Let’s travel together.

„Zaciekle walczył o oddech, a później jego ciałem wstrząsnęły konwulsje, po czym zwiotczał i przestał się bronić”- Morderca Brian Field

0

Zamordował dziecko i przez 33 lata był poza zasięgiem wymiaru sprawiedliwości. Przez ten cały czas, dopuszczał się kolejnych przestępstw popełnianych na najmłodszych.

 

Oszczędzał na rower

Surrey, Anglia – 20 kwietnia 1968 r. 14- letni Roy Tuthill nazywany przez przyjaciół „Tuts”, wyszedł o godzinie 15:30 z Kingston Grammar School i wraz z kolegami wsiadł do autobusu udając się w drogę do domu. Ubrany był w szkolny mundurek składający się z czerwonej marynarki w szare paski i szarych spodenek. Chłopiec zazwyczaj wysiadał w Chessington gdzie łapał autostop do domu w Brockham. Robił to po to aby oszczędzić na zakupie drugiego biletu, ponieważ zbierał na rower. Niestety nigdy nie miał okazji go kupić, ponieważ tego dnia został zamordowany. 

Na plantacji drzew

Rodzice chłopca zawiadomili policję o godzinie 21:20 i natychmiastowo rozpoczęto poszukiwania, które zakończyły się już trzeciego dnia. Wtedy też pracownicy leśni znaleźli nagie ciało dziecka, porzucone na plantacji drzew w pobliżu prywatnej drogi na zboczach Box Hill. Nagie, okryte marynarką i pokryte siniakami i zadrapaniami, świadczącymi o desperackiej walce jaką stoczył z napastnikiem. 

Morderstwo na tle seksualnym

Patolog stwierdził, że chłopiec nie żył od dwóch lub trzech dni, ale ciało nie leżało zbyt długo w miejscu, w którym zostało znalezione o czym świadczyła migracja owadów. Zabezpieczone na nim ślady wskazywały także, że Roy został przewożony w bagażniku samochodu. Sekcja zwłok wykazała, że czternastolatek został zgwałcony, a następnie uduszony- najprawdopodobniej kawałkiem sznurka bądź liny. Zabezpieczono ślady biologiczne z ciała i ubrania chłopca, ale w tamtych latach naukowcy nie wiele mogli z nimi zrobić. Udało się jedynie mniej więcej określić, że morderca miał grupę krwi „A” bądź „0”.

Świadek

Sprawa przez kilka tygodni dominowała na pierwszych stronach gazet, a w polowaniu na mordercę Roy’a uczestniczyło 150 funkcjonariuszy, co doprowadziło do przesłuchania aż 10 344 osób. Dzięki temu znaleźli się kluczowi świadkowie, a wśród nich kierowca autobusu, który robił sobie przerwę na lunch w zatoczce przy rondzie. Mężczyzna zwrócił uwagę na stojącego przy drodze chłopca i zgodnie z jego relacją był to Roy. W pewnym momencie przy dziecku miał zatrzymać się biały Austin Westminster. Roy porozmawiał chwilę z kierowcą po czym wsiadł do jego auta i odjechali.  W rezultacie na terenie Wielkiej Brytanii wyśledzono i przeprowadzono wywiady z 18 000 właścicielami tego modelu auta, jednak wszystko na nic. Trwające przez lata śledztwo nie doprowadziło do zatrzymania mordercy. Wszystko za sprawą tego, że świadek pomylił marki aut. 

Field

Tymczasem morderca Roy’a, który mieszkał w odległości zaledwie 10 mil od jego domu, kontynuował swoją okropną działalność i wybierał następną ofiarę. Kim więc był człowiek, który przez 33 lata unikał wymiaru sprawiedliwości?

Brian Field urodził się w 1936 r. A dzień później został porzucony przez matkę. Został jednak adoptowany i dorastał z 12 przybranymi braćmi. Jego ojciec Paul Field był pracownikiem socjalnym, który za swoją pracę z dziećmi został uhonorowany przez samą królową.

W 1959 r. Brian dołączył do Royal Marines i to właśnie wtedy doświadczył pierwszego kontaktu seksualnego z mężczyzną. Mimo tego doświadczenia był dwukrotnie żonaty. Jego pierwsza żona zginęła w wypadku samochodowym, a z drugą miał dwoje dzieci. To właśnie do niej i niespełna dwutygodniowego synka, wrócił zaraz po morderstwie Roy’a.

Przestępstwa na dzieciach

Rok później został skazany za kolejne przestępstwo, którego się dopuścił. Obnażył się przed dzieckiem i dotykał swoich narządów płciowych, za co został ukarany grzywną. Trzy lata później trafił na dwa lata do więzienia za napaść na 14 letniego chłopca, którego zaciągnął w ślepą uliczkę, zmusił do rozebrania się, po czym go pieścił. Kiedy wyszedł na wolność zostawiła go żona, jednak to go nie powstrzymało przed chęcią krzywdzenia kolejnych dzieci.

W czerwcu 1986 r. Został skazany na 4 lata więzienia za próbę uprowadzenia dwóch chłopców w wieku 13 i 16 lat.  Zaproponował nastolatkom podwiezienie, a kiedy znaleźli się w jego aucie, zagroził im kluczem do kół i kazał się rozebrać. Przerażeni wyskoczyli z jadącego auta.

Zatrzymanie

W połowie lat 90. postęp naukowy sprawił, że technologia DNA poszła tak do przodu, że sprawców można było wyśledzić dzięki przedmiotom które dotknęli. W 1996 r. Materiał biologiczny znaleziony na ciele Roy’a umieszczono w ogólnokrajowej bazie danych i czekano na przełom. W tym czasie Brian Field doskonale zdawał sobie sprawę, że nowa technologia może doprowadzić do jego aresztowania, więc starał się żyć skromnie i spokojnie. 

18 września 1999 r. Został zatrzymany do kontroli drogowej i okazało się, że jest pod wpływem alkoholu. Pobrany wymaz z jego jamy ustnej, został później dopasowany do próbki z 1996 r. Brian Field został aresztowany 21 lutego 2001 r. I przyznał się do morderstwa Roy’a, po czym ze szczegółami opowiedział o tym co wydarzyło się 20 kwietnia 1968 r.

Spowiedź

Brian świętował tamtego dnia narodziny swojego dziecka i pił z przyjaciółmi. Kiedy wracał do domu spostrzegł Roy’a, który łapał stopa i postanowił zaproponować mu podwiezienie. W trakcie jazdy zaczął dotykać jego uda, a kiedy chłopiec zaczął stawiać opór, zatrzymał samochód i kazał mu się rozebrać po czym go zgwałcił. Chłopiec zaciekle walczył, więc Brian zacisnął kawałek sznura na jego szyi: „Zaciekle walczył o oddech, a później jego ciałem wstrząsnęły konwulsje, po czym zwiotczał i przestał się bronić”. Po wszystkim włożył ciało do bagażnika i pojechał do żony i dzieci. Dopiero po upływie 3 dni, wywiózł je do lasu. 

Podejrzany o inne przestępstwo

15 listopada 2001 r. 65-letni Field za morderstwo chłopca został skazany na dożywocie. Rodzice Roy’a niestety nie doczekali tego dnia. Brian Field jest także podejrzewany o związek ze zniknięciem dwóch chłopców, do którego doszło w 1996 r. 13- letni David Spencer i 11- letni Patrick Warren zaginęli w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Patrick wyjechał na swoim nowiutkim rowerze, który był prezentem gwiazdkowym, podczas gdy David szedł pieszo. Ostatnia znana obecność chłopców miała miejsce tuż po północy przez pracownika stacji benzynowej, który wręczył im paczkę ciastek. Rower Patricka został później znaleziony porzucony za stacją benzynową w pobliżu pojemników na śmieci. Mężczyzna zaprzecza swojemu udziałowi w sprawie chłopców.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.