Let’s travel together.

Młoda dziewczyna znika bez śladu z kliniki psychiatrycznej. Czy personel placówki jest odpowiedzialny za śmierć Glorii?

0

17-letnia dziewczyna z Alicante znika z kliniki psychiatrycznej kilka godzin po przyjęciu. Po 28 latach nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie: co się stało z Glorią? Oto historia jednego z najbardziej wyjątkowych zaginięć w Hiszpanii w ostatnich dziesięcioleciach, a dochodzenie, pomimo braku wskazówek wciąż pozostaje otwarte.

17-letnia Gloria Martinez z Alicante zaginęła nad ranem 30 października 1992 roku, niedługo po tym, jak jej zrozpaczeni i bezradni rodzice zostawili ją w renomowanej i bardzo drogiej klinice, gdzie mieli nadzieję otrzymać pomoc dla ich ukochanej córki. Od tamtej pory minęło 28 lat i nic nie wskazuje na to, aby ta sprawa miała kiedykolwiek doczekać się wyjaśnienia.

Gloria

Przenieśmy się zatem do 1992 roku, do Alicante w Walencji, tam bowiem mieszkała piękna i utalentowana dziewczyna, o dumnym imieniu Gloria. 17-atka uczyła się w COU (Curso de orientacion Universitaria) i była uczennicą 7 lasy szkoły muzycznej, a jej ukochanym instrumentem był fortepian.

Rodzicami Glorii byli Álvaro Martínez i Isabel Ruiz, którzy bardzo kochali swoje dziecko i zrobiliby dla niego wszystko. Od kilku lat, ich córka cierpiała na poważne problemy zdrowotne, które uniemożliwiały jej normalne funkcjonowanie. W wieku 14 lat, u dziewczyny zaczęły pojawiać się epizody lęku, bezsenność, miewała napady agresji oraz zmagała się z anoreksją. Rodzice zabierali dziewczynę do lekarzy, szukając pomocy, ale terapie przez nich oferowane nie przynosiły żadnej poprawy.

Klinika

W 1992 roku, psychiatra Glorii, Victoria Soler, poleciła rodzicom dziewczyny, aby umieścili Glorię w renomowanej klinice Torres de San Luis w Alfaz del Pi w Walencji. Victoria Soler była członkiem Zapico, firmy będącej właścicielem kliniki. Zrozpaczeni państwo Martinez zgodzili się, nie widząc innego wyjścia. Pobyt w placówce był bardzo kosztowny, bowiem każdy pacjent płacił za pobyt w placówce blisko milion hiszpańskich peset miesięcznie, co na dzisiejsze realia jest równowartością około 6000 euro.
Były to ogromne pieniądze, ale być może stan Glorii się dzięki temu poprawi? zastanawiali się Álvaro i Isabel. Na terenie  kompleksu znajdował się basen, ogród i obiekty sportowe, a w leczeniu wykorzystywano najnowsze i najbardziej zaawansowane techniki medyczne. Całość otaczał wysoki na kilkanaście metrów mur, a najniższa jego część wynosiła 2 metry. Za murami roztaczał się bujny las, na tyle gęsty, że niemożliwym było go pokonać bez dodatkowego źródła światła. trudno dostępnym nocą bez sztucznego światła.

Pożegnanie

29 października 1992 roku, kiedy Álvaro i Isabel żegnali się z córką przy bramie ośrodka, nie wiedzieli jeszcze o tym, że widzą ją wtedy po raz ostatni. Pierwsze godziny Glorii Martínez w klinice Torres de San Luis nie należały do przyjemnych. Gloria rzekomo była tej nocy jedyną pacjentką w klinice. Personel medyczny zaopiekował się młodą kobietą, która nie była u szczytu formy. Obawiając się, że zrobi sobie krzywdę, zastosowali wobec niej środek przymusu bezpośredniego, którym było unieruchomienie jej na łóżku, poprzez przywiązanie jej nadgarstków i kostek do ramy łóżka, w pozycji na tzw. krzyż. Dziewczyna leżała twarzą do łóżka, tak przynajmniej później zeznali przed sędzią. Dziewczynie zaaplikowano również cztery 75-miligramowe dawki środków uspokajających, takich jak Haloperidol, Sinogan i Largactil.

Koktail

Sinogan, którego substancją czynna jest lewomepromazyna, wykazuje silne właściwości uspokajające i przeciwdepresyjne (początkowo w psychozach stosuje się 25–50 mg w 2 dawkach podzielonych.). Haloperidol, jest to jeden z najsilniejszych leków neuroleptycznych (50 razy silniejszy od chloropromazyny), który u osób pobudzonych zmniejsza napęd psychoruchowy oraz niepokój (u osób dorosłych zwykle na początku leczenia stosuje się dawki 0,5–3 mg 2–3 razy na dobę). Largactil to lek, którego głównym składnikiem jest chloropromazyna, a ona stosowana jest głównie w przypadkach schizofrenii połączonej z nadpobudliwością ruchową, w stanach manii, w psychozach nieschizofrenicznych, jako środek uspokajający podawany przed operacjami. Lek ma działanie przeciwpsychotyczne, uspokajające oraz przeciwlękowe (dawkowanie u dorosłych w psychiatrii początkowo 25 mg 3 razy na dobę).

Więc teraz, będąc nawet totalnym laikiem w kwestii medycyny i farmaceutyki można założyć, że po przyjęciu takiego koktailu, dziewczyna, jeśli w ogóle jeszcze żyje, to jest w stanie całkowitego bezwładu. Tym bardziej zaskakujące jest to, co według personelu dzieje się dalej.

Skok

Pewnie trudno sobie wyobrazić – jeśli nie było się nigdy w podobnej sytuacji – co czuła Gloria, kiedy obudziła się następnego dnia, o godzinie 1.30 rano, skrępowana pasami, leżąca twarzą do łózka. Gdy to jednak się stało, dziewczyna rzekomo poprosiła o uwolnienie z więzów, ponieważ chciała udać się za potrzebą. Towarzysząca jej pielęgniarka musiała uznać tę prośbę za uzasadnioną, więc odpięła dziewczynę. Gloria wtedy miała usiąść na łóżku, wstać i zmienić odzież ponieważ ta, którą miała na sobie była mokra. Pielęgniarka przygotowała jej komplet odzieży składający się z niebieskich spodni dresowych oraz białej koszulki. Po czym dziewczyna miała wpaść z szał, popchnąć pielęgniarkę i wyskoczyć przez okno. Pokój, który przydzielono Glorii znajdował się na parterze.

Wątpliwości

Przebieg wydarzeń opisywany przez personel placówki, do dzisiaj budzi wiele kontrowersji i niedowierzania, z kilku ważnych powodów:

  • Gloria miała poważną wadę wzroku (8 dioptrii) i aby normalnie funkcjonować musiała mieć ze sobą swoje okulary korekcyjne. Bez nich widziałaby jedynie rozmazane kształty, a po jej rzekomej ucieczce, okulary znaleziono na stoliku w pokoju. Czy zdecydowałaby się uciekać nie widząc nawet dokąd biegnie?
  • Czy po przyjęciu tak silnych dawek różnorodnych leków uspokajających byłaby w stanie tak zwinnie wymknąć się z pokoju, skacząc z pierwszego piętra?
  • Ponoć bez znajomości topografii terenu oraz rozmieszczenia budynków na terenie kompleksu, ciężko by było dziewczynie odnaleźć drogę do najniższego fragmentu muru, który miał około 2 metrów (bez okularów i pod wpływem tak silnych leków), a następnie go przeskoczyć i zniknąć bez śladu.
  • Jak daleko mogła w tym stanie uciec? Była chłodna październikowa noc, a ona była boso i miała na sobie jedynie spodnie i koszulkę z krótkim rękawkiem. Na zewnątrz panowały nieprzeniknione ciemności, a jej drogi nie rozświetlał nawet księżyc.

Personel placówki został od razu powiadomiony przez pielęgniarkę o tym co zaszło, więc pracownicy medyczni oraz ochrona od razu wszczęli przeszukiwania terenu kompleksu oraz jego okolice. Nie znaleziono śladu po nastolatce…

Rano

Co ciekawe, klinika jej zaginięcie zgłosiła jednak dopiero po godzinie 7 rano. Nie podano przyczyny tej zwłoki. Zaraz potem o sprawie dowiedzieli się rodzice Glorii. Gdy na miejscu zjawiła się Guardia Civil wszczęto intensywne przeszukania placówki, terenu kompleksu oraz lasów, bagien i jezior za murem. Osuszono studnie, sprawdzono ziemię na terenie kompleksu w poszukiwaniu jakiegokolwiek śladu, odcisku stóp w ogrodzie. Dokładnie przyjrzano się murowi na całej jego długości, po obu stronach. Nigdzie nie znaleziono najmniejszego śladu po Glorii. Nic nie zgadzało się z zeznaniami pielęgniarki, która była rzekomo ostatnia osobą, która widziała Glorię tamtego dnia. Jak to możliwe?

W pokoju, który zajmowała Gloria, znaleziono jej mokrą odzież, okulary oraz dziwną i niepojącą notatkę o treści: „Boję się myśleć o tym, że umieram, a jedynym światłem blisko mnie jest Bóg”. Po ocenie grafologa uznano, że autorką notatki jest bezsprzecznie Gloria, jej pismo jednak było chwiejne i nierówne, co może świadczyć o tym, że pisząc ją była jeszcze pod wpływem zaaplikowanych jej leków.

Ogrodnik

Pierwszy interesujący trop w sprawie pojawił się po zeznaniach jednego z ogrodników, który zajmował terenami zielonymi wokół kliniki. Mężczyzna oświadczył, że 29 listopada, szukał go jeden z pielęgniarzy, który potrzebował pomocy przy  unieruchomieniu agresywnej Glorii. Z jakiegoś powodu ogrodnika wtedy nie znalazł, ale gdy ten się o tym dowiedział, był bardzo zaskoczony. Ogrodnik zeznał, że tamtego dnia, jakiś czas wcześniej rozmawiał z Glorią i zachowywała się zupełnie normalnie. Zapewnił również, że gdy usłyszał krzyki dochodzące z pokoju Glorii pobiegł sprawdzić co się dzieje, a gdy tylko dowiedział się, że dziewczyna zaginęła, zaoferował swoją pomoc w poszukiwaniach. Kierownictwo placówki jednak nie wyraziło na to zgody. Powód tej decyzji jest niedznany.

Reklamówka

Przez dłuższy czas w śledztwie nie pojawiały się żadne ISTOTNE tropy. Co prawda, zgłaszali się ludzie, którzy twierdzili, że widzieli Glorię w różnych częściach kraju, w różnym czasie, ale po sprawdzeniu okazało się, że żadna z tych informacji nie pomogła zlokalizować zaginionej dziewczyny. 1994 r. nakazano oczyścić liczne szuwary, które znajdowały się w okolicznych wąwozach, osuszyć ślepe studnie i ponownie przeczesać zarośla. Zlecono również kompleksowe przeszukanie przychodni, w tym opróżnienie szamba. Tam znaleźli plastikową torbę z rzeczami należącymi do zaginionej Glorii. W reklamówce znajdowały się między innymi bielizna i pasek. Pielęgniarka powiedziała wtedy, że była to bielizna, którą Gloria miała na sobie w dniu poprzedzającym zaginięcie, dziewczyna rzekomo oddała na siebie mocz, w związku z tym musiała zmienić ubranie, a to brudne z niewiadomych przyczyn znalazło się w worku w szambie.

Widziałem ją

W 2009 roku, w prasie pojawiły się szokujące wyznania mężczyzny o imieniu Amparo Huélamo, oświadczył on wtedy: „Widziałem ją”. Miał na myśli Gloria Martínez. Amparo powiedział, że odnalazł zaginioną kilka lat temu, nie precyzując jednak dokładnie, kiedy ani gdzie, wspomniał jednak, że wypili wtedy razem drinka i porozmawiali. Ona jest teraz matką” – powiedział Huélamo. Mężczyzna powiadomił rzekomo o tym spotkaniu władze. Wersja ta nigdy nie została jednak potwierdzona.

Stacja i anonim

Rankiem, w dniu zaginięcia, dziewczyna miała być rzekomo widziana przy oddalonej o około pół godziny drogi samochodem, stacji benzynowej. Pracownicy stacji zeznali, że dziewczyna telefonowała z aparatu znajdującego się w pobliżu. Opis dziewczyny oraz jej ubrania zgadzał się z wyglądem Glorii. Nie udało się jednak namierzyć owej dziewczyny i w związku z tym nie potwierdzono, czy była to zaginiona Gloria. Pojawili się również inni świadkowie zeznający, że widzieli dziewczynę na kempingu, w autobusie oraz innych miejscach na terenie całej Hiszpanii.

W 1999 r. do prawnika rodziny Glorii dotarł anonimowy list anonimowy, którego autor twierdzi, że widział Glorię w Tibi, 50 minut jazdy od Alfaz del Pi, kilka godzin po jej rzekomym zaginięciu. Dziewczyna miała wtedy wychodzić z domu w towarzystwie dwóch pielęgniarek, z których jedna powiedziała do autora listu, że udają się z nią do szpitala. Dziewczyna, którą prowadziły była wyraźnie osłabiona i ledwo szła. Zdaniem autora, był to ciężar, który nosił przez lata, ale za namową małżonka nie informował o tym nikogo. „Od czasu wydarzeń w 1992 roku ciąży mi na sumieniu to milczenie” pisze  nadawca listu, który kończy się słowami „Przepraszam”.

Co dalej?

Wkrótce po zniknięciu dziewczyny, klinika Torres del Río zbankrutowała, a firma Zopico i psychiatra Victoria Soler w związku z decyzją sądu, wypłacili rodzinie Glorii odszkodowanie w wysokości 60 000 euro za poniesione straty moralne.
Minęło 28 lat od zniknięcia Glorii, a Álvaro i Isabel nie tracą nadziei. Jedyne co jest dla nich pewne, to raporty policyjne i odręczna notatka, którą ich córka napisała tuż przed zniknięciem…

W sprawie zaginięcia Glorii Martinez przyjmuje się zwykle trzy najbardziej prawdopodobne teorie:

  • dziewczyna zmarła w wyniku przedawkowania leków podanych jej przez personel placówki, a następnie jej ciało zostało skutecznie ukryte przez pracowników kliniki,
  • jakimś cudem uciekła z terenu placówki i niedługo później zmarła, np. w wyniku wychłodzenia,
  • uciekła i zaczęła nowe życie.

Żadna z tych teorii nie znalazła nigdy potwierdzenia w dowodach. Żadnej z nich nie udało się nigdy obalić, ani udowodnić ich prawdziwości.

This slideshow requires JavaScript.

Autor: KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.