Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 88- Robert, Karen, Karlie

0

Robert poszedł na lekcję pływania, Karen bawiła się na podwórku z młodszą siostrą i dziećmi z sąsiedztwa, a Karlie wyszła z domu wczesnym rankiem, kiedy wszyscy jeszcze spali. Te obce sobie dzieci łączy jeden wspólny mianownik- Wszystkie zniknęły bez śladu

Robert Mulholland- Green

Portland, Australia17 listopada 1967 roku, 9- letni Robert- chłopczyk o jasnej karnacji, szczupłej budowie ciała, niebieskich oczach i rudych włosach, udał się na basen olimpijski, na lekcję pływania. Po raz ostatni widziano go o 20:30 kiedy podpisywał listę obecności, po czym udał się w 10- minutowy spacer do domu, a przynajmniej wszystko na to wskazywało.

Początkowo rodzice uważali, że nieobecność syna ma związek z faktem, że tego dnia dostał negatywny wpis do dzienniczka, o czym dowiedzieli się od nauczyciela.  Mimo, iż podejrzewano, że chłopiec ukrył się gdzieś z obawy przed surową karą, czas mijał a Robert nie wracał. Zaniepokojeni rodzice udali się więc na poszukiwania syna i wtedy znaleźli jego tornister. Leżał na trawniku niedaleko domo.

Jeszcze tego samego wieczoru w akcję poszukiwawczą zaangażowała się policja jak i cała społeczność. Bezskutecznie penetrowano cały obszar- w tym studzienki kanalizacyjne, opuszczone szyby kopalniane jak i nasyp pobliskiej linii kolejowej. Sprowadzono nawet psa tropiącego, ale w noc po zaginięciu chłopca przeszła ogromna burza i nie był on w stanie podjąć tropu.

Śledztwo wznowiono ponownie w 2008 r. Wtedy też umundurowani zjawili się pod domem rodziny Mulholland. Mieli ze sobą nakaz rewizji i pozostali na miejscu przez kilka godzin, przekopując całe podwórko i dokładnie przeszukując dom. Wiadomo, że dochodzenie wznowiono po tym jak policja otrzymała nowe informacje od świadków ( nie jest jednak jasne jakie). Mimo ogromnych nadziei, na terenie posesji nie znaleziono niczego interesującego.

Kolejnym tropem w sprawie była wskazówka od świadka, który wraz z przyjacielem wybrał się do opuszczonej kopalni by szukać złomu. Wtedy właśnie, podczas kopania, natrafił na dziecięce szczątki. Mężczyźni doprowadzili śledczych na miejsce, ale nie byli wstanie zlokalizować „grobu”.

Od tamtej pory w sprawie Roberta nie pojawił się już ani jeden trop.

This slideshow requires JavaScript.

Karen Grajeda

Tuscon, Arizona– Karen urodziła się 7 października 1988 roku. Jej ojciec mieszkał w Meksyku, a matka, która również była Latynoską, osiedliła się wraz z dziećmi w Stanach Zjednoczonych. Karen miała młodszą siostrę, Alejandrę z którą dzieliła biało- różową sypialnię.

Siedmiolatka była grzeczną i miłą dziewczynką, która bardzo łatwo nawiązywała nowe przyjaźnie, lubiła jeździć na rowerze, na rolkach, grać na Nintendo, śpiewać i bawić się z siostrą w „księżniczki”.

11 stycznia 1996 r. Karen wróciła ze szkoły około godziny 14:00. Dziewczynka zjadła zupę, posprzątała swój pokój, pograła na Nintendo, po czym zabrała swoją siostrę na wrotki. Ubrana była w jasno-fioletowy t-shirt z białym napisem na przodzie i wielokolorowe, pastelowe szorty w kwiaty. Na szyi miała złoty łańcuszek z wisiorkiem z napisem „Mały Aniołek”, a na palcach dłoni kilka pierścionków, w tym jeden z czerwonym kamieniem i inny z  wygrawerowaną literą „K”.

Około godziny 17:30 Karen przyszła na chwilę do domu i zostawiła wrotki, po czym ponownie wyszła na podwórko by bawić się z siostrą i z dziećmi z sąsiedztwa. O 18:30 mama dziewczynek zawołała je na kolację, ale do domu przyszła jedynie Alejandra i nie potrafiła wyjaśnić gdzie jest jej starsza siostra. Ani ona, ani pozostali towarzysze zabawy nie widzieli momentu jej zniknięcia. Nie słyszeli także niczego niepokojącego- żadnych krzyków, pisku opon- czegokolwiek co mogłoby świadczyć o tym, że Karen została porwana. Na tej podstawie założono, że dziewczynka wykorzystała moment nieuwagi swojej siostry i pozostałych dzieci i oddaliła się dobrowolnie.

 

W trakcie trwania śledztwa pojawiło się kilka wskazówek. Pewna kobieta twierdziła, że ​​widziała dziewczynkę przypominającą Karen, co miało miejsce po godzinie 18:00 w dniu, w którym zaginęła. Karen miała oglądać kasety video w pobliskiej wypożyczalni. Chociaż oglądała je z wielkim zaciekawieniem, wyglądała na zdenerwowaną i co chwilę zerkała za siebie. To mogłoby tłumaczyć dlaczego oddaliła się od dzieci. Tamtego dnia w wypożyczalni kaset video była nowa dostawa, o czym Karen zapewne wiedziała. Nerwowość w jej zachowaniu była więc naturalna- zrobiła coś zakazanego. Bez zgody matki oddaliła się od domu i przeszła samotnie około 150 metrów. Co jednak stało się w drodze powrotnej?

Kolejna wskazówka pochodziła od pracownicy lokalnej biblioteki. 15 kwietnia 1997 r. Czyli 3 miesiące po zaginięciu Karen, kobieta zabrała się za czyszczenie krzeseł i stołów. Wtedy też natrafiła na wiadomość:

Zabrano mnie z mojego domu. Karen Grajeda. Ten człowiek mówi, że jest moim tatusiem.

Oczywiście policja z Tuscon udała się do Meksyku zaraz po zniknięciu dziewczynki. Jej biologiczny ojciec został przesłuchany i wykluczony jako podejrzany, tak samo zresztą jak reszta rodziny.

W nierozwiązanej jak dotąd sprawie Karen, jest tylko dwóch podejrzanych. Pierwszy z nich, niezidentyfikowany mężczyzna, którego widywano wcześniej w okolicy, jest także głównym podejrzanym w sprawie innej dziewczynki. 6- letnia Esther Galaz była fizycznie podobna do Karen i też była latynoską. Ona także zniknęła w pobliżu swojego domu, co miało miejsce po godzinie 18:00. Esther była ubrana podobnie jak Karen- w pastelowy t-shirt i spodenki w kwiatki. Jej ciało znaleziono później na opuszczonej parceli, w rowie melioracyjnym. Zostało ukryte pod starym materacem. Autopsja dowiodła, że dziewczynka została wielokrotnie zgwałcona, a następnie pobita na śmierć.

Mężczyzna, który może być mordercą Esther i porywaczem Karen został opisany jako Latynos z zarostem, brązowymi bądź zielonymi oczami, w wieku od 30 do 46 lat.

Nie wyklucza się także, że Karen została porwana przez Rodolfo Sedeno Morales. Mężczyzna mieszkał wówczas w pobliżu, a obecnie odsiaduje wyrok za uprowadzenia i napaści na tle seksualnym, których dopuścił się w latach 1993-1994. Wszystkie jego ofiary miały od 5 do 9 lat. Nie został jednak oskarżony w sprawie Karen, ponieważ jego żona dała mu alibi.

Przypadek zaginięcia Karen został nagłośniony w wielu programach telewizyjnych, a w 2000 r. Jej zdjęciem oklejono butelki z wodą mineralną.

Zarówno mama Karen jak i mama Esther opłakują swoje córki, ale teraz pomagają sobie nawzajem i wciąż kontynuują poszukiwania Karen.

This slideshow requires JavaScript.

Karlie Guse

Chalfant, Kalifornia12 października 2018 r. W godzinach wieczornych, macocha Karlie odebrała ją z imprezy. W czasie drogi powrotnej do domu, dziewczyna wyznała, że paliła marihuanę. Była zdezorientowana i zachowywała się paranoicznie- twierdziła, że „trawka” była zanieczyszczona, że ktoś ją śledzi i zhakował jej telefon. To samo napisała w SMS-ach do swojego chłopaka.

Kobieta zaniepokojona stanem nastolatki, postanowiła spać wraz z nią w pokoju. Chciała by Karlie czuła się bezpiecznie. Noc była spokojna.

16- latka obudziła się o 5:30 i oznajmiła, że idzie do toalety. Partnerka jej ojca poszła więc spać dalej, a kiedy obudziła się o 7:15, zorientowała się, że Karlie nigdzie nie ma. Nic nie wskazywało jednak na to, że dziewczyna uciekła. W domu zostały jej rzeczy osobiste, w tym telefon komórkowy, torebka wraz z portfelem i dokumentami, skarbonka z oszczędnościami oraz ubrania i kosmetyki. Mieszkanie opuściła najprawdopodobniej ubrana w szare spodnie dresowe lub dżinsy, białą koszulkę i buty marki Vans.

Zaginięcie Karlie zostało zgłoszone przez ojca i macochę około godziny 9:35. W poszukiwania zaangażowano helikoptery, drony oraz psy topiące.

Zgodnie z relacją wielu świadków, wczesnym rankiem 13 października Karlie spacerowała poboczem autostrady, którą otaczał pustynny teren. Jego dogłębne przeszukania nie ujawniły jednak żadnych wskazówek  co do jej miejsca pobytu.

Uważa się, że Karlie Guse była pod wpływem twardych narkotyków, a to co nazwała marihuaną było w rzeczywistości kokainą. Chociaż macocha Karlie wierzy, że ktoś wykorzystał jej stan i ją porwał, jej biologiczna matka uważa, że dziewczyna przedawkowała i zmarła gdzieś na pustyni.

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.