Let’s travel together.

Ośmiolatka zniknęła po wyjściu z mieszkania. Co się wydarzyło w drodze na parter?

0

W latach osiemdziesiątych – a także wczesnych latach dziewięćdziesiątych – w Toronto odnotowano szokującą liczbę zaginionych dziewczynek. Ku rozpaczy rodziców i uczucia bezsilności policji, większość z nich odnajdywała się martwa. Istnieją jednak niewyjaśnione po dziś dzień zaginięcia dziewczynek w jednym z najważniejszych miast Kanady. Do takich spraw niewątpliwie należy zniknięcie ośmioletniej Nicole Morin.

Słoneczny dzień

Wszystko zaczęło się 30 lipca 1985 roku w Etobicoke, jednej z dzielnic Toronto. Tego upalnego ranka, około godziny 10:30 ośmioletnia Nicole Louise Morin opuściła mieszkanie matki na 20 piętrze budynku przy West Mall. Dziewczynka zjechała windą na parter budynku, opróżniła skrzynkę pocztową i wróciła na górę. Pogoda dopisywała i Nicole miała w planie spotkać się ze swoją przyjaciółką, Jennifer Mazepa w holu budynku i razem się udać na basen znajdujący się na terenie kompleksu mieszkalnego przy West Mall.

Na basen

Po powrocie Nicole porozmawiała krótko przez domofon z przyjaciółką potwierdzając ich plany dotyczące basenu, a o godzinie 11 pożegnała się z mamą i wyszła z mieszkania. Nicole była ubrana w brzoskwiniowy, jednoczęściowy kostium kąpielowy, zieloną opaskę do włosów i czerwone płócienne buty. Miała ze sobą reklamówkę, a w niej białą koszulkę, zielono-białe szorty, balsam do opalania, szczotkę do włosów, koc w kolorze brzoskwini i fioletowy ręcznik plażowy.

Domofon

15 minut później w mieszkaniu Jeanette Morin zadzwonił domofon. Jeanette była matką Nicole i w swoim mieszkaniu prowadziła kameralne przedszkole dla malutkich dzieci z sąsiedztwa. Gdy kobieta podniosła słuchawkę, usłyszała głos przyjaciółki jej córki, tej z którą miała się spotkać w holu 15 minut wcześniej. Jennifer zapytała Jeanette, kiedy Nicole zejdzie na dół, bo zaczęła się już niecierpliwić. Zdziwiona matka ośmiolatki odpowiedziała, że jej córka wyszła kilkanaście minut temu i zasugerowała, że prawdopodobnie się minęły. Poradziła, żeby Jennifer udała się na basen i tam pewnie spotka Nicole.

Niepokój

O godzinie 15 Jeanette udała się na basen, aby zabrać córkę do domu. Gdy dotarła na miejsce, okazało się, że dziewczynka tam nie dotarła i nikt jej tego ranka, ani popołudnia nie widział. Przerażona kobieta od razu powiadomiła o fakcie policję i wkrótce wszczęto poszukiwania na wielką skalę. Już pierwszego dnia policja ustawiła blokady na drogach wokół budynku i użyto pojazdów ze specjalnym systemem nagłaśniającym, aby powiadomić mieszkańców okolicy o zaginięciu dziecka podając jego dokładny opis.

Poszukiwania

Przeszukano wszystkie mieszkania na terenie kompleksu, a policja weszła nawet do tych, gdzie nikt nie odpowiedział na pukanie. Jedna z sąsiadek miała rzekomo widzieć Nicole wysiadającą z winy w holu budynku, a inny sąsiad przypomniał sobie, że około 40 minut przed zaginięciem dziewczynki, widział nieznajomą kobietę na 20 piętrze budynku. Kobieta miała blond włosy i trzymała w rękach notatnik. Pierwszy dzień poszukiwań nie przyniósł jednak żadnych postępów w sprawie.

Bez śladu

Następnego dnia do poszukiwań zaangażowano kolejnych funkcjonariuszy Toronto Police Service oraz policję konną, jednostki morskie, helikoptery i piesze partole, które przeczesywały teren w pobliżu autostrady nr 27 znajdującej się w pobliżu budynku. Z pomocą psów tropiących zbadano podziemne garaże budynku, pomieszczenia gospodarcze i magazyny.

Do akcji przyłączyło się ponad 900 okolicznych mieszkańców, a nowo utworzona organizacja Toronto Crime Stoppers ustanowiła nagrodę w wysokości 1000 dolarów dla osoby, która posiada jakieś informacje na temat zaginionej dziewczynki. Organizacja ta wydrukowała również plakaty z wizerunkiem zaginionej i stworzyła rekonstrukcję wideo na podstawie ostatnich znanych ruchów Nicole, którą wyemitowano następnie w telewizji. Gazeta Toronto Star wydrukowała 6000 plakatów zawierających zdjęcie Nicole Morin i numer telefonu policji w Toronto. Trzy tysiące ulotek porozsyłano do wszystkich wydziałów policji, urzędów pocztowych i lokalnych sklepów. Bez efektu…

Nagroda

Do sprawy Morin przydzielono składającą się z 20 osób grupę funkcjonariuszy, którzy aktywnie działali przez kolejnych 9 miesięcy. W sprawie przesłuchano 6000 osób, a koszty śledztwa w pierwszym roku wyniosły 1,8 miliona dolarów. Policja zaoferowała również nagrodę w wysokości 100 000 dolarów za bezpieczny powrót Nicole, nagrodę, która jest nadal aktualna. Jej zdjęcie ukazywało się na pierwszych stronach wszystkich gazet, na witrynach sklepowych, słupach ogłoszeniowych w całym mieście. Po dziewczynce nie było jednak śladu.

Co dalej?

Nicole była jedynym dzieckiem Arthura i Jeannette Morin, którzy w chwili zaginięcia córki byli w separacji. Rodzice początkowo byli uznawani za podejrzanych w sprawie, ale ich udział szybko wykluczono.

Krótko po zaginięciu Nicole, rodzice znaleźli w jednym z zeszytów córki, bardzo dziwną notatkę. Dziewczynka napisała ołówkiem: „I’m going to disappear” („Ja zniknę”). Nigdy nie udało się ustalić, co Nicole mogła mieć na myśli, ale biorąc pod uwagę zaistniałe okoliczności, notatka ta przybrała złowieszczy ton.

Po zniknięciu córki, Jeanette i Arthur wrócili do siebie, ale rok później ponownie się rozstali. Jeanette zmarła w 2007 roku na zawał serca, a Arthur do chwili obecnej szuka Nicole.

Kobiety widzianej na klatce schodowej w dniu zaginięcia dziewczynki, nigdy nie udało się zlokalizować. Pomimo długich lat poszukiwań i tysięcy tropów, nigdy nie znaleziono żadnych fizycznych dowodów, które mogłyby pomóc rozwiązać sprawę zaginięcia dziewczynki.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.