Let’s travel together.

Zamordowała swoją przyjaciółkę, a następnie umieściła jej ciało w kartonie i wysłała pocztą.

0

Z upływem lat nasze życie się zmienia. Praca, rodzina, dom subtelnie przejmują miejsce, które niegdyś zajmowali przyjaciele, znajomi czy imprezy. Wiele osób traci kontakt z tymi, z którymi dorastali, a jedynym źródłem informacji o ich życiu stają się posty i relacje udostępniane na mediach społecznościowych. Zdarza się jednak, że w naszym życiu pojawia się osoba, z którą nie mieliśmy kontaktu od lat i nie zawsze jest to powód do radości…

Yuri

Yuri Oishi urodziła się w Brazylii, ale była pochodzenia japońskiego. Rodzice Yuri wyjechali do Brazylii w celach zarobkowych, a wrócili do ojczyzny, gdy ich córka była malutka. Rodzina zamieszkała w dzielnicy Nishinari w Osace. Yuri zaprzyjaźniła się z dziewczynką o imieniu Rika Okada, a ich przyjaźń trwała przez cały okres nauki w szkole podstawowej i gimnazjum. Gdy dziewczyny poszły do liceum, Yuri postanowiła wrócić do Brazylii i tam skończyć szkołę. Władze Japonii zezwały na posiadanie jednego obywatelstwa, zatem w wieku 18 lat, dziewczyna musiała wybrać między Japonią a Brazylią. Jako, że w tamtym czasie przebywała ona w Brazylii zdecydowała się pozostać obywatelką Brazylii, rezygnując tym samym z obywatelstwa japońskiego.

Samotna

Yuri wróciła do Japonii w wieku 20 lat, i wówczas zdała sobie sprawę, że trudno jest znaleźć dobrą pracę i być częścią tego społeczeństwa bez japońskiego obywatelstwa. Kobiecie udało się zdobyć tymczasową wizę, ale mimo to, nie mogła znaleźć dobrze płatnej pracy i musiała się zadowolić zatrudnieniem w supermarketach i sklepach wielobranżowych. Yuri zamieszkała w wynajmowanym mieszkaniu w Hachiōji w Tokyo. Ze względów ekonomicznych, dzieliła mieszkanie z kobietą pochodzącą z Chin. Yuri nie miała najlepszych kontaktów ze swoją rodziną, nie miała też znajomych, więc ostatecznie to właśnie współlokatorka stała się najbliższą jej osobą. W 2013 roku jej chińska znajoma postanowiła wrócić do ojczyzny, a Yuri zapragnęła pojechać z nią. „Czułam się samotna i chciałam studiować reklamę i znaleźć pracę w reklamie w Chinach”.

Plan

Tak się jednak nie stało. Jako, że Yuri była zadłużona, nie mogła sobie pozwolić na wyjazd do Chin, a co więcej odmówiono jej stałego pobytu w Japonii, więc przedłużyła swoją wizę, a potem mieszkała w Japonii nielegalnie. W międzyczasie kobieta usłyszała w telewizji o procederze fałszowania paszportów i wpadła na pewien pomysł. Życie w Japonii było dla Yuri ciężkie, a legalnie tego kraju już opuścić nie mogła, w związku z czym postanowiła sfałszować swój paszport.

Poszukując informacji na temat fałszowania paszportów i ucieczki z Japonii, zdała sobie sprawę, że musi albo ukraść czyjś paszport, albo wyrobić go nielegalnie. Jako, że kradzież paszportu była ryzykowna, a fałszowanie wymagałoby dużego nakładu pieniędzy, Yuri znalazła inne rozwiązanie. Zaczęła przeszukiwać Facebooka, a jej celem była znajoma osoba, z którą mogłaby odnowić kontakt, a następnie ukraść jej tożsamość.

Rika

Potrzebowała kogoś, kto był singlem, mieszkał samotnie, kto nigdy nie wyjeżdżał z Japonii i nie miał paszportu. Po przejrzeniu listy swoich znajomych, jej wybór padł na Rikę. Rika mieszkała sama i pracowała jako pielęgniarka, nie miała paszportu i mieszkała w Osace. Korzystając z komunikatora LINE, w styczniu 2014 roku, Yuri skontaktowała się z Riką proponując jej wspólne wyjście na kolację, Minęło dziesięć lat, odkąd się ostatni raz widziały, a Rika była mile zaskoczona wiadomością od byłej przyjaciółki. Kobieta zgodziła się i towarzystwie jeszcze dwóch innych koleżanek udały się do lokalnego izakaya (japoński bar, pub).

1 lutego 2014 roku Rika zamieściła na swoim Facebooku post o następującej treści: „Dziś wieczorem spotkam się z moimi koleżankami ze szkoły podstawowej. Czy minęło aż 10 lat od naszego ostatniego spotkania?”
Podczas kolacji Yuri zaczęła myśleć o zabójstwie Riki, ale nie zaplanowała jeszcze żadnych szczegółów. Spędziła noc w domu Riki, a następnego dnia wróciła do Tokio. Po powrocie do Tokio, jej chińska współlokatorka przygotowywała się do wyjazdu, do którego ostatecznie doszło w połowie marca. Yuri została wówczas sama i zdecydowała, że nadszedł czas, aby i ona opuściła Japonię.

Nieprzyjemne doświadczenie

20 marca 2014 r. Rika opublikowała na Facebooku kolejny post, w którym napisała: „Właśnie miałam bardzo nieprzyjemne doświadczenie i trzęsę się ze złości”. Nie wiadomo, co było źródłem tych emocji, ale podejrzewa się, że miało to związek z Yuri. Następnego dnia, 21 marca Yuri, która prawdopodobnie była rozgniewana postem Riki, utwierdziła się w zamiarze zabicia starej przyjaciółki. Tego dnia kupiła nóż i udała się do domu Riki. Nieproszona, wdarła się do jej mieszkania i mimo sprzeciwu Riki, odmówiła wyjścia. Ostatecznie, Okada, która opisywana była jako cicha, miła i uprzejma, najprawdopodobniej nie potrafiła wyprosić intruza i pozwoliła Yuri spędzić u siebie noc.

Rankiem 22 marca Rika wysłała wiadomość do swojej przyjaciółki o treści: „Yuri pojawiła się u mnie wczoraj wieczorem i nie chce wyjść”. Kobieta  postanowiła jeszcze raz skonfrontować się z Yuri w nadziei, że odejdzie. Yuri nie zamierzała jednak wyjść, a zamiast tego wyjęła nóż z torby i dźgnęła ją w brzuch: „Nie pamiętam, co się stało potem, ale wiem, że ciągle ją dźgałam”. Jak później ustalono, Rika otrzymała ponad 50 ciosów nożem.

Cisza

Następnie Yuri oczyściła ciało Riki z krwi, wytarła nóż i próbowała usunąć wszelkie ślady zbrodni w domu przyjaciółki. Potem usunęła ostatnie wpisy Riki na Facebooku i wysłała z jej telefonu SMS-a do pracy Okada, informującego, że jest chora i nie przyjdzie do pracy.

Po tym wszystkim zapadła cisza. Bardzo nietypowa dla Riki. Przyjaciele nie potrafili się z nią w żaden sposób skontaktować; nie odpowiadała na wiadomości, a jej telefon był wyłączony. Od tamtej pory nie opublikowała żadnego postu w Internecie, co było do niej nie podobne. Początkowo, kiedy rodzice Riki wysyłali do niej wiadomości, Yuri odpowiadała w imieniu ich córki. Ostatecznie rodzice kobiety zgłosili jej zaginięcie pod koniec marca, podczas gdy od kilku dni nie pojawiła się w pracy i nie można było się z nią w żaden sposób skontaktować.

Paczka

23 marca Yuri zadzwoniła do firmy transportowej, aby zlecić odbiór „paczki” z domu Riki. Yuri użyła karty kredytowej Okada, aby zapłacić za usługę, a nawet podpisała się jej nazwiskiem na zleceniu transportu. Co ciekawe, na formularzu z danymi  kontaktowymi nadawcy, kobieta napisała swój własny numer telefonu.

Yuri upuściła z ciała Riki tyle krwi, ile tylko się dało, owinęła ciało miękką folią bąbelkową i umieściła je w kartonowym pudełku o długości 2 metrów. Paczka ważyła około 50 kg. Zawartość paczki została określona przez nadawcę jako lalka naturalnej wielkości z gliny i została zaadresowana do Riki, ale na adres Yuri w Tokio. Na etykiecie napisała: „Obchodź się z tą paczką ostrożnie, w środku znajduje się lalka wielkości człowieka”.

Yuri opuściła mieszkanie Riki i pojechała do domu do Tokio, aby odebrać przesyłkę, która została dostarczona dzień później. Po miesiącu ukrywania ciała w swoim mieszkaniu, kobieta wynajęła magazyn niedaleko swojego domu, (oczywiście opłacony kartą kredytową Riki) i umieściła tam zwłoki przyjaciółki.

Chiny

Korzystając z dokumentów i telefonu zmarłej ubiegała się o kolejne karty kredytowe oraz paszport. Następnie wykorzystując swoje zdjęcie wyrobiła paszport na nazwisko Rika Okada. Oprócz tego wydała ponad milion jenów (około 10 tysięcy dolarów) zarówno w Japonii, jak i w Szanghaju na hotele, ubrania i inne rzeczy.

3 maja 2014 roku, Oishi wyleciała z Tokio do Szanghaju, ale została zatrzymana przez straż graniczną i zatrzymana za podejrzenie nielegalnego wjazdu do Chin. W międzyczasie w Osace trwało śledztwo w sprawie zniknięcia Riki. Policja znalazła w mieszkaniu Riki plamy krwi, a następnie dotarła do informacji na temat dziwnej przesyłki, co z kolei zaprowadziło ich do mieszkania Yuri. Prześledzenie transakcji na koncie bankowym zaginionej odprowadziło do odkrycia magazynu, a tam śledczy znaleźli karton z ciałem Riki. Korzystając z analizy odcisków palców, a także innych dowodów kryminalistycznych, policja szybko powiązała morderstwo Riki z osobą Yuri.

Nakaz

Natychmiast wystawiono nakaz aresztowania Yuri Oishi, a ścigano ją za napad, użycie kart kredytowych zaginionej oraz zabójstwo Riki Okady. Ze względu na brak traktatu ekstradycyjnego między Japonią a Chinami, policja w Osace starała się innymi sposobami zmusić Chiny do wydania w ich ręce ściganej kobiety. Niestety Yuri, która zrezygnowała z obywatelstwa japońskiego, miała zostać odesłana z powrotem do Brazylii. Japoński rząd nadal nalegał o odesłanie kobiety z powrotem do kraju, aż w końcu w 2016 roku Sąd Najwyższy Chin orzekł, że Yuri powinna trafić przed japoński wymiar sprawiedliwości.

W styczniu 2017 roku Yuri została przewieziona z powrotem do Osaki i aresztowana za kradzież, zabójstwo Riki Okady, a także oszustwo polegające na pozyskiwaniu kart kredytowych i paszportu na nazwisko Riki. Początkowo Yuri odmówiła współpracy z policją i powiedziała, że ​​„nie ma nic do powiedzenia”, ale później przyznała się do napadu i morderstwa Riki.

Proces

Proces Yuri rozpoczął się w 2019 roku, a kobieta przyznała się do zabicia byłej przyjaciółki. Jej obrona twierdziła, że oskarżona cierpiała na chorobę psychiczną i argumentowała, że Yuri powinna zostać ukarana, ale nie powinna być pociągnięta do „pełnej odpowiedzialności karnej z powodu ograniczonej sprawności umysłowej”.

Prokuratorzy wskazali jednak, że podjęto wiele kroków w celu ukrycia zwłok, w tym zapakowanie, przetransportowanie, a następnie ukrycie ich w magazynie, co wskazywało na działanie świadome i zamierzone. Wiele działań, w tym próba ukrycia przestępstwa poprzez wysyłanie wiadomości z telefonu Riki i podszywanie się pod nią wskazywało, że Yuri potrafiła racjonalnie ocenić sytuację i odróżnić dobro od zła.

W marcu 2019 roku, Yuri Oishi została skazana na dożywocie. Kobieta odwoływała się od decyzji sądu, ale każdą z jej apelacji odrzucano, a pierwotnie zasądzony wyrok został utrzymany w mocy. Po ogłoszeniu wyroku, Yuri zalewając się łzami powiedziała: „Przepraszam. Jest mi smutno i przykro z powodu moich czynów i sprawienia tylu kłopotów tak wielu ludziom”.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.