Let’s travel together.

Zaginiona 12-latka znaleziona martwa na strychu w domu babci. Babcia i jej partner aresztowani.

1

12-letnia Tia Sharp zaginęła 2 sierpnia 2012 roku. Dziewczynka po raz ostatni była widziana w domu swojej babci w New Addington w Londynie. Ciało dwunastolatki zostanie odkryte 7 dni później, a policja aresztuje jej babcię, Christine Bicknell, i ówczesnego partnera Christine, Stuarta Hazella pod zarzutem morderstwa.

Tia

Tia Christine Sharp urodziła się 30 czerwca 2000 roku w Croydon w Londynie jako córka Stevena Cartera i Natalie Sharp. Rodzice dziewczynki rozstali się niedługo po jej narodzinach, a Tia została pod opieką mamy. Ze Stevenem córka spędzała czas przy okazji świąt i wakacji. W 2002 roku 30-letnia Natalie poznała 37-letniego Stuarta Hazella, z którym spotykała się przez kilka tygodni. Znajomość Stuarta i Natalie nie zakończyła się związkiem, ale w jej trakcie, mężczyzna poznał mamę Natalie 46-letnią wówczas Christine Bicknell, z którą niedługo później zaczął się spotykać. Natalie kibicowała związkowi mamy i Stuarta, a sama niedługo później związała się Davidem Nilesem.

Dziadek i babcia

W 2008 roku, do domu Natalie i Davida zawitali pracownicy opieki społecznej po tym jak otrzymali anonimowy donos, mówiący o tym, że para zażywa narkotyki w obecności dzieci. Oprócz Tii, Natalie i David mieli jeszcze dwoje wspólnych dzieci. Kontrola pracowników socjalnych nie wykazała wówczas żadnej patologii w ich domu, a co za tym idzie nie podjęto wtedy żadnych działań. Przez bliskich i nauczycieli Tia opisywana była jako wesołe, szczęśliwe i zadbane dziecko. Często spędzała czas w tzw. babskim gronie, w towarzystwie mamy i babci, z którymi miała świetny kontakt. Z partnerem babci, Stuartem dziewczynka była również bardzo zżyta. Łączyły ich tak zażyłe relacje, że Tia nazywała go dziadkiem. Po urodzeniu się braci dziewczynki, niemal każdy weekend spędzała w domu dziadków, gdzie miała swój własny pokój, a oni poświęcali jej dużo uwagi.

Latem 2012 roku Tia większość wakacji spędziła w domu dziadków. Z różnych względów Steven nie mógł tego lata spędzić z córką zbyt dużo czasu. Dziewczynka nie rozpaczała jednak, bowiem, jak już wiemy uwielbiała spędzać czas u Christine i Stuarta.

Odwiedziny

Tak też było 2 sierpnia 2012 roku, kiedy to Tia wysłała SMS-a do dziadków z pytaniem czy może do nich wpaść na kilka dni. Jako, że Christine była wtedy w pracy, Stuart zadzwonił do Natalie i oznajmił, że nie ma problemu, Tia może do nich przyjechać. Natalie odprowadziła córkę ją na tramwaj, a Stuart odebrał ją z przystanku. W drodze do domu, Stuart i Tia wstąpili jeszcze do sklepu, gdzie zrobili zakupy. Wieczorem tego dnia, do domu zadzwoniła Christine, która pracowała na nocną zmianę by zapytać czy wszystko u nich w porządku. Tia zapewniła babcię, że wszystko jest dobrze, że gra z dziadkiem na konsoli i wkrótce będą jedli kolację, którą właśnie przyrządzał Stuart.

Następnego dnia rano (3 sierpnia), Gdy Christine wróciła z nocnej zmiany odkryła, że Tii nie ma w domu. Kobieta zapytała partnera, gdzie jest jej wnuczka, a ten poinformował ją, że tuż po śniadaniu Tia wyszła z domu, bo umówiła się z koleżanką. Dziewczynki miały rzekomo udać się na zakupy do galerii handlowej Whitgift Center w Croydon, gdzie zamierzała kupić sobie buty. Godziny mijały, a Tia nie wracała do domu, więc zaniepokojona babcia skontaktowała się Natalie. O godzinie 18:00 tego samego dnia, matka, babcia i „dziadek” wyruszyli na poszukiwania dziewczynki.

Ucieczka?

Poszukiwania nie przyniosły jednak żadnych rezultatów, a Tia nie odbierała telefonu w związku z czym, około godziny 22:00 zgłoszono jej zaginięcie na policję. Poszukiwania rozpoczęto od przeszukania miejsca, gdzie po raz ostatni dziewczynka była widziana, czyli domu Christine i Stuarta. Nie znaleziono tam niczego niepokojącego, poza tym, że okazało się, że wychodząc Tia nie zabrała ze sobą swojego telefonu. Wersję Stuarta potwierdził sąsiad pary, Paul Meehan, który potwierdził, że rankiem tego dnia widział Tię wychodzącą z domu babci i dziadka.

Sprawa zaginięcia dziewczynki szybko trafiła do mediów, a rodzina rozwieszała plakaty z jej wizerunkiem w całym Londynie. Po dziewczynce nie było jednak śladu… Główny problem polegał na tym, że Tia nie zdradziła tożsamości koleżanki, z którą rzekomo miała się spotkać, a fakt, że nie miała ze sobą telefonu mógł świadczyć o tym, że celowo go zostawiła w domu. Czy naprawdę miała zamiar spotkać się z koleżanką? Czy miała zamiar uciec? Policja przejrzała nagrania monitoringu z galerii handlowej, do której miała rzekomo się udać, ale żadna z kamer nie uchwyciła jej obecności.

„Po prostu znajdźcie moją małą dziewczynkę”

 

Policja przyjmowała trzy teorie dotyczące zniknięcia Tii. Były nimi ucieczka, porwanie i nieszczęśliwy wypadek. Nie pojawiały się jednak żadne dowody na poparcie którejkolwiek z nich. W akcji poszukiwawczej w sumie wzięło udział około 100 funkcjonariuszy, a nawet włączył się do nich Scotland Yard.

W poniedziałek, 6 sierpnia rodzina zaginionej wystąpiła w telewizji z apelem do Tii, prosząc ją o powrót do domu. Następnego dnia Gazeta Sun zaoferowała nagrodę w wysokości 25 000 funtów za bezpieczny powrót Tii, a jej ojczym David Niles błagał: „Po prostu znajdźcie moją małą dziewczynkę”. W środę 8 sierpnia, oznajmiono, że Scotland Yard otrzymał ponad 300 telefonów i 60 zgłoszonych obserwacji Tii. Żadne z nich się jednak nie potwierdziły. W między czasie policja po raz kolejny przesłuchiwała rodzinę dziewczynki. 9 sierpnia 2012 roku, wywiadu dla telewizji ITV udzielił Stuart. Mężczyzna opisał wówczas jak wyglądał tamten feralny poranek i zapewnił, wbrew rosnącym wobec niego podejrzeniom, że nie mógłby skrzywdzić Tii, ponieważ bardzo ją kocha i traktuje ją jak swoje dziecko.

Przełom

Następnego dnia, 10 sierpnia odbyło się czwarte przeszukanie domu dziadków dziewczynki. Tego dnia, od chwili gdy otworzyła oczy poczuła intensywny, nieprzyjemny zapach kojarzący się z gnijącym mięsem, ale początkowo to zignorowała. Rano jej partner wyszedł z domu na niewielkie zakupy, a Christine zajęła się przyrządzaniem posiłku w oczekiwaniu na przyjazd śledczych. Nieprzyjemny zapach coraz bardziej dokuczał kobiecie, ale nie była w stanie go zlokalizować. Gdy funkcjonariusze weszli do domu pary, od razu wyczuli znany im dobrze odór śmierci. Niedługo później, na strychu domu znaleziono  niewielki pakunek owinięty w czarne worki na śmieci.

Wewnątrz znajdowały się owinięte w prześcieradło ludzkie zwłoki. Zwłoki były nagie, a stopień ich rozkładu uniemożliwiał początkowo ich identyfikację. Niestety, potwierdziły się najgorsze obawy śledczych. Dzięki dokumentacji dentystycznej udało się zidentyfikować ciało, jako należące do zaginionej Tii Sharp. Nigdy nie udało się jednak z całą pewnością ustalić przyczyny jej zgonu, uważa się jednak, że było to uduszenie. Obok worka z ciałem, znajdował się worek zawierający odzież dziewczynki oraz jej okulary.

Wypadek

Po tym szokującym odkryciu policja zabezpieczyła dom jako potencjalne miejsce zbrodni. Natychmiast wszczęto pościg za partnerem Christine, który od rana nie pojawił się w domu. Dzięki zaangażowaniu mediów i społeczeństwa, policja dotarła do pijanego Stuarta. Do aresztowania doszło o godzinie 20:25 w Cannon Hill Common w Morden. Następnie aresztowano Christine oraz Paula Meehana.

Christine została szybko oczyszczona ze wszelkich zarzutów, a Meehan spotkał się z zarzutem utrudniania śledztwa, poprzez podanie nieprawdziwych informacji na temat zaginięcia dziewczynki, do czego się przyznał. Natomiast Stuart początkowo utrzymywał, że do śmierci Tii doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Opowiedział, że podczas gdy on spał w salonie zamroczony alkoholem, Tia spadła ze schodów w skutek czego zmarła. On odkrył to dopiero gdy się obudził kilka godzin później. Spanikował, schował ciało do worków i wyniósł na strych. Nie potrafił wyjaśnić dlaczego dziewczynka była naga.

Ślady

W czasie, gdy jedni policjanci przesłuchiwali podejrzanego, inni dokładnie przeszukiwali dom pary. Śledczy odkryli wówczas kilka kart pamięci z telefonu (lub aparatu fotograficznego – w zależności od źródeł), na których znajdowały się tysiące zdjęć p*rnograficznych przestawiających dziewczynki w wieku poniżej 15 r.ż. Wśród nich była również Tia, której robiono zdjęcia z ukrycia. Na niektórych z nich, ciało najprawdopodobniej martwej już dziewczynki było ułożone w seksualnych pozach. Niestety, ze względu na zaawansowany stan rozkładu zwłok nie udało się stwierdzić, czy Tia przed śmiercią została wykorzystana seksualnie. Znaleziono jednak wiele śladów, które mogą na to wskazywać, między innymi ślady biologiczne należące do Stuarta na pościeli oraz ubraniach dziewczynki, a także jej krew i DNA na wibratorze należącym do Stuarta.

Wyrok

Proces ruszył 7 maja 2013 roku, a Stuart oskarżony o morderstwo Tii Sharp początkowo utrzymywał, że jest niewinny. Zdaniem oskarżenia, Stuart Hazell, któremu przestało wystarczać podglądanie dziewczynki, postanowił posunąć się dalej. Tamtej nocy zaatakował Tię, a ona mogła zagrozić wtedy, że o wszystkim powie mamie, albo babci, co doprowadziło mężczyznę do uciszenia jej na zawsze.

Kilka dni później, na kolejnej rozprawie, Hazell przyznał się do winy, w związku z czym, tydzień później został skazany na dożywocie z możliwością wcześniejszego zwolnienia po 38 latach. Mężczyzna nie wyjawił jednak motywacji swoich czynów, ani dokładnego przebiegu zdarzeń. Paul Meehan, został uznany winnym utrudniania pracy śledczych i został skazany na 5 miesięcy więzienia.

Następstwa

Opinia publiczna zarzucała zarówno matce jak i babci dziewczynki, że pozwoliły Tii na kontakt mężczyzną, który miał już na swoim koncie 30 wyroków skazujących. Jego wcześniejsze przestępstwa dotyczyły między innymi handlu narkotykami, napadu, posiadania broni, ale żaden z nich nie wskazywał, by Hazell mógł mieć skłonności ped*filskie.

W czerwcu 2013 r. dom Christine Bicknell i Stuarta Hazella, w którym zamordowano Tię Sharp, został zburzony, a w połowie 2014 r. na tym terenie rozpoczęto budowę nowych domów.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

1 komentarz
  1. Polo mówi

    W Anglii kara dożywocia to fikcja.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.