23 listopada 2008 r. W hrabstwie Fond du Lac w Wisconsin, myśliwi polujący w pobliżu opuszczonej farmy, natrafili na ludzkie szczątki, które spoczywały pod grubą warstwą lodu, w zamarzniętym strumieniu.
Skuwanie lodowiska zajęło przybyłym na miejsce ekipom dobre kilka godzin. Kiedy wreszcie udało się wydobyć ciało, okazało się, że należy ono do kobiety. Podczas gdy przewieziono je do Zakładu Medycy Sądowej, ekipy płetwonurków rozpoczęły przeczesywanie dna, w celu poszukiwania dowodów. Jedyne co udało się zabezpieczyć to mały medalik z wizerunkiem Św. Benedykta. Nie wiadomo jednak czy należał do zmarłej kobiety, ponieważ nie udało się określić ile czasu przeleżał w wodzie.
Jeśli chodzi o Fond du Lac Wisconsin Jane Doe, bo właśnie taką nazwą oznaczono jej akta, założono, że zmarła latem albo wczesną jesienią. Czas zgonu udało się po części określić dzięki larwom owadów zabezpieczonych na ciele, a także na podstawie stroju jaki miała na sobie.
Jane Doe ubrana była w czarno-różową bluzkę z różową kokardką z sieci sklepów Family Dollar. Jak udało się ustalić, bluzka była dostępna w sprzedaży w 2008 r. Różowy biustonosz i figi do kompletu, również pochodziły z tej samej sieci sklepów, ale bielizna była dostępna w sprzedaży jedynie przez dwa tygodnie w okresie letnim, między 1 a 15 lipca, ponieważ tak szybko się wyprzedała. Jane Doe miała na sobie także błękitne dżinsowe spodnie z podwiniętymi nogawkami, a na nadgarstku nosiła gumkę do włosów. Brakowało jej skarpetek i obuwia.
Z uwagi na to, że rozmiary ubrań były zróżnicowane, ciężko było oszacować wagę kobiety, ale miała raczej przeciętną sylwetkę i była niewysoka.
Z uwagi na zaawansowany stan rozkładu ciała, nie udało się określić koloru oczu zmarłej, ale jej włosy były ciemno brązowe. Niektóre pasma miały różne odcienie- prawdopodobnie z powodu rozjaśniania. Włosy były długości do ramion. Stan uzębienia kobiety wskazywał, że o nie dbała. Zęby były leczone i miały wypełnienia.
Eksperci oszacowali, że kobieta mogła mieć od 17 do 22 lat. Nigdy nie rodziła dzieci, a do jej cech fizycznych zaliczono złamane żebra i szpotawość kolan. Przyczyny śmierci nie udało się ustalić, ale z uwagi na odludne, rzadko uczęszczane miejsce, w jakim ją znaleziono, a także fakt, że nie miała na sobie obuwia, zakłada się, że padła ofiarą morderstwa.
Samobójstwo podobno wykluczono, a wyniki badań toksykologicznych prowadzone pod kątem alkoholu i narkotyków nigdy nie zostały ujawnione.
W celu identyfikacji Fond du Lac Wisconsin Jane Doe, śledczy przez lata przeglądali bazy osób zaginionych, skupiając się głównie na nastolatkach i młodych kobietach. Sporządzono także aż 20 kompozytów, ukazujących przybliżony wygląd zmarłej oraz sprawdzono 200 tropów od potencjalnych świadków, jednak żadna z tych czynności nie doprowadziła do odkrycia tożsamości „kobiety z zamarzniętego strumienia”
W późniejszym czasie przeprowadzono testy izotopowe co nieco zawęziło krąg poszukiwań. Analiza izotopów chemicznych wykazała, że Jane Doe większość swojego życia spędziła w rejonach Nowego Meksyku i Arizonie. Ostatecznie w 2018 r. Szczątki ekshumowano, a kość udową przewieziono do innego stanu, w celu wyodrębnienia materiału genetycznego, który później trafił do narodowej bazy danych. To zaowocowało sukcesem.
W 13 rocznicę odnalezienia, a dokładnie 23 listopada 2021 r. Jane Doe została zidentyfikowana jako Amy Yeary, która w momencie swojej śmierci miała 18 lat.
Zgodnie z twierdzeniami matki, Amy nie mieszkała w domu i podobno trudniła się nierządem. W tygodniach poprzedzających jej śmierć miała przebywać w Milwaukee, Chicago i Beloit. Dzwoniła nawet do matki i prosiła by po nią przyjechała i zabrała ją do domu. Kobieta akurat nie mogła spełnić tej prośby, a Amy już więcej się nie odezwała.
Autor, Dorota Ortakci.