Let’s travel together.

Przecież nikt nie rozpływa się w powietrzu…

0

Pomimo upływu ponad pół wieku Joyce Powell  pamięta dzień 11 stycznia 1963 roku, jakby to było wczoraj. Joyce która obecnie mieszka w Ahoskie, żyła wtedy wraz z rodziną w Woodland. Tego pamiętnego dnia wraz z rodzeństwem przebywała w domu sąsiadki. Kiedy dzieci robiły pranie, najmłodsza Phyllis poprosiła starsze rodzeństwo o pozwolenie na wyjście na podwórko: „Nigdy nie myślałam, że to będzie ostatni raz, kiedy zobaczę moją młodszą siostrę” 

Phyllis zniknęła około godziny 12:00 w południe, bawiąc się w okolicy NC 35 i Ashe Street w Woodland. Pomimo ogromnych poszukiwań na lądzie i i z powietrza z udziałem ponad 200 osób, nie znaleziono niczego prócz śladów małych stóp w obszarze graniczącym z gęstym lasem, około jednej mili od miejsca, w którym bawiła się dziewczynka. To była ulica, na której wszyscy się znali i mówili sobie po imieniu. W rzeczywistości wszyscy mieszkający wówczas na tej ulicy byli członkami rodziny Powell, albo ich bliskimi przyjaciółmi. 

„Phyllis była ze mną tego dnia, kiedy poszliśmy do domu pani Lassiter. To był bardzo ciepły styczniowy dzień, a moja siostra chciała się tylko pobawić się na powietrzu. Nie widziałam powodu, dla którego nie mogłaby wyjść na zewnątrz… Wtedy na naszej ulicy było tylko osiem domów. Z pierwszego widziało się ostatni i tak naprawdę dorosły mężczyzna mógłby rzucić piłkę z jednego końca na drugi. Phyllis miała tylko pięć lat, ale była bardzo mądrym dzieckiem jak na swój wiek. Nigdy nie wsiadłaby do samochodu nieznajomego, chyba że zostałaby do tego zmuszona”– podkreśliła kobieta.

Pomimo tragedii jakiej doznała rodzina na przestrzeni 52 lat, nie mają żadnej złej woli wobec osoby lub osób odpowiedzialnych za zniknięcie dziecka. Nie chcą niczego poza poznaniem prawdy. Kilka lat temu był promyk nadziei dla rodziny Powell. Testy DNA przeprowadzone na członkach rodziny porównywano ze szczątkami odnalezionymi kilkadziesiąt lat temu w północno-zachodniej części hrabstwa Northampton. Jednak testy te nie wykazały zgodności DNA. Dwa lata temu, w pięćdziesiątą rocznicę zaginięcia dziewczynki, w sprawę zaangażowała się certyfikowana artystka pracująca w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Identyfikacji. Opierając się na wspomnieniach rodziny ( nie posiadali żadnych zdjęć zaginionej dziewczynki) sporządziła podobiznę Phyllis w wieku 5 i 55 lat. 

Jak wiadomo, po tylu latach przypadki osób zaginionych znikają z radaru publicznego. Jednak dla rodzin i przyjaciół koszmar trwa nadal- co minutę, każdego dnia. Każda osoba zaginiona jest czyimś dzieckiem, a upublicznianie i pisanie o sprawach sprzed kilkudziesięciu lat, to nowa rodzina dla rodzin… Zawsze istnieje możliwość, że ktoś zechce mówić.

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.