Let’s travel together.

Zgwałcona gałęzią i zamordowana. Dwuletnia Makiko w rowie. Kryminalne sprawy z Japonii.

0

W Japonii występuje jeden z najniższych wskaźników przestępczości na świecie. W tym kraju liczącym około 127 milionów ludzi, w 2014 roku odnotowano zaledwie 440 zabójstw. Mimo dobrze prezentujących się statystyk, dochodzi tam czasem do tak okrutnych zbrodni, że mówi o nich cały świat, takich jak opisane już tutaj zabójstwo Miyako Hiraoki, siedmioletniej Airi Kinoshita czy tortury i brutalne zabójstwo nastoletniej Junko Furuty.

Tym razem przyjrzymy się dwóm nierozwiązanym sprawom: tajemniczego zabójstwa dwóch kobiet i dwuletniej dziewczynki, która bawiła się sama niedaleko swojego domu.

Paprocie

23 maja 1979 roku dwie pracownice sklepu spożywczego w Nagaokakyo — 32-letnia Mieko Mizuno i 43-letnia Hideko Akashi — zakończyły swoją poranną zmianę i pojechały na wzgórze Nohara, by zbierać paprocie. Później, tego dnia Mizuno miała odebrać synka ze żłobka. Kobieta nie odebrała swojego dziecka i nie skontaktowała się z pracownikami żłobka, a przez resztę dnia nikt jej nie widział. Rodzina Mieko tego samego dnia zgłosiła jej zaginięcie na policję, a dwa dni później na wzgórzu gdzie zbierała z Hideko paproć znaleziono zmasakrowane zwłoki obu kobiet.

Proszę pomóż.

Hideko Akashi została dźgnięta w serce, a Mizuno zmarła w wyniku uduszenia. Ich pieniądze i plecaki pozostały nietknięte. W jednej z kieszeni Hideko policja znalazła paragon ze sklepu z dziwną notatką zapisaną na odwrocie: „Jestem śledzona. Proszę pomóż. Ten facet to zły człowiek”. Mieko zadano ponad 50 obrażeń, a jej spodnie i bielizna leżały obok ciała. Kobieta została zgwałcona przy użyciu gałęzi, a obu ofiarom przed śmiercią podcięto ścięgna Achillesa. Na ciele Akashi znaleziono około 30 ran, miała dziewięć złamanych żeber i pękniętą wątrobę.

Ślady

Policja podejrzewała, że ​​morderca mógł być w jakimś stopniu zaznajomiony ze sztukami walki, prawdopodobnie karate. Na miejscu zbrodni znaleziono nóż, którego użyto do zabicia Akashi, nasienie oraz kilka włosów, które należały zapewne do sprawcy. W pobliżu ciał widoczne były odciski butów, na podstawie czego policja uznała, że napastników mogło być kilku. W dniu morderstwa przez wzgórze przewinęło się 15 osób, a w najbliższej okolicy pracowało 40 robotników budowlanych. Wśród nich było dwóch, którzy szczególnie zainteresowali śledczych. Byli to młodzi mężczyźni znani jedynie jako K. i M. Ostatecznie jednak obaj zostali oczyszczeni z podejrzeń. Tego dnia widziano tam również dwóch innych podejrzanych młodych mężczyzn, ale policja nigdy nie była w stanie ustalić, kim oni są. Sprawa zabójstwa Mieko i Hideko pozostaje nierozwiązana.

Makiko

21 listopada 1984 r., około godziny 14:10, znaleziono dwuletnią dziewczynkę o imieniu Makiko Tsuchiyama leżącą twarzą do ziemi w rowie melioracyjnym w alejce za swoim domem w mieście Higashi-osaka. Makiko była nieprzytomna, a jej szyja nosiła ślady duszenia sznurem. Na ciele dziewczynki nie znaleziono żadnych innych obrażeń. Dwulatka szybko została przetransportowana do szpitala, ale lekarze nie byli w stanie jej pomóc. Makiko zmarła 9 godzin później.

Incydent

Fakt, że Makiko bawiła się sama na zewnątrz, nie był niczym niezwykłym w tamtym miejscu i w tamtych czasach. Inne dzieci i ich matki często przebywały na zewnątrz i nigdy nie doszło w tamtej okolicy do żadnej tego typu tragedii. Tamtego dnia, żaden z okolicznych mieszkańców nie zauważył nikogo ani niczego podejrzanego. Co ciekawe, była jedna rzecz, która mogła zwiastować nadchodzącą tragedię, a która z jakiś przyczyn nie została potraktowana poważnie.

Miesiąc przed śmiercią Makiko została znaleziona nieprzytomna w tym samym miejscu. Wtedy również znaleziono na jej szyi ślady po sznurku, którym ktoś dusił dziewczynkę. W przeciwieństwie do drugiego razu, odzyskała przytomność wkrótce po tym jak trafiła do szpitala.

Telefony

Niedługo po tym pierwszym incydencie dziadek Makiko otrzymał dziwny telefon od niezidentyfikowanej kobiety. Kobieta płakała i mówiła w bardzo dziwny i niezrozumiały sposób. Mężczyzna starał się dowiedzieć kim jest i dlaczego do niego dzwoni, a ich rozmowa trwała około 2 minuty. Nie dowiedział się jednak niczego konkretnego, a w pewnym momencie kobieta powiedziała „przepraszam” i się rozłączyła. Dziadek Makiko nie wiedział jeszcze o tym co się przytrafiło jego wnuczce i pomyślał, że kobieta wybrała po prostu zły numer. Przez kilka następnych dni otrzymał jeszcze kilka takich dziwnych telefonów. Za każdym razem, gdy odpowiadał, słyszał tylko ciszę po drugiej stronie.

Wypadek

Policja początkowo myślała, że ​​pierwszy incydent był wypadkiem. Sądzili, że Makiko owinęła sobie wokół szyi winylowy pasek, który był przymocowany do drzwi w jej domu. Jednak po śmierci dziewczynki postanowiono wszcząć śledztwo w tej sprawie. Fakt, że Makiko została znaleziona w tym rowie był zaskakujący zarówno dla rodziców jak i śledczych, ponieważ od czasu pierwszego incydentu nie chciała się do niego zbliżać. Uważa się, że nie poszłaby w to miejsce z własnej woli. Do dnia dzisiejszego policji nie udało się zidentyfikować zabójcy dziewczynki, ani tajemniczej kobiety, która dzwoniła do jej dziadka.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.