Let’s travel together.

Zaznaczyła miejsce na ciele dziecka, przyłożyła broń i strzeliła. Zabiła dwoje dzieci strzałem w serce

0
Delhi, Ohio. Mary Ann Wittich udała się do restauracji szybkiej obsługi, Wendy’s, żeby kupić kilka kawałków kurczaka i frytki dla dwójki swoich dzieci i jeden średni napój Vault. Potem pojechała do domu. Telewizor był włączony, leciały bajki na Disney Channel. Ktoś uruchomił  grę „Jake’s Locker Room” na PlayStation. Na podłodze w pokoju rodzinnym stała miska popcornu.

Mary Ann „Mimi” Wittich i jej dzieci, 10-letni Jacob i 7-letnia córka Sydney zjedli lunch w  ich domu przy Francisridge Drive. Niedługo potem, matka strzeliła każdemu z nich dwukrotnie w klatkę piersiową, a następnie skierowała broń na siebie. W ten sposób, 31 lipca 2007 roku, między godziną 11:00 a 16:30 Wittich zakończyła życie swoje i jej dwojga najmłodszych dzieci.

W trakcie dwutygodniowego śledztwa pojawiło się wiele szczegółów odnośnie życia Mary Ann i dni poprzedzających tragedię. Wywiady z krewnymi i bliskim przyjacielem Wittich, Michaelem Klarem, zawierają elementy, które z perspektywy czasu mogły być znakami ostrzegawczymi.

Sygnały

Michael Klar przypomniał sobie, że rok wcześniej Wittich zagroziła, że skoczy z mostu Brent Spence. Ojciec Mary, Jim Beckenhaupt i siostra Sue Grote opowiedzieli policji, że Mary Ann nie chciała, aby jej były mąż, John Scott Wittich, przejął opiekę nad ich najmłodszymi dziećmi. John i Mary Wittiches rozwiedli się w czerwcu 2007 roku, po 24 latach małżeństwa, w tym kilku latach wojen i kłótni. Małżeństwo zaczęło się rozpadać po tym, jak John Wittich odkrył, że jego żona ma romans. Wittiches mieli dwie starsze córki, 24-letnią wówczas Katie i 20-letnią Lindsey.

Na kilka dni przed tragedią, Mary Ann dzwoniła i wysyłała niepokojące wiadomości do członków swojej rodziny. Poinformowała wtedy swojego brata, Jima Beckenhaupta Jr.,  gdzie w przypadku jej śmierci powinny trafić pieniądze z jej udziału w sprzedaży rodzinnego gospodarstwa. Wiadomości do rodziców i rodzeństwa zawierały podziękowanie za wszystko co dla niej zrobili w ciągu całego jej życia.

Jej list do Michaela Klara, który napisała w dniu śmierci, zaczynał się: „Michael – kocham cię! Tak mi przykro!”.

Chora

Jej ocalałe córki i były mąż, już wcześniej zauważyli jej skrajne wahania nastroju. Córki twierdziły, że Mimi mogła cierpieć na chorobę afektywną dwubiegunową. Policja nie znalazła jednak dowodów na to, aby kobieta przyjmowała jakieś konkretne leki w celu leczenia zaburzenia. Katie Wittich stwierdziła, że ​​jej matka „miała wahania nastroju, jednego dnia była na szczycie świata, a następnego przygnębiona i zła”. Jedynym lekiem, który regularnie przyjmowała, był „Ibuprofen na receptę”. „Jadła je jak cukierki, by leczyć bóle głowy” – powiedziała policji Katie Wittich.

12 grudnia 2006 roku, Mimi Wittich kupiła pistolet. Klar powiedział policji, że kobieta pierwszy raz użyła broni cztery dni przed  śmiercią, w klubie strzeleckim w Kentucky.

Plany

Mary Ann miała plany na życie, niedawno ukończyła szkołę pielęgniarską, miała przed sobą jeszcze kilka testów. Była tym faktem bardzo podekscytowana. Miała również, w najbliższym czasie wyjść ponownie za mąż.

Klar powiedział policji, że podczas ich wspólnej wycieczki w dniach 23-24 lipca „rozmawiali o ślubie” i „oglądali obrączki”. Powiedziała mu, że „chciałaby wziąć ślub w lesie”. W ciągu kilku sekund, 31 lipca wszystkie te plany runęły jak domek z kart – szybko i nieodwracalnie.

Odwiedziny

Klar powiedział policji, że rankiem, 31 lipca Mimi Wittich złożyła mu nieoczekiwaną wizytę w jego domu w Crescent Springs. Obudziła go między 5:30 a 6 rano i, jak zeznał Klar, kobieta była niezwykle spokojna. Było to niepokojące ponieważ, zdaniem Michaela „Mimi zawsze była jak huragan”. Klar opowiedział, że kiedy wstał, aby przygotować się do pracy, Wittich nagle wyszła z jego domu.

Po powrocie do Delhi, Mary Ann zobaczyła, że ​​jej dwie starsze córki rozpoczęły już swój dzień. Kiedy Lindsey przygotowywała się do pracy, jej matka stała przy drzwiach sypialni i z nią żartowała.

(nie)zwykły dzień

Lindsey wyszła do pracy tuż przed 10 rano. Wychodząc, zobaczyła Jacoba przy komputerze w pokoju rodzinnym. Sydney również tam była, zaglądała prze ramię brata . Dziewczynka miała jeszcze na sobie piżamę.

Po tym jak jej dwie starsze córki opuściły dom, Mary Ann udała się do banku PNC przy Anderson Ferry Road. Kobieta zrobiła przelew ze swojego konta na konto Michaela Klara, w wysokości 10 690,69 $.

Jej następnym przystankiem była restauracja Wendy, a potem pojechała do domu. Nadszedł czas na obiad i tragedię.

Przygotowania

Mimi Wittich podała Jacobowi i Sydney lek o nazwie Benadryl, którego głównym składnikiem jest difenhydramina powodująca senność. Dawka jaką zaaplikowała im matka sprawiła, że dzieci straciły przytomność. Następnie kobieta użyła stetoskopu, aby precyzyjnie zlokalizować ich serca i przy pomocy czarnego markera zaznaczyła to miejsce kreśląc „X” na ich klatkach piersiowych.

Tego dnia po południu, ojciec miał odebrać dzieci i chciał ustalić szczegóły z Mary Ann.  W tym celu Scott zadzwonił do niej o 11:28, ale telefon nie odpowiadał. Mężczyzna dzwonił jeszcze później do Mimi wielokrotnie, przez cały dzień. W sumie osiem razy. Brak odpowiedzi.

Niepokój

Poważnie zaniepokojony, około godziny 17 udał się do jej domu. Kiedy się do niego zbliżał, zobaczył swoją córkę Lindsey, otwierającą drzwi garażu. Mężczyzna zwątpił na chwilę, nie chciał spotkać swojej byłej żony, ale po chwili zadzwonił jego telefon. To była Lindsey. „Oni są martwi!” płakała. „Chodź tu!”

Według raportu policji, Mimi Wittich zakończyła wszystko pięcioma strzałami z bliskiej odległości z małego, czarnego pistoletu Phoenix Arms kalibru .25. Dwa strzały w klatkę piersiową każdego dziecka. Jeden strzał w jej serce. Obie ręce kobiety miały ślady po wystrzale.

Wszystkie trzy ciała zostały znalezione w sypialni Mary Ann. Ciała obojga dzieci leżały na łóżku ich mamy. Ciało Wittich leżało obok łóżka, na podłodze sypialni.

„Widok tych dwojga dzieci w tym łóżku… to najbardziej niepokojąca scena, jaką kiedykolwiek widziałem” – powiedział koroner.

Znaki i strzały

Mary Ann przycisnęła pistolet do litery X na klatce piersiowej córki i oddała dwa strzały. Następnie podniosła koszulkę syna, przyłożyła mu broń do piersi i oddała dwa strzały, prosto w serce chłopca. Potem Wittich oddała ostatni strzał – tym razem w jej własne serce. Oprócz tych pięciu nabojów pistolet miał jeszcze dwa naboje w magazynku i jeden w komorze.

Sekcja zwłok Mary Ann Wittich nie ujawniła alkoholu ani narkotyków w jej organizmie.

Życie po stracie

Jakiś czas po tragedii, Scott spotkał się z swoimi córkami, Katie i Lindsey i podzielił się swoim pomysłem założenia fundacji ku czci Jacoba i Sydney. Celem fundacji miała być pomoc innym rodzinom, które przeżyły tragedię, zwłaszcza z udziałem dzieci. córki początkowo miały wątpliwości czy poradzą sobie z tym sami. Ale okazało się, że było wielu chętnych do pomocy. Niedługo potem narodziła się fundacja Wittich „From our Angels to Yours” lub FOATY.

Od momentu powstania fundacji, FOATY pomogła dziesiątkom innych rodzin. Fundacja organizuje zbiórki funduszy na stypendia dla szkoły St. Dominic’s School, do której uczęszczali Jacob i Sydney. Fundacja pomaga również sfinansować świąteczne prezenty dla dzieci z ubogich rodzin.

Sześć lat po śmierci dzieci, Scott ponownie się ożenił, a Lindsey i Katie mieszkają razem. 

 

Autor: Kasia Magierska
Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.