Let’s travel together.

Zrzucił dziecko z mostu aby się zemścić na żonie.

0

To miał być jej pierwszy dzień w szkole. Darcey Iris Freeman kilka dni wcześniej skończyła pięć lat. Jej ojciec rzekomo obiecał, że zabierze ją i jej starszego brata do szkoły na czas.

Nikt nie wie, co sprawiło, że Arthur Phillip Freeman zmienił zdanie. Jego prawnicy nie mogli uwierzyć w to, co się stało. Policja również nie mogła tego zrozumieć, ani nawet sądowy psychiatra.

Zaczęło się w gorący poranek po upalnej nocy. Najwyraźniej Freeman zabrał całą trójkę swoich dzieci do domu na plaży, aby uciec przed upałem w Melbourne. Wracając do miasta, ruch na moście West Gate był mały i powolny.

Ale to, co wydarzyło się przed przerażonymi świadkami, wydarzyło się szybko – tak szybko, że policja twierdziła później, że nie było szansy, by ktokolwiek mógł to powstrzymać.

Spadające dziecko

Tuż po 9 rano, 29 stycznia 2009 roku, biała Toyota LandCruiser Freemana, jadąca w kierunku miasta, zwolniła na lewym pasie. Zatrzymała się.

Kierowca Toyoty miał 35 lat. Pracował w branży IT i mieszkał w Hawthorn. Nie mieszkał już wtedy ze swoją żoną Petą.

To, co stało się potem, zostało opowiedziane przed sądem przez świadków:

Freeman wysiadł z samochodu. Podszedł do tylnych drzwi pasażera. Jego dwaj synowie, Benjamin (6 lat) i Jack (2 lata), siedzieli na tylnym siedzeniu. Ojciec pochylił się i rozpiął tylko Darcey.

Podniósł ją i zaniósł na skraj mostu w pobliżu najwyższego punktu. Świadkowie później powiedzieli policji, że dziecko wydawało się bezwładne; nie walczyło. Nie protestowało. Ci, którzy musieli poradzić sobie z tym, co się potem wydarzyło, chcieli wierzyć, że dziewczynka była wtedy nieprzytomna lub myślała, że ​​to gra; że nie miała pojęcia co się naprawdę dzieje.

 Dziewczynka spadała 58 metrów w dół zanim zanurzyła się w wodzie.

Jej ojciec rzekomo wrócił do samochodu. Odjechał. Przerażeni kierowcy, którzy widzieli tę scenę wezwali policję.

Akcja ratownicza i pościg

Policja wodna dotarła na miejsce pierwsza. Wyciągnęli małą dziewczynkę z wody w pobliżu szpitala dziecięcego. Była w stanie krytycznym z obrażeniami wewnętrznymi. W międzyczasie rozpoczęła obława policyjna mająca na celu złapać kierowcę białej Toyoty.

Policja obawiała się, że sprawca może popełnić kolejne przestępstwo.

Ale około 10:30 zostali wezwani do sądu stanu Commonwealth w mieście. W budynku mieści się sąd prawa rodzinnego i sąd federalny, który zajmuje się także sprawami z zakresu prawa rodzinnego.

Pracownicy ochrony zadzwonili na policję, gdy zauważyli mężczyznę w holu, który płakał i trząsł się w niekontrolowany sposób. Wyglądał, jakby „miał już dość”.

Jego dwaj synowie przylgnęli do niego. Błagał ochroniarzy: „Czy możesz zabrać moje dzieci?”

Miał problemy z mówieniem. To jego starszy syn podał strażnikom imiona rodziców.

Kiedy przybyła policja, Freeman został aresztowany i zakuty w kajdanki. Przyjaciele rodziny zostali wezwani do sądu, aby odebrać dzieci. Peta Freeman popędziła do szpitala, by być z córką, która zmarła o godzinie 13.35.

Wyrok

Podczas pobytu w areszcie policyjnym Freeman nie był w stanie wypowiedzieć słowa. Trząsł się i płakał, był najwyraźniej w głębokim szoku. Został oskarżony o morderstwo.

Sędzia, Lance Martin, powiedział, że dopilnuje, aby personel w Melbourne Custody Centre został poinformowany o jego stanie i zatrzymał go w areszcie, aby pojawił się 21 maja.

Zelma Rudstein, której kancelaria Rudstein Kron Lawyers działała dla Freemana, opisała go jako „oddanego i kochającego ojca”. „To druzgocące i nieoczekiwane. Staramy się sobie z tym poradzić” – powiedziała.

Kilka minut prze zabójstwem,  Freemen powiedział swojej byłej żonie, aby „pożegnała się ze swoimi dziećmi” i że nigdy więcej ich nie zobaczy.

Sędzia Sądu Najwyższego Paul Coghlan skazał Arthura Phillipa Freemana, na dożywocie z możliwością ubiegania się o wcześniejsze zwolnienie po 32 latach. Uznano, że Freeman był poczytalny w chwili zabójstwa i w pełni świadomy dokonywanej zbrodni. Powodem zabójstwa miała być zemsta wymierzona w matkę dziewczynki.

This slideshow requires JavaScript.

KaPaMa

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.