Let’s travel together.

Kiedy zamordowała męża z jego spodni wypadł sztuczny członek

0

Glenoe, Kanada 2003 rok – 27- letnia Elizabeth Rudavsky, odwiedzała okoliczne gospodarstwa chcąc sprzedać ich właścicielom małe szczeniaczki, które w przyszłości pilnowałyby dobytku. Jednym z gospodarzy był samotny Angelo Heddington, który akurat spędzał czas w domu, próbując wyleczyć uciążliwą kontuzję pleców. Kiedy w jego drzwiach stanęła Elizabeth ból minął. Między tą dwójką momentalnie zaiskrzyło.

 

Sielanka przerodziła się w piekło

Gorący romans nie trwał długo, bo zaledwie 4 miesiące. Po tak krótkim czasie związek został przypieczętowany ślubnymi obrączkami, a Elizabeth zamieszkała z ukochanym. Równie szybko wyszło na jaw, że Angelo ma drugie oblicze, a jego delikatne, kobiece dłonie, są twarde niczym stal. Elizabeth naprawdę pokochała swojego partnera całym sercem i była gotowa znieść wszystko by móc z nim spędzić resztę życia. Angelo doskonale zdawał sobie z tego sprawę i wykorzystywał swą pozycję i przewagę za każdym możliwym razem, traktując żonę jak kawałek zużytej szmaty.

Wszelakie formy tortur

Z dnia na dzień sytuacja stawała się coraz gorsza, a zakochana Elizabeth w milczeniu znosiła każdy cios. Angelo bił ją ponieważ: obiad był nieugotowany na czas, zachowanie żony nie przypominało zachowania damy, na komodzie został kurz, nie odpowiadała zbyt wyczerpująco na jego pytania, albo odpowiedź po prostu mu się nie podobała – powód znalazł się zawsze. Prócz przemocy fizycznej, Angelo torturował Elizabeth także psychicznie, wmawiając jej, że jest bezwartościowa, albo groził jej śmiercią. Gdyby tego wszystkiego było mało, często wprowadzał głodówki, przez które kobieta w przeciągu kilku miesięcy straciła, aż 44 kilogramy.

Pewnego razu Elizabeth omal nie otarła się o śmierć, kiedy z obustronnym stłuczeniem płuc, wylądowała w szpitalu. „Spadłam z drabiny” – rzekła lekarzowi. To właśnie Angelo nauczył ją kłamstwa i musiała to robić tak, aby ludzie z otoczenia wierzyli, że wszystko jest w porządku. W to, że będzie dobrze, wierzyła także Elizabeth. Zakochana kobieta miała nadzieję, że jej mąż się zmieni.

Po ciemku

Jeśli chodzi o sprawy łóżkowe, Elizabeth była bardzo usatysfakcjonowana. Jej małżonek miał ognisty temperament, a w ich sypialni wrzało prawie każdej nocy. Angelo zawsze chciał uprawiać miłość w całkowitej ciemności i nigdy nie pozwalał dotykać swoich stref intymnych. Elizabeth nie protestowała, ponieważ jeszcze przed ślubem, mąż zwierzył jej się, że jego była partnerka podczas awantury, oblała go wrzątkiem, dotkliwie parząc genitalia. Mężczyzna miał się wstydzić blizn i zrostów, a oddana mu całkowicie kobieta nie protestowała.

Samoobrona

W siódmym miesiącu związku, między małżeństwem doszło do kolejnej awantury. W szale wściekłości Angelo zaczął dusić swoją żonę, wykrzykując że ją zabije. Przerażona i obolała kobieta, próbowała się wyrwać obawiając się, że mąż spełni swoje groźby. Kiedy wreszcie udało jej się wyswobodzić, desperacko rzuciła się do ucieczki. Widząc, że mąż biegnie za nią, chwyciła za stojący na stojaku rzeźnicki nóż i bez wahania wbiła go w jego klatkę piersiową. Kiedy zakrwawiony mężczyzna osunął się na podłogę, Elizabeth chwyciła za telefon: „Chyba zabiłam męża. Proszę przysłać karetkę”.

Niespodzianka w spodniach

Kiedy medycy zjawili się na miejscu, Angelo wciąż żył. Po drodze do szpitala, podczas medycznych czynności prowadzonych w karetce, na jaw wyszła szokująca prawda. Ze spodni rannego, wypadł sztuczny członek. Angelo, który zmarł zaraz po przewiezieniu na izbę przyjęć, w rzeczywistości był kobietą, co potwierdziła późniejsza sekcja zwłok.

Jak się okazało w trakcie prowadzonego dochodzenia, Angela opuściła rodzinę gdy miała 14 lat i od tego czasu żyła, udając mężczyznę. Zanim poznała Elizabeth, miała kilka poważnych związków, ale wtedy jeszcze nie ukrywała się ze swoją prawdziwą tożsamością płciową. Jedyne z czym miała problem to z ukryciem swojego zamiłowania do brutalności, co okazywała kolejno w każdym związku.

Wyrokiem sądu, Elizabeth mająca faktyczne podstawy do obawy o swoje życie, działała w samoobronie i nie miała innego wyjścia jak tylko bronić się przed tyranem.

To było tak jakby ta kobieta była jeńcem wojennym. W tym przypadku mogła wyzwolić ją tylko śmierć. Stojąc przed wyborem śmierci swojej, albo męża, wybrała to co oczywiste. Wszyscy spotkaliśmy się z przypadkami wykorzystywania kobiet, ale nigdy nie widziałem tak strasznego przypadku. 

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.