniu ślad po igle. Cindy nie pamiętała jednak niczego.

Pożar

Po tym wydarzeniu Agnes i jej mąż postanowili zamieszkać u Cindy by mieć na nią oko. Pewnej nocy Toma obudził hałas. Jak się okazało piwnica stanęła w ogniu. Tom zeznał, że widział mężczyznę stojącego na ulicy, który uciekł, kiedy się do niego zbliżył. Mimo tego już po pierwszych oględzinach domu, policja teoretyzowała, że to Cindy podłożyła ogień. Przemawiać za tym miał fakt, że dom w trakcie podłożenia ognia był zamknięty, a na parapetach nie odnaleziono ani jednego odcisku palca, czy innego ślady, który mógłby wskazywać, że napastnik wtargnął do domu przez okno.

Kolejny atak

Wierząc, że Cindy ma skłonności samobójcze, skierowano ją do szpitala psychiatrycznego gdzie spędziła 9 tygodni. Kiedy tylko opuściła szpital i wróciła do domu, na automatycznej sekretarce jej ojca czekała wiadomość. Chrapliwy głos powiedział: „Cindy, martwe mięso, wkrótce”. Kilka dni później 26 października 1988 r. Miał miejsc kolejny atak.

Cindy James została znaleziona nieprzytomna w swoim samochodzie na podjeździe domu. Była nieprzytomna, naga od pasa w dół, a na szyi miała przewiązaną czarną pończochę. Związane miała także ręce i nogi, a na ustach przyklejono jej taśmę klejącą. Kobieta zapadła w śpiączkę, ale przeżyła. Kiedy odzyskała przytomność, zeznała, że pamięta tylko tyle, że została zaatakowana kiedy wsiadła do auta.

Sześć lat i siedem miesięcy

Wiosną 1989 r. Cindy wydawała się być szczęśliwa. Nękanie wreszcie ustało, a ona po raz pierwszy od dawna poczuła się pewniej. Niestety…
25 maja 1989 roku, sześć lat i siedem miesięcy po pierwszym telefonie z pogróżkami, 45- letnia Cindy zniknęła. W trakcie jej poszukiwań, które podjęto niezwłocznie ustalono, że tego dnia otrzymała wypłatę, poszła do kosmetyczki, zrobiła zakupy spożywcze, oraz kupiła prezent na urodziny syna swojej przyjaciółki. Tego samego dnia na lokalnym parkingu odnaleziono jej samochód. Zakupy i zapakowany prezent wciąż tkwiły w środku. Na drzwiach po stronie kierowcy była krew, a pod samochodem leżały przedmioty z jej portfela.

Dwa tygodnie później, 8 czerwca 1989 r. Mężczyzna odpowiadający za „podwórkowe” prace porządkowe natknął się na jej ciało, co miało miejsce na podwórku opuszczonego domu.

Jej twarz była całkowicie czarna. Wokół kostek i nadgarstków owinięto sznurek, a na szyi pończochę. Wyglądało na to, że została zamordowana– wspominał.

Wielka niewiadoma

Chociaż okoliczności wskazywały na to, że Cindy została brutalnie zamordowana, sekcja wykazała, że zmarła na skutek przedawkowania morfiny i leków uspakajających. Na tej podstawie policja założyła, że kobieta popełniła samobójstwo i nigdy nie zbadała możliwości, że została zamordowana.

Jeśli chodzi o opinie lekarzy to zdania były w tej kwestii podzielone. Jedni sądzili, że Cindy mogła zażyć leki, a następnie się związać, drudzy twierdzili, że jest to absolutnie niemożliwe.

Sprawa Cindy James pozostaje nierozwiązana.

Autor, Dorota Ortakci.

 

This slideshow requires JavaScript.

2 Komentarze
  1. Voytek mówi

    Pół artykułu, a gdzie reszta?

    1. Dorota Ortakci mówi

      Artykuł jest cały, zakończony podpisem autora i galerią zdjęć

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.