Całe Los Angeles jest wstrząśnięte przerażającą zbrodnią, którą odkryto w dniu, w którym wszystkie mamy celebrowały swoje święto. W Niedzielny poranek 8 maja, w Dzień Matki, znaleziono ciała trójki dzieci. Chociaż sprawa jest rozwojowa, znane jak dotąd szczegóły, szokują.
Był późny wieczór w sobotę, kiedy operator numeru alarmowego zaczął odbierać telefony od mieszkańców Victory Boulevard West Hills położonego w dolinie San Fernando:
–„Proszę o interwencję. Jakaś kobieta bardzo dziwnie się zachowuje. Biega po ulicy i wciąż wykrzykuje „gdzie jest moja Biblia, gdzie jest moja Biblia”, albo „Moja rodzina mnie maltretuje”.
–„Jakaś naćpana wariatka zapala pod moim domem znicze i cały czas się modli”.
–„Proszę o pomoc! Mamy tutaj problem. Kobieta o blond włosach wtargnęła na moją posesję i wykrzykiwała o jakiejś Biblii. Krzyczała też coś w stylu ” dzieci, dzieci, dzieci”. Chyba oszalała”.
O 1:00 w nocy na miejsce wysłano karetkę pogotowia. W momencie pojawienia się sanitariuszy 38- letnia Angela Flores akurat modliła się pod domem swojego sąsiada. Zachowywała się tak jakby oszalała. Walczyła z medykami i w ostateczności trzeba było przypiąć ją do noszy. Kobieta została przewieziona do szpitala, gdzie spędziła kolejne 7 godzin. Z uwagi na to, że wzięto ją za psychicznie chorą, nikt nie udał się do domu, w którym mieszkała by sprawdzić czy są w nim jacyś domownicy i czy wszystko z nimi w porządku.
O godzinie 7:30 rano z policją skontaktował się 16- letni syn kobiety:
„Moja matka zamordowała moje młodsze rodzeństwo, a ja jej w tym pomogłem”.
Policja zareagowała błyskawicznie. Szesnastolatek czekał spokojnie pod swoim domem i mimo, iż był uzbrojony, nie stawiał oporu. Został zatrzymany i przewieziony na przesłuchanie.
W domu, który rodzina Flores zajmowała od 3 miesięcy, znaleziono ciała trójki dzieci: Nathana (8), Kevina (10) i Nathalie (12). Biegły patolog ocenił, że cała trójka zmarła około 9-10 godzin wcześniej i była to śmierć gwałtowna. Nawet gdyby ktoś znalazł dzieci wcześniej, na ratunek nie było szans.
Początkowo w mediach ciężko było znaleźć informację dotyczącą przyczyny śmierci. Spekulowano, że jeśli chłopak był uzbrojony to miał przy sobie pistolet bądź nóż, więc dzieci zostały albo rozstrzelane, albo zadźgane.
W trakcie późniejszego śledztwa Angela Flores przyznała się do zabicia swoich dzieci z pomocą najstarszego syna.
„Moje dzieci opętał zły demon. Musiały umrzeć aby mogły zostać zbawione. Próbowałam go wypędzić i to wielokrotnie, ale nic nie pomagało. Codziennie czytałam Biblię, codziennie się modliłam, a one i tak mnie zaatakowały, więc zaczęłam po nich deptać. Pomagał mi syn- Ten najstarszy, jedyny który nie został skalany złem. Przytrzymał na moją prośbę jedno z dzieci, kiedy próbowało się przede mną bronić”.
Kobieta została aresztowana za trzy zarzuty morderstwa i umieszczona w więzieniu Van Nuys, gdzie jest przetrzymywana za kaucją w wysokości 6 milionów dolarów. Jej syn został aresztowany pod zarzutem jednego morderstwa i jest przetrzymywany bez kaucji w Sylmar Juvenile Hall.
Losy matki i syna rozstrzygną się w trakcie procesu.
Angela wraz z dziećmi przeprowadziła się do Los Angeles z Missouri. Nie była właścicielką domu, w którym doszło do tragedii, ale go wynajmowała. Wiadomo, że leczyła się na raka piersi i miała szóstkę dzieci, a czwórka z nich była przy niej. Przed przeprowadzką pracowała w branży nieruchomości. Śledztwo wykazało, że na tydzień przed tą okropną zbrodnią, Angela zadzwoniła do swojego byłego męża, z którym rozwiodła się 10 lat wcześniej i według niego mówiła od rzeczy:
„Opowiadała o Bogu. Nie brzmiała dobrze. Naprawdę nie wiem co się z nią stało”.
Natomiast na kilka dni przed morderstwem zmieniła zdjęcie w tle na Facebooku. Na banerze widniał napis:
„Ewangelista: Rzeczownik… 'Osoba, która stara się nawracać innych, zwłaszcza przez publiczne nauczanie. Gorliwy orędownik sprawy”.
Autor, Dorota Ortakci