Sześcioletnia Mylette i jej siostra, jedenastoletnia Lillian „Annette” Anderson, zniknęły ze swojego domu w Jacksonville na Florydzie 1 sierpnia 1974 roku. Tamtego dnia, ich matka i starsza siostra zostawiły je same w domu, podczas gdy same udały się do chorego krewnego, który potrzebował opieki.
Matka dziewczynek, Elizabeth zadzwoniła do domu o godzinie 19:00, żeby sprawdzić, co z dziećmi. Dziewczynki porozmawiały z matką i wszystko wydawało się być w porządku, w tle słychać było szczekanie psa. Spytane, o to, czemu pies jest tak głośno, odpowiedziały, że obszczekuje latające za oknem ptaki. Niedługo później, do domu Andersonów zadzwonił ojciec dziewczynek, ale wtedy już nikt nie odebrał telefonu.
Cisza
Ojciec dziewcząt, Jack, zawodowy rybak, miał wrócić z pracy do domu o godzinie 19:00, ale okazało się, że silnik jego łodzi się zepsuł i zejście na ląd zajęło mu więcej czasu. Ostatecznie, w domu pojawił się o godzinie 19.20 i ku jego zaskoczeniu drzwi frontowe okazały się być jedynie zatrzaśnięte, a nie zamknięte na klucz. Gdy mężczyzna wszedł do domu przywitała go cisza. Nietypowa i bardzo niepokojąca. Jack przeszukał dom, ale ten okazał się być pusty. Po chwili odkrył, że drzwi do ich sypialni są zamknięte. Gdy je otworzył, ze środka wybiegł pies. Czworonożny przyjaciel państwa Anderson, mimo niewielkiego wzrostu miał usposobienie obronne, szczególnie w stosunku do najmłodszej ich córki, której nie odstępował na krok. Pies był z natury bardzo czujny i zawsze, gdy koło domu kręcił się ktoś obcy, ten podnosił alarm.
Biały samochód
To wszystko było tak niepokojące, że rodzice dziewczynek niezwłocznie zgłosili sprawę na policję. W sprawie pojawiło się kilku świadków (w tym sąsiedzi), którzy powiedzieli, że w dniu zaginięcia dziewczynek widzieli biały samochód na podjeździe rezydencji Andersonów. Pojazd znajdował się tam między godziną 18:00 a 19:00, ale oprócz tego, nikt nie widział niczego podejrzanego, ani opuszczających dom dziewcząt. W domu nie brakowało niczego oprócz ukochanej laleczki Mylette, nie było też nigdzie śladów włamania. Mylette i Annette zniknęły.
Poszukiwania
Wolontariusze i policjanci przez wiele dni szukali dziewcząt. Lokalna gazeta donosi, że w celu ich znalezienia przeszukano ponad 100 mil kwadratowych. Niektórzy świadkowie powiedzieli, że widzieli dziewczynki już po ich zaginięciu. Niektórzy mówili, że widzieli siostry Anderson w okolicy, siedziały w pickupie. Inni zaś twierdzili, że widzieli je zbierające butelki na szkolnym podwórku. Tak czy inaczej, żadna z tych obserwacji nie doprowadziła do odnalezienia dziewczynek.
Seria?
Siostry Anderson nie były jedynymi, które zaginęły z Jacksonvill w tamtym roku. Dość często wtedy dochodziło do zaginięć dziewczynek w wieku od sześciu do dwunastu lat, a pierwszą z nich była Jean Marie Schoen, następnie Virginia Suzanne Helm i Rebecca Ann Greene.
Częściowo rozebrane ciało Virginii zostało znalezione w płytkim grobie miesiąc po jej zniknięciu; została postrzelona w głowę. Szczątki Rebeki znaleziono trzy lata później, wyrzucone na brzeg wyspy Little Fort George u ujścia rzeki St. Johns. Obie dziewczynki zmarły w wieku dwunastu lat. Ciała Jean oraz szczątków sióstr Anderson nigdy nie odnaleziono.
Knowles
Pomimo, iż porwania miały miejsce w różnych częściach miasta, władze uznały, że są ze sobą powiązane. Jednym z głównych podejrzanych był Paul John Knowles, seryjny morderca, który zginął z rąk policjanta w grudniu 1974 roku. Knowles twierdził, że zabił 35 osób. Paul urodził się 17 kwietnia 1946 roku i był znany jako The Casanova Killer. Mimo, iż twierdził, że zabił 35 osób, to tylko 18 z jego rzekomych morderstw zostało potwierdzonych
Po jego śmierci policja znalazła nagrania, na których Knowles powiedział, że uprowadził dwie dziewczynki pasujące do opisu sióstr Anderson, zabił je i pochował na odludziu, na zachodnim krańcu Commonwealth Avenue. Policja przeszukała wskazany teren, ale niczego tam nie znaleziono.
Sprawa zaginięcia sióstr Anderson nadal pozostaje nierozwiązana.
Autor: KaMa.