Let’s travel together.

Dzieci, które nigdy nie wróciły do domu, część 65- Donna, Brenda, Andrea, Mark i Bryan

0

Donna wracała do domu, Brenda prawdopodobnie uciekła, Andrea sprzątała, a Mark i Bryan uciekli z lekcji. Piątkę tych dzieci łączy jeden mianownik: Wszystkie zniknęły bez śladu.

Donna Barnhill

Lexington, Karolina Północna- 18 marca 1981 r. około godziny 20:30, Donna wyszła z domu, udając się do swojej najlepszej koleżanki. Spotkanie dziewczynek trwało dwie godziny, po czym Donna udała się w drogę do domu. Świadkowie widzieli jak spacerowała ulicą, a później ślad po niej zaginął.

Po zniknięciu dziewczynki, władze wznowiły śledztwo dotyczące śmierci jej starszej siostry, która zmarła w lutym 1966 r. W wieku dwóch lat. Wtedy jej rodzice powiedzieli, że dziewczynka spadła z wysokiego krzesła i uderzyła głową o podłogę, a jej śmierć sklasyfikowano jako wypadek. Nowe dochodzenie wykazało jednak, że Anita zmarła na skutek maltretowania. Podejrzewając, że za zniknięciem Donny stoją jej rodzice, w 2009 r. Za pomocą radaru penetrującego ziemię, przeszukano ich dawną rezydencję, ale niczego nie znaleziono. Oboje rodzice Donny nie żyją, ale troje jej rodzeństwa nadal mieszka w okolicy.

This slideshow requires JavaScript.

Brenda Crowley

Staten Island, Nowy Jork– 16-letnia Brenda mieszkała wraz z mamą w nowojorskiej dzielnicy Staten Island. Ostatni raz widziano ją gdzieś w lutym lub marcu 1980 r. Ale dokładna data jej zaginięcia nie jest znana, ponieważ jej mama nigdy go nie zgłosiła. Kilka miesięcy po zniknięciu nastolatki spłonął jej rodziny dom, a rok później jej matka została uduszona przez swojego znajomego.

Zaginięcie Brendy zgłosiła w `1994 r. Jej siostra, która opowiedziała, że życie jej, Brendy i pozostałej piątki rodzeństwa było bardzo ciężkie, ponieważ zarówno matka jak i ojciec (który później trafił do więzienia) byli alkoholikami, a w domu każdego dnia odbywały się libacje. Skutkiem tego, wszystkie dzieci pouciekały z domu i zostały umieszczone w placówkach opiekuńczych, a później w rodzinach zastępczych. Śledczy podejrzewali, że taki sam los mógł spotkać Brendę, ale w 2008 r. Jeden z członków jej rodziny zgłosił się na policję i powiedział, że Brenda została zamordowana, a jej ciało pochowano na podwórku domu w East Islip na Long Island. Śledczy rozkopali podwórko, ale znaleźli tylko kości psa. Sprawa Brendy pozostaje nierozwiązana.

This slideshow requires JavaScript.

Andrea  Durham

Fort Walton Beach na Florydzie- 13- letnia Andrea w momencie swojego zaginięcia mieszkała wraz z mamą i 15- letnią siostrą. Była dobrą uczennicą, a jej hobby obejmowało taniec, grę w tenisa i biwakowanie. Od najmłodszych lat była także bardzo uduchowiona. 1 lutego 1990 r. Mama i siostra pojechały na zakupy i poprosiły Andreę by podczas ich nieobecności odkurzyła mieszkanie Kiedy dwie godziny później wróciły ku ich zaskoczeniu drzwi wejściowe były szeroko otwarte, a na środku salonu stał odkurzacz. Nie było żadnych oznak walki ani śladów włamania, a wszystkie rzeczy osobiste Andrei pozostały na swoim miejscu. Po niej samej, nie było jednak śladu i nigdy nie wróciła.

Z uwagi na to, że przed zaginięciem Andrea musiała zmienić szkołę i przeprowadzić się do nowego mieszkania, władze potraktowały jej sprawę jako ucieczkę. W nowym miejscu dziewczyna czuła się bardzo samotna i nie miała przyjaciół. Po drugie, miała drobne kłopoty z prawem: stała na czatach, podczas gdy jej nowe koleżanki kradły pieniądze z samochodów zaparkowanych na parkingach. Robiła to po to by zdobyć ich sympatię, ale za to przewinienie została skazana na prace społeczne.

Czas jednak mijał, a nastolatka wciąż nie wracała więc detektywi zaczęli łączyć jej sprawę z dwoma mężczyznami, którzy na krótko przed jej zniknięciem zamordowali w okolicy młodą kobietę jednak niczego nie udało im się udowodnić.

Niewykluczone, że dziewczynka została porwana. Brak śladów włamania i postawiony na środku odkurzacz, który wciąż był podłączony do prądu, wskazuje na to, że Andrea mogła usłyszeć pukanie do drzwi.

This slideshow requires JavaScript.

Mark Degner i Bryan Hayes

Jacksonville na Florydzie- 13- latkowie byli uczniami szkoły specjalnej. Chłopcy cierpieli z powodu kilku różnych problemów, zarówno psychicznych jak i fizycznych i wymagali wsparcia, uwagi i niezbędnych im leków. Mark był nerwowy i miał różnego rodzaju tiki, a Bryan był opóźniony w rozwoju i mimo swojego wieku rozumował jak pięciolatek. Cierpiał także na chorobę afektywną dwubiegunową i miał częste wybuchy gniewu. 

10 lutego 2005 r. W chłodne, czwartkowe popołudnie, po kłótni z nauczycielem, obaj chłopcy wybiegli z klasy i zniknęli. Chociaż z uwagi na stan dzieci, zgłoszenie ich ucieczki powinno być natychmiastowe, a tymczasem  nauczyciel nie zawiadomił nawet o tym fakcie rodziców Bryana i Marka. O ucieczce synów dowiedzieli się dopiero kilka godzin później kiedy nie wrócili do domów.

Zgodnie z twierdzeniami niektórych uczniów, chłopcy planowali ucieczkę od kilku dni, jednak nie zabrali ze sobą żadnych dodatkowych ubrań czy pieniędzy. W szkole pozostawili także swoje kurtki i plecaki. Bryan uciekał wcześniej z domu, ale nigdy nie było go dłużej niż jeden dzień. Mark z kolei nie miał historii ucieczek.

Z uwagi na stan zdrowia chłopców, kilka tygodni po ich zaginięciu, władze uznały, że zmarli w wyniku narażenia na warunki pogodowe.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.