Let’s travel together.

Tajemnicza śmierć nastolatków na torach kolejowych.

0

16-letni Don Henry i 17-letni Kevin Ives stracili życie w bardzo tajemniczych okolicznościach. Sprawa dotycząca śmierci tych dwóch nastolatków wstrząsnęła śledczymi i ich rodzinami, a szczegóły pozwalające ustalić jak doszło do tej tragedii pozostają do dnia dzisiejszego niewyjaśnione.

Zwykli chłopcy

Kevin i Don mieszkali w Bryant w stanie Arkansas i byli typowymi nastolatkami, którzy najchętniej spędzali czas grzebiąc przy swoich samochodach i polując. Don był urodzonym komikiem, a Kevin uwielbiał jego wygłupy. Zwykle weekendy spędzali na podwójnych randkach ze swoimi dziewczynami, jednak w nocy z soboty na niedzielę, 22 sierpnia 1987 roku, Kevin i Don spotkali się z grupą swoich znajomych na podmiejskim parkingu, ulubionym miejscu spotkań lokalnych nastolatków.

Polowanie

Około północy obaj chłopcy opuścili towarzystwo i udali się do domu Dona. Kevin czekał na werandzie, podczas gdy Don wszedł do środka, aby porozmawiać ze swoim ojcem, Curtisem Henrym:
„Przyszedł około 12:15 i powiedział mi, dokąd idzie i to wszystko. Powiedziałem mu, żeby tylko uważał, a on wziął ze sobą jeden z moich reflektorów i swoją strzelbę kaliber .22 .”

Nastolatkowie wyruszyli na nocne polowanie, tzw. “spotlighting”, które w stanie Arkansas jest nielegalne. Ten szczególny sposób łowów polegał na tym, że jedna osoba włączała reflektor / latarkę świecąc prosto w oczy zwierzęcia – co powodowało chwilowe oślepienie zwierzyny i jego dezorientację – a druga oddawała wtedy strzał. Tej nocy chłopcy udali się do swojego ulubionego miejsca, wzdłuż torów kolejowych biegnących za domem Dona.

Pociąg

Po tych samych torach, cztery godziny później przejeżdżał liczący 75 wagonów i ważący 6000 ton pociąg towarowy. Maszynista pokonywał swoją zwykłą trasę do Little Rock, z prędkością ponad 50 mil na godzinę. Kiedy pociąg zbliżał się do Bryant, maszynista Stephen Shroyer zauważył coś dziwnego na torach. Chwilę później mężczyzna zdał sobie sprawę, że na torach leży dwoje ludzi. Shroyer użył sygnału dźwiękowego w nadziei, że ludzie ci w porę zdążą opuścić tory. Tak się jednak nie stało, bowiem postacie leżały nieruchomo i nie reagowały na sygnały maszynisty, a on sam nie miał szans przed nimi wyhamować…

Leżeli na torach

Stephen Shroyer niezwłocznie powiadomił o zaistniałej sytuacji policję. Ofiarami tragedii okazali się być Don i Henry. Z relacji maszynisty wynikało, że chłopcy leżeli prostopadle na torach, a ich ręce były ułożone wzdłuż ciała. Maszynista zauważył również, że ciała leżące na torach były częściowo zakryte jasnozieloną plandeką. Obok ciała Dona, znaleziono jego karabin.

Co spowodowało, że ci dwaj chłopcy leżeli obok siebie na torach kolejowych? Koroner stwierdził, że w organizmie nastolatków znajdowała się wysoka zawartość THC, co sugerowałoby, że przed śmiercią wypalili dużą ilość marihuany, szacowano, że każdy z nich wypalił około 20 skrętów. Zdaniem koronera Kevin i Don zapadli w głęboki sen wywołany przez narkotyk i nie słyszeli nadjeżdżającego pociągu. Uznał ich śmierć za wypadek. Lokalne władze nie kwestionowały ustaleń koronera, ale rodzice nie zaakceptowały jego wniosków, w związku z czym byli zmotywowani do przeprowadzenia własnego dochodzenia.

Opór władz

Ojciec Kevina, Larry, zatrudnił prywatnego detektywa, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy: „Za każdym razem, gdy próbował się czegoś dowiedzieć, wydawało się, że napotkał opór różnych władz… a my do niczego nie doszliśmy”. Bliskim udało się dotrzeć do informacje, że osoba przeprowadzająca sekcję zwłok chłopców miała na swoim koncie fałszowanie zapisów i ustaleń zawartych w raportach z sekcji zwłok, co potwierdził personel placówki, w której pracował. Ponadto szpital, do którego rzekomo zabrano i gdzie zbadano chłopców, nie dysponował dokumentacją potwierdzającą ich obecność w placówce. Jeden z pracowników szpitala wyjaśnił: „Dlatego rodziny nie zostały obciążone rachunkiem za przeprowadzone czynności”.

Dowody

Pięć miesięcy po śmierci Kevina i Dona ich rodzice zorganizowali konferencję prasową. Mieli nadzieję zmusić władze do wznowienia śledztwa. Ich cel został osiągnięty, ponieważ już następnego dnia oficjalnie wznowiono śledztwo w sprawie śmierci chłopców. Nowo mianowany prokurator zlecił ekshumację ciał chłopców, po to by ponownie wykonać sekcję zwłok.

Tym razem autopsji dokonał inny lekarz sądowy, który stwierdził, że chłopcy wypalili nie 20, ale od jednego do trzech skrętów marihuany, co wyklucza teorię utraty przytomności w wyniku nadużycia narkotyku. Znalazł również dowody na to, że jeden z chłopców już nie żył, a drugi był nieprzytomny, zanim pociąg w nich uderzył: koszulka Dona miała rozcięcia, które wskazywały, że Don został dźgnięty nożem, natomiast czaszka Kevina przed uderzeniem pociągu była zmiażdżona.

W związku z nowymi dowodami, wielka ława przysięgłych odrzuciła pierwotne stwierdzenie lekarza sądowego dotyczące przypadkowej śmierci i oficjalnie orzekło, że zgony chłopców są „prawdopodobnie wynikiem zabójstwa”.

Plandeka i mężczyzna w mundurze

Prokurator skupił się również, o dowodzie, który został pominięty w pierwszym śledztwie: zielony brezent, którym mieli być przykryci chłopcy. Był to potencjalnie istotny dowód, którego policjanci nie zabezpieczyli.

„Wszystkie cztery osoby w pociągu, które widziały miejsce zdarzenia przed wypadkiem, stwierdziły, że chłopcy byli częściowo przykryci zieloną plandeką”.

Na pytanie prokuratora o ten materiał, policjanci, którzy przeszukiwali miejsce zdarzenia, zaprzeczyli aby Shroyer wspomniał im o plandece, a według samego Shroyera kwestionowali oni później jej istnienie:

„To było dla mnie zupełnie jak kwestionowanie istnienia chłopców na torze. (…) A… ona tam była, podobnie jak chłopcy ”.

Potem pojawił się kolejny intrygujący trop. Na tydzień przed śmiercią chłopców, w pobliżu torów kolejowych zauważono nieznanego nikomu z miejscowych mężczyznę w wojskowym mundurze. Jego zachowanie wzbudziło podejrzenia, a kiedy policjant Danny Allen zatrzymał się, aby go przesłuchać, mężczyzna otworzył z jego stronę ogień. Tej samej nocy, gdy Kevin i Don stracili życie, pojawili się świadkowie, którzy donieśli, że widzieli w tamtych okolicach mężczyznę w mundurze wojskowym. Widziano go, gdy kierował się w stronę gdzie później znaleziono ciała chłopców. Policja nie była jednak w stanie go zlokalizować.

Tuszowanie?

Prokurator pierwotnie zajmujący się sprawą śmierci chłopców okazał się być zamieszany w handel narkotykami (za co później został skazany), a gdy sprawa została ponownie otwarta, świadkowie, którzy byli gotowi zeznawać przeciwko niemu zaczęli nagle ginąć w podejrzanych okolicznościach. Miejsce gdzie chłopcy zwykli polować i gdzie ostatecznie stracili życie, znajdowało się blisko punktu, gdzie dochodziło do transakcji narkotykowych. Przypuszcza się, że Kevin i Don byli świadkami czegoś, czego nigdy nie powinni byli widzieć i w związku z tym zostali uciszeni na zawsze, a osoby sprawujące władzę w mieście, zamieszane w ten proceder skutecznie tuszowały całą sprawę.

Ostatecznie nigdy nie udało się ustalić kto stoi za zamordowaniem nastolatków. Nie udało się również znaleźć wystarczających dowodów, aby postawić kogoś w stan oskarżenia.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.