Let’s travel together.

Więzili brata przez 20 lat w gołębniku. Szokujące odkrycie hiszpańskiej policji.

0

Gdy 39-letni Carlos zniknął, jego sąsiadom powiedziano, że mężczyzna trafił do szpitala psychiatrycznego, gdzie miał być hospitalizowany przez czas nieokreślony. I choć rzekomo zmagał się z chorobą psychiczną, to z pewnością nie trafił wtedy do szpitala…

Pijany brat

59-letni Carlos, którego nazwisko pozostaje nieznane, został odkryty przez hiszpańską policję w grudniu 2015 roku. Do tego przerażającego odkrycia doszło, gdy policja została wezwana do lokalnego baru w mieście Dos Hermanas w Hiszpanii. Powodem interwencji było agresywne zachowanie brata Carlosa, który był pijany i wszczynał burdy. Policja zapytała mężczyznę, czy mogą go odprowadzić do domu, a ten się zgodził. Kiedy znaleźli się w jego domu, zauważyli drzwi prowadzące do gołębnika zamknięte na kłódkę.

Gdzie jest Carlos?

Funkcjonariusze postanowili porozmawiać z siostrą mężczyzny, po to by upewnić się, że dopilnuje pijanego brata po ich odejściu. Podczas rozmowy odnieśli wrażenie, że kobieta była bardzo nerwowa i dziwnie się zachowywała. Pchnięci przeczuciem poprosili o rozmowę z drugim bratem, Carlosem. Rodzeństwo zareagowało na tę prośbę w niewytłumaczalny dla policjantów sposób. Stali się bardzo nerwowi, a opowiadane przez nich historie dotyczące miejsca pobytu najmłodszego z braci były niespójne. Ostatecznie, pod naciskiem funkcjonariuszy otworzyli kłódkę i poprowadzili ich długimi schodami do drugich drzwi prowadzących do strychu domu. Po otwarciu ich, policjantom ukazał się przerażający widok.

Gołębnik

Pomieszczenie do którego weszli niegdyś pełniło rolę gołębnika, natomiast obecnie okazało się być pokojem Carlosa. Mężczyzna leżał nagi na brudnym i śmierdzącym łóżku. Wokół niego znajdowały liczne wiadra moczu i kału. Carlos był niesamowicie chudy, wyraźnie niedożywiony, a na jego ciele znajdowało się mnóstwo ran i różnego rodzaju obrażeń. Policjanci powiedzieli, że widok Carlosa przywodził na myśl ofiarę obozu koncentracyjnego.

Policja natychmiast zabrała Carlosa do pobliskiego szpitala, gdzie został otoczony opieką medyczną, w zakres której wchodziło leczenie kilku infekcji i niedożywienia. W czasie, gdy Carlos przebywał w szpitalu, lekarze potwierdzili, że mężczyzna ostatni raz odwiedził lekarza w 1996 roku. Zakłada się, że to w tym roku rodzeństwo Carlosa zamknęło go w gołębniku, a to oznaczało, że przebywał tam przez około 20 lat!

Dla jego dobra

Policja wróciła do domu rodzeństwa, 76-letniego wówczas brata i jego 61-letniej siostry, których tożsamość nie została ujawniona i zapytali, dlaczego trzymali brata w gołębniku. Oboje zgodnie stwierdzili, że trzymają go tam, ponieważ był chory psychicznie i stanowił zagrożenie przede wszystkim dla samego siebie. Innymi słowy, w ich mniemaniu, wykazali się troską o bezpieczeństwo Carlosa…

Oczywiście, nie można tak po prostu uwięzić kogoś na dwie dekady, w związku z czym brat i siostra zostali aresztowani za nielegalne przetrzymywanie, przestępstwa przeciwko bratu i znęcanie się. W chwili uwolnienia Carlos miał 59 lat. Rodzeństwo zaopatrywało brata w niewielką ilość jedzenia, wody i podawali mu jakieś lekarstwa, ale nigdy przez tych 20 lat go nie wypuścili z gołębnika. Carlos był przetrzymywany w pokoiku o rozmiarach 3m x 3m, gdzie panowały nieludzkie warunki.

1000 euro

Sąsiedzi podobno trzymali się z dala od rodzeństwa. Jeden z sąsiadów powiedział, że uważa, iż rodzeństwo jest „złem samym w sobie”. Podczas gdy brat i siostra Carlosa skutecznie unikali innych członków swojej społeczności, ludzie mieszkający w pobliżu również unikali ich towarzystwa. To właśnie z powodu ich izolacji Carlos pozostawał w niewoli przez tak długi czas. Rodzeństwo w tym czasie chętnie korzystało z jego renty inwalidzkiej w wysokości 1000 euro, którą Carlos otrzymał w bardzo młodym wieku.

Niegroźny dziwak

Mężczyzna został potrącony przez samochód i w wyniku wypadku doznał wielu obrażeń fizycznych i nieodwracalnych zmian w psychice. Od czasu wypadku często był widywany przez mieszkańców miasta jak snuł się ulicami bez celu. Latem nosił gruby zimowy płaszcz i zawsze miał papierosa w ustach. Jego dziwny chód związany z przebytym wypadkiem był jego cechą rozpoznawczą. Zdaniem mieszkańców, był chory ale niegroźny.

Podobno brat i siostra zostali oskarżeni o swoje czyny, ale nie ponieśli żadnej kary. Ostatecznie wyprowadzili się z miasta. Carlos do dziś jest leczony z powodu problemów ze zdrowiem fizycznym i psychicznym.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.