Let’s travel together.

Wyciął jej serce i wypił krew bo wierzył, że zyska nieśmiertelność

0

Matthew Hardman był normalnym chłopakiem jakich wielu: dobrze wychowany, z poczuciem humoru i apetytem na edukację. Po za nauką robił to co większość rówieśników, a przynajmniej tak mogło się wydawać: Grał w piłkę nożną, gry wideo, interesował się sztuką i projektowaniem i od czasu do czasu wypił piwo z kolegami. Jednak w rzeczywistości Matthew miał jeszcze zainteresowania, o których wiedział tylko i wyłącznie on sam- To znaczy do czasu gdy na początku listopada 2001 r. Zdecydował się na wyjawienie sekretu swojej dziewczynie.

 

Kiedy zapadał zmrok, wesołą, powierzchowną osobowość Matthewa spowijała ciemność. Wtedy 17- latek zamykał się w swojej sypialni i czytał o wampirach, którymi był zafascynowany do tego stopnia, że uwierzył w ich istnienie. Chłopak godzinami wyszukiwał w przeglądarce „złotej recepty” na to jak zyskać nieśmiertelność, bo wiedział, że osiągnąć może ją tylko i wyłącznie wampir. Szukał także informacji na temat czarnych mszy i innych okultystycznych rytuałów. Jak wyjaśnił prokurator podczas procesu:

„Matthew Hardman wierzył, że istnieją, wierzył, że piją ludzką krew, a przede wszystkim wierzył, że mogą osiągnąć nieśmiertelność”.

 

Całowaliśmy się w mojej sypialni, kiedy Matthew powiedział mi, że wierzy w to, że należy do społeczności lokalnych wampirów. Oczywiście potraktowałam to jako żart i zaczęłam się śmiać, ale on upierał się, że jest wampirem. Mówił, że nasze miasto jest idealne dla wampirów ponieważ jest zaśmiecone starszymi ludźmi, którzy- gdyby nagle odeszli- nikt by za nimi nie tęsknił. W tym momencie trochę się wystraszyłam i odsunęłam, a on przyciągnął mnie do siebie i zaczął błagać, żebym ugryzła go w szyję. Wmawiał mi, że ja też jestem wampirem i że mogę dać mu jego upragnioną nieśmiertelność. Przerażona uciekłam i już więcej nie odpowiedziałam na jego wiadomości i telefony. Dwa tygodnie później dowiedziałam się o tej okropnej zbrodni.- Opowiadała podczas procesu była dziewczyna Matthewa.

Do morderstwa, które wstrząsnęło całą walijską wyspą Anglesey, doszło 24 Listopada 2001 r. Tamtej nocy nastolatek z obsesją wampiryzmu, włamał się do bungalowu 90- letniej Mabel Leyshon dokonując jednej z najbardziej makabrycznych zbrodni w historii brytyjskiego prawa. Nieświadoma niebezpieczeństwa wdowa, siedziała w fotelu i oglądała film, kiedy Matthew zakradł się do niej od tyłu i przeprowadził nieprzerywany, dziki atak nożem, dźgając ją 22 razy.

 

Następnie wykonał głębokie nacięcia na nogach ofiary, spuścił krew do rondli i ją wypił. Gdyby tego było mało zrobił również nacięcie o wymiarach 8 na 9 cali w jamie klatki piersiowej i usunął serce, które przełożył do miski i postawił na kuchennym blacie. Po wszystkim u stóp zamordowanej kobiety ułożył na kształt krzyża dwa metalowe pogrzebacze, a nad jej głową zapalił czerwoną świecę.

Okaleczone ciało Mabel zostało odnalezione dwa dni później, przez opiekunkę, która przyjechała ją odwiedzić.

 

Zszokowani funkcjonariusze  byli całkowicie zbici z tropu, bo kto na ziemi chciałby w taki sposób zaatakować życzliwą staruszkę? Po tym brutalnym zabójstwie, spokojne jak dotąd miasteczko ogarnął strach. Doniesienia o dziwnych furgonetkach jeżdżących po okolicy wzbudziły u ludzi niepokój, a kiedy mężczyzna podpalił samego siebie, a następnie zeskoczył z mostu Menai, a na miejscowym cmentarzu znaleziono martwą kobietę, atmosfera strachu wzrosła. Chociaż policja szybko wykluczyła jakikolwiek związek między trzema zgonami, naciskano na to, aby jak najszybciej złapać zabójcę.

Na całe szczęście „Wampir” pozostawił na  miejscu zbrodni, w tym DNA, które doprowadziło śledczych do miejscowego gazeciarza, Matthewa, który nadal trzymał w swojej sypialni nóż poplamiony krwią swojej ofiary.

 

 

Skazując Matthewa na dożywocie, sędzia podkreślił wyjątkowo urojoną naturę jego popędów. Zauważył również ponurą ironię życia i zakończył proces tymi słowami: 

„Pragnąłeś nieśmiertelności, a wszystko co osiągnąłeś to brutalne zakończenie życia innej osoby i skazanie siebie na dożywotni pobyt w więzieniu”

Autor, Dorota Ortakci.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.