Let’s travel together.

Wyemigrowali z Chin za lepszym życiem- Amerykański sen, który przerodził się w koszmar

0

Quin-Rong Wu urodziła się w 1986 roku w prowincji Guangdong w Chinach. Dziewczynka nie miała jednak szczęśliwego dzieciństwa ponieważ nie mogła mieszkać ze swoimi rodzicami, a wszystko ze wzgląd na to by ominąć ówczesną chińską politykę posiadania jednego dziecka. Dziewczynka mieszkała z krewnymi, godzinę drogi od domu. Sytuację rodziny miał zmienić wyjazd do Stanów Zjednoczonych- Amerykański sen dla niezliczonej liczby imigrantów.

Z nadzieją na przyszłość

Małżeństwo wraz z 11- letnią Quin-Rong Wu, jej 7- letnim bratem i 17- letnią siostrą zamieszkało na Manhattanie w 1996 roku. Pięcioosobowa rodzina osiedliła się na Lower East Side w niewielkim, jednopokojowym mieszkaniu na drugim piętrze, gdzie dzielili dwa łóżka. Ojciec znalazł pracę w chińskiej fabryce makaronu, natomiast matka zatrudniła się w szwalni. Mimo wyczerpującej pracy, niewielkich zarobków i ciasnoty w mieszkaniu, małżeństwo było pełne optymizmu i wierzyło w lepszą przyszłość- w szczególności dla dzieci.

Quin

Quin-Rong Wu- urocza, uśmiechnięta i rezolutna dziewczynka została zapisana do dwujęzycznej, publicznej szkoły podstawowej. Wiadomo, że chociaż miała bardzo duże problemy z nauką nowego języka i aklimatyzacją w szkole, pokochała wszystko co amerykańskie. Odmawiała nawet tradycyjnego chińskiego jedzenia, które nadal szykowali jej rodzice. Zamiast niego wolała zajadać się frytkami i płatkami kukurydzianymi z mlekiem. Polubiła także grę w Game Boya oraz wodne place zabaw.

Droga do szkoły

Rankiem 13 maja 1997 r. Quin-Rong Wu włożyła dżinsy, bluzę, czerwone tenisówki i udała się w drogę do szkoły. Do połowy drogi towarzyszyła jej mama, po czym ucałowała córkę na pożegnanie i poszła do pracy. 11- latka miała do przejścia zaledwie 100 metrów, ale tego dnia do szkoły nie dotarła. Kiedy dyrektor placówki powiadomił rodziców, momentalnie zwolnili się z pracy i zaczęli przeszukiwać okolicę, wierząc, że ich córka jest gdzieś w pobliżu. Zakładali, że zamiast nauki wybrała zabawę i jest w parku, ale po Quin-Rong Wu nie było nigdzie śladu. Zawiadomiono policję.

Wiara

Do szeroko zakrojonych poszukiwań dołączyła cała chińska społeczność. Rodzice zaginionej dziewczynki gorączkowo modlili się w buddyjskich świątyniach i palili kadzidełka, desperacko wierząc, że ta ofiara pomoże zapewnić ich córce bezpieczny powrót do domu. Niestety, dwa tygodnie później ich nadzieje legły w gruzach.

Ciało w rzece

Był środowy wieczór, kiedy na północ od Manhattan Bridge w East River znaleziono ciało młodej dziewczyny. Z uwagi na długi czas przebywania w wodzie ciało było wzdęte, a rozkład był posunięty. Quin-Rong Wu została zidentyfikowana dopiero dzięki dokumentacji dentystycznej, ale jej rodzice wiedzieli od początku, że to ona. Niedaleko miejsca, w którym znaleziono ich córkę, zabezpieczono jeden czerwony but. Drugiego, jak i teczki z książkami nigdy nie odnaleziono.

Autopsja wykazała, że dziewczynka została uduszona przy pomocy dłoni. Chociaż na genitaliach były widoczne siniaki, dla poszanowania rodziny nie skomentowano publicznie czy dziewczynka została wykorzystana seksualnie, ale obrażenia na to wskazują.

Relacje świadków

Policyjne dochodzenie ujawniło różne zeznania świadków, prowadząc do różnych teorii co mogło wydarzyć się w dniu kiedy dziewczynka zniknęła. Jeden ze świadków doniósł, że widział brodatego mężczyznę w wieku 40-50 lat z płaczącą Azjatką. Mieli wsiąść do metra w kierunku północnym na Lower East Side, co miało miejsce godzinę po tym jak Quin-Rong Wu rozstała się z matką. Ten sam świadek widział później jak mężczyzna z dziewczynką przesiedli się do innego pociągu jadącego z Manhattanu na Brooklyn. Dziewczynka wydawała się być zdezorientowana i sprawiała wrażenie jakby nie wiedziała co się z nią dzieje.

Inni świadkowie twierdzili, że widzieli mężczyznę rasy kaukaskiej, który kręcił się w pobliżu szkoły do której chodziła Quin-Rong Wu i wypatrywał dziewczęta.

Pojawiły się również możliwe powiązania z „Gwałcicielem Chinatown”- nieznanym napastnikiem, który kilka lat wcześniej atakował dziewczynki w będące w wieku Quin- Rong Wu.

Mimo, iż wykonano dwa szkice napastnika i przeprowadzono wywiady z wieloma osobami, śledztwo stanęło w miejscu.

Rodzice

Ostatecznie podejrzenia padły na rodziców zamordowanej dziewczynki, ponieważ odkryto, że mieli wcześniej w Chinach córkę, która zmarła i przekazywali policji różne wersje tego, co stało się z dzieckiem. Matka twierdziła, że urodziło się martwe i zostało zostawione w rzece, natomiast ojciec mówił, że urodziło się chore i zmarło na krótko po wyjściu ze szpitala. Nigdy nie znaleziono jednak żadnych dowodów na to, że mogliby skrzywdzić Quin- Rong Wu.

Rodzina Wu zaskarżyła detektywów o nękanie i wyprowadziła się z Manhattanu. Ich obecne miejsce pobytu jest nie znane, tak samo jak ten, który w brutalny sposób pozbawił życia 11- letnią dziewczynkę.

Autor, Dorota Ortakci.

This slideshow requires JavaScript.

 

 

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.