Let’s travel together.

4-latka była gwałcona, torturowana i zamordowana przez kuzyna. Znaleziona w lodówce malutka „Baby Hope.”

0

Rozkładające się ciało dziewczynki odkryto 23 lipca 1991 roku w granatowej lodówce turystycznej leżącej w pobliżu drogi Henry Hudson Parkway na Manhattanie w Nowym Jorku. Ciało było tak daleko rozłożone, że jego identyfikacja była początkowo niemożliwa. Ze względu na zaawansowany stopień rozkładu, twarz dziecka była nierozpoznawalna. Wkrótce dziewczynka otrzymała nowe imię „Baby Hope”.

Ciało

Ofiara była naga, a jej ciało związane było sznurem i sznurkiem od żaluzji. Dziewczynka została ułożona w pozycji embrionalnej ze związanymi rękoma. Ciało było owinięte w worek na śmieci i umieszczone w lodówce, która była wypełniona puszkami z sodą oraz wodą (która prawdopodobnie była kiedyś lodem). Podczas sekcji ustalono, że „Baby Hope” była prawdopodobnie Latynoską, miała ciemne, falowane włosy związane w koński ogon. Dziewczynka miała 3 do 5 lat i była poważnie niedożywiona, ważyła zaledwie 28 funtów (13 kilogramów). Ekspertom udało się ustalić, że dziecko zmarło w wyniku uduszenia i było ofiarą wykorzystywania seksualnego. Datę jej śmierci oszacowano na 18 lipca 1991 roku.

Baby Hope

Mimo utworzenia i opublikowania szkicu z rekonstrukcją twarzy, sprawa pozostawała nierozwiązana aż do 1993 roku, kiedy to policja przekazała pieniądze na pochowanie Baby Hope. Na nagrobku widniała inskrypcja ” Baby Hope” oraz ‘Because We Care’ (w wolnym tłumaczeniu „ponieważ nam zależy”), a jeden z oficerów prowadzących śledztwo w jej sprawie wygłosił mowę pożegnalną na pogrzebie, w którym wzięło udział 200 osób. Ciało dziewczynki zostało ekshumowane w celu przeprowadzenia testów DNA w 2007 roku, a następnie 3 lata później.

Niedługo po odkryciu szczątków dziecka, pojawił się świadek, które powiedział władzom, że widział latynoskiego mężczyznę i kobietę niosących zamrażarkę w miejscu, w którym później znaleziono jej ciało, mniej więcej w czasie, gdy dziewczynka została zamordowana. Kilka miesięcy później, jesienią 1991 roku, w New Jersey znaleziono kilka sugestywnych zdjęć nagiego dziecka , które według niektórych mogły przedstawiać „Baby Hope”, ponieważ dziewczynka na zdjęciach pasowała do opisu ofiary. Sprawa jednak nie ruszyła z miejsca przez kolejne dwadzieścia lat, aż do roku 2013, gdy władze ponownie otworzyły sprawę.

Rocznica

W związku z 22 rocznicą odnalezienia ciała Baby Hope policja ponownie wystosowała apel od społeczeństwa z prośbą o pomoc w identyfikacji. Po raz kolejny przeszukano okolicę, w której znaleziono jej ciało, rozwiesili ulotki, rozesłali szkice przedstawiające twarz zmarłej i zdjęcie lodówki oraz ogłosili nagrodę w wysokości 12 000 dolarów za informacje prowadzące do aresztowania osoby odpowiedzialnej za tę makabryczną zbrodnię.

Siostra

Wiadomość, która przyniosła przełom w sprawie, pochodzi od anonimowej kobiety, która powiedziała władzom, że dwa lata wcześniej podsłuchała rozmowę matki z inną osobą dotyczącą zniknięcia jej córki. Ta informacja doprowadziła śledczych do Margarity Castillo, a porównania DNA potwierdziły, że kobieta ta była matką „Baby Hope” – którą okazała się być Anjelica Castillo. Osobą, która naprowadziła śledczych na trop była siostra Anjelicy, Laurencita Ramirez. Dopiero w wieku 11 lat  Laurencita dowiedziała się o tym, że miała siostrę, która zaginęła.

Po odkryciu rodziny dziecka policja zdołała odbudować drzewo genealogiczne, co pomogło ustalić, że matka „Baby Hope” ma dziewięcioro dzieci z trojgiem mężczyzn i jest częścią dużej rodziny, której członkowie mieszkali w Nowym Jorku i Meksyku.

Rodzice

4-letnia Anjelica Castillo, była córką Margarity Castillo. Margarita opuściła Meksyk w 1985 roku i wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie osiedliła się w pobliżu San Diego. Kobieta przekroczyła granicę wraz Genaro Ramirezem, mężczyzną, o którym mówiła, że jest ojcem Anjelicy. Castillo i Ramirez rozstali się w 1989 r. Niedługo potem Castillo pojechała odwiedzić męża wraz z trójką jej dzieci. Zatrzymali się wtedy u jego siostry w jej domu w Astorii. Między Castillo i Ramirezem doszło wtedy do przepychanek dotyczących ich dzieci. Ramirez oświadczył wtedy, że dzieci zostają z nim.

Kuzynostwo

Ostatecznie Ramirez zabrał Anjelicę i jej młodszą siostrę, Marcię Azucenę Dasa Castillo, a następnie zniknął. Margarita Castillo, uznała, że ​​zabrał dziewczynki do Meksyku, skąd pochodził. Kobieta wróciła do swojego domu pogodzona z faktem, że jej córki wyjechały o ojcem. W rzeczywistości, Ramirez zawiózł Anjelicę do domu dorosłej kuzynki dzieci Balviny Juarez-Ramirez, która również mieszkała w Astorii.

Jak się później okaże brat Balviny i kuzyn Anjelicy, Conrado Juarez (miał 30 lat w chwili śmierci dziewczynki) torturował i wielokrotnie zgwałcił malutką kuzynkę, a ostatecznie ją udusił. Juarez, który w chwili morderstwa miał 30 lat, przywiązał Anjelicę do stołu w mieszkaniu swojej siostry i odmawiał jej wody i jedzenia przez wiele dni. Juarez stwierdził później, że początkowo nie zamierzał jej zabić, ale zdecydował się udusić ją poduszką ponieważ głośno płakała podczas gwałtu, co go bardzo denerwowało. Conrado natychmiast poinformował swoją siostrę, że ​​ich kuzynka nie żyje, a jego Balvina zadecydowała, że należy się pozbyć jej ciała. Ciało Anjelicy umieścili w lodówce turystycznej, a następnie wywieźli i porzucili przy Henry Hudson Parkway na Manhattanie.

Cisza matki

Matka dziewczynki nigdy nie zgłosiła zaginięcia córki, rzekomo dlatego, że bała się deportacji, a kiedy policja skonfrontowała się z nią w tej sprawie, obwiniała o wszystko ojca Angeliki, który miał prawo do opieki nad nią w chwili jej śmierci. Dodatkowo Margarita nie znała języka angielskiego co jej zdaniem mogło stanowić barierę w kontaktach z policją. Kobieta stwierdziła, że ​​ona i jej rodzina szukali Anjelicy, ale nie byli w stanie jej zlokalizować.

Po ustaleniu tożsamości zmarłej policja dotarła do jej kuzynów, u których dziewczynka przebywała przed śmiercią. Zanim jednak do tego doszło, za podejrzanego uważano ojca Anjelicy i tak było do chwili, aż Conrado przyznał się do winy. Swoją drogą Genaro Ramirez nigdy nie został odnaleziony, ale uważa się, że mieszka w Puebla w Meksyku i nadal może nie wiedzieć, co stało się z jego córką po tym, jak zostawił ją w domu kuzynki.

Ofiar było więcej?

Po tym jak Conrado przyznał się do zbrodni, policja zaczęła przypuszczać, że Anjelica nie była jedyną jego ofiarą. Nie zdobyto jednak na to żadnych dowodów. Juarez stwierdził później, że jego przyznanie się do winy było wymuszone i opowiedział inną historię o śmierci dziewczynki. Zgodnie z nią, to jego siostra poprosiła o pomoc po tym, jak dziewczynka zmarła w wyniku upadku ze schodów. Ostatecznie Juarez został oskarżony o morderstwo drugiego stopnia i trafił do aresztu, gdzie spędził 5 następnych lat w oczekiwaniu na proces, który z jakiegoś powodu miał się rozpocząć dopiero w marcu 2019 roku. Do procesu jednak nie doszło ponieważ Juarez zmarł w areszcie 19 listopada 2018 r. na raka trzustki.

Balvina Juárez zmarła na udar w 1995 roku.

Matka dziewczynki spotkała się z falą krytyki i oburzenia ze strony społeczeństwa. Ludzie nie potrafili zrozumieć dlaczego kobieta nie zgłosiła zaginięcia dziecka, co mogłoby zapobiec tej tragedii.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.