Let’s travel together.

Wdał się w romans z opiekunką swoich dzieci, niedługo później jego synek zniknął, a córka…

0

„Oplotły mnie ręce wyrodnej macochy,
co życie moje wpędziła w ciemności.
Zamknęła na wieki mój umysł beztroski,
w przepastnej odległej przestrzeni.
Gdzie szukać mam wyjścia by uciec jej szponom?
Gdzie znaleźć mam upust swych lęków?
O zlituj się „matko”i wypuść mnie z grobu,
bo dusza umiera już z tego odmętu”- Anna Złotnik

Nowy etap w życiu

3- letni Paul był synem Jamesa Bakera i Lyndy Solorzano Baker. Małżeństwo rozpadło się po tym jak James zaczął romansować z kobietą o imieniu Susan, która została zatrudniona jako opiekunka Paula i jego sześcioletniej siostry Niny. Po odkryciu zdrady, Lynda zabrała dzieci i wyprowadziła się z domu. Liczyła, że James będzie jej płacił na dzieci, ale nie dostała od niego ani centa i wkrótce wpadła w niemałe kłopoty finansowe.

Kobieta ubiegała się więc o pomoc od miasta, a nim jej rozwód z Jamesem został sfinalizowany, zaszła w ciąże z nowym partnerem. Biorąc pod uwagę jej ciężką sytuację finansową i kolejne dziecko w drodze, sędzia stanął po stronie ojca i przyznał mu pełną opiekę nad obojgiem dzieci.

Wkrótce potem mężczyzna poślubił Susan. Był rok 1987 kiedy małżeństwo kupiło dom w Beaufort w Południowej Karolinie, gdzie James dostał pracę jako sierżant w stacji lotniczej Korpusu Piechoty Morskiej. Podczas gdy mężczyzna zarabiał przyzwoite pieniądze, jego nowa żona zajmowała się domowymi sprawunkami i dziećmi…Do czasu…

Zniknął podczas drzemki

5 marca 1987 r. Susan zadzwoniła na policję i zgłosiła zaginięcie Paula.  Twierdziła, że około godziny 12:00 położyła go na drzemkę, a sama wzięła leki, popiła je drinkiem i usnęła. Obudził ją telefon od męża. Była godzina 13:30, kiedy poszła do pokoju, w którym spał Paul. Właśnie wtedy odkryła, że nie ma go w łóżku. Zgodnie z dalszą częścią jej opowieści, dokładnie przeszukała dom i podwórko, jednak chłopca nigdzie nie było.

Przez kolejne dni, ekipy poszukiwawcze pracowały niestrudzenie. W końcu nie było żadnych powodów ku temu, by nie wierzyć słowom macochy. Czas jednak mijał, a dokładne przeszukanie posiadłości, otaczających ją terenów i całego miasta, nie dało żadnych wskazówek co do miejsca pobytu dziecka.

James od samego początku podejrzewał swoją byłą żonę, ale władze szybko ustaliły, że nie miała nic wspólnego ze zniknięciem dziecka, tym bardziej, że przebywała w innym stanie.

Lustrowanie małżeństwa Baker

Nie mając ani jednego punktu zaczepienia, śledczy postanowili więc przyjrzeć się bliżej rodzinie Baker. James jak i jego żona zostali poddani testowi na wykrywaczu kłamstw, jednak wyniki badania okazały się niejednoznaczne. Małżonkowie zgodnie twierdzili, że to przez stres związany ze zniknięciem chłopca.

Kolejny etap śledztwa, czyli wielogodzinne przesłuchania pary, rzucił nowe światło na macochę. James wyznał, że jego nowa żona była zbyt surowa dla dzieci i często karciła je bez powodu, jakby chciała się wyżyć. Kiedy zwracał jej uwagę, wybuchała. Krzyczała wtedy, że obiecywał jej szczęśliwe życie, a tym czasem całymi dniami jest poza domem, a wszelkie obowiązki związane z jego dziećmi, spoczęły na jej głowie. Sama Susan przyznała, że ​​była zestresowana opieką nad dziećmi, nie czyniła tego z radością i chciała odesłać je z powrotem do matki.

W pewnym momencie James stwierdził, że być może to Susan stoi za zniknięciem Paula: ” A może zrobiła mu krzywdę? Zabiła? Pozbyła się ciała? Nie wiem może w rzece”? Następnego dnia wycofał swoje zeznania. Twierdził, że pod wpływem emocji brał pod uwagę każde rozwiązanie, Nawet tak absurdalne, że moja kochana Susan mogła go skrzywdzić”.

Wyznanie sześciolatki

Kolejne przeszukanie domu Bakerów, które odbyło się 24 marca i brali w nim udział technicy kryminalni, ujawniły rozpryski krwi, którą wcześniej starano się dokładnie wyczyścić. Plamy były umiejscowione na ścianie przy łóżku Paula. Susan twierdziła, że pewnego dnia chłopiec mocno się skaleczył, jednak James nie pamiętał takiej sytuacji.

W obliczu nowych ustaleń, sąd zadecydował o usunięciu 6- letniej Niny z rodzinnego domu, w którym mogło grozić jej niebezpieczeństwo. Właśnie wtedy wyszło na jaw, że dziewczynka cierpiała na nieleczone złamania kości i owrzodzenia na plecach. Kiedy przesłuchano ją w obecności psychologa dziecięcego, namalował się obraz przerażających form nadużyć, których doświadczała zarówno Nina jak i jej młodszy braciszek.

„Kiedy tata był w pracy ciocia Susan biła mnie kijem i zamykała na długi czas w szafie. Paula też biła i to bardzo mocno. Robiła to kiedy się zmoczył. Czasami kazała mu stać godzinami w kącie. Groziła, że jak powiemy tacie to już nigdy nie zobaczymy mamusi. Tamtego dnia, kiedy mój brat zaginął to ja go wcale nie widziałam, ani nawet nie słyszałam. Od kilku dni Paul był chory i nie bawił się ze mną. Często wymiotował. Kiedy wróciłam ze szkoły o 11:00, ciocia powiedziała, że mój brat czuje się lepiej i poszedł się bawić na podwórko. Później słyszałam jak krzyczy: „Paul wracaj, czas na drzemkę”. Zasnęłam i jak, a kiedy się obudziłam, powiedziała, że mój braciszek zniknął”

 

W konfrontacji z zeznaniami córki James był w szoku. Jak wcześniej wyznał, wiedział, że żona była surowa, ale nie miał pojęcia, że znęca się nad dziećmi.

Oskarżała męża

Susan została oskarżona o maltretowanie Niny i skazana na dziesięć lat więzienia. Po odbyciu osiemdziesięciu dni aresztu, została zwolniona, a wyrok zmieniono na 5 lat zawieszenia.

Przez lata pojawiały się doniesienia o miejscu pobytu Paula Bakera, ale żadne nie ujawniło prawdy. Z policją skontaktowała się nawet była współwięźniarka Susan, która zeznała, że wierzy, że to Susan zamordowała chłopca:

„Ona każdego dnia o śmierć chłopca oskarżała swojego męża, który to miał się nad nim pastwić całymi dniami. 5 marca miał pobić go na śmierć i pochować. Podkreślała winę  Jamesa każdego dnia, jakby chciała zmyć z siebie grzechy i uwierzyć, że to nie ona jest odpowiedzialna za śmierć tego malucha. Panie władzo dobrze znam takie jak ona. Moim zdaniem zabiła go i tyle.”

Porwanie niemowlęcia

Susan i James, w końcu przenieśli się do Chipley na Florydzie, gdzie w 2000 r. Dochodzenie w sprawie zaginięcia Paula doprowadziło do oskarżenia ojca i macochy o rażące zaniedbanie dziecka i narażenie go na niebezpieczeństwo. Małżeństwo zostało ekstradowane do hrabstwa Beaufort, gdzie oskarżenia zostały później oddalone z powodu braku kluczowych dowodów. Po oczyszczeniu z zarzutów, Susan i James wrócili na Florydę.

W 2009 r. Na Florydzie zaginęło 7- miesięczne niemowlę, imieniem Shannon Lea Dedrick. Susan była opiekunką dziewczynki i przyrodnią siostrą jej ojca. 5 dni później dziewczynka została odnaleziona cała i zdrowa- ukryta pod łóżkiem Susan. James zeznał, że większość dnia spędzał w pracy i nawet nie miał pojęcia, że w jego domu jest dziecko. Po tym wydarzeniu wniósł pozew o rozwód.

Następstwa

Rozprawa dotycząca uprowadzenia niemowlęcia odbyła się jesienią 2010 r. Susan twierdziła, że zabrała dziewczynkę ponieważ chciała ją chronić przed nieodpowiedzialnymi rodzicami. Mimo rzekomych dobrych chęci, została skazana na 25 lat więzienia. Mała Shannon została oddana do rodziny zastępczej, a obecnie mieszka z krewnymi.

Susan cały czas utrzymuje niewinność w sprawie Paula, którego los pozostaje nieznany.

Po tych tragicznych wydarzeniach Lynda stoczyła istną batalię o prawo do opieki nad córką Niną, która trafiła do domu dziecka. Sprawę wygrała w 1992 r. Obecnie Nina jest mężatką, pracuje jako pielęgniarka, ma trójkę własnych dzieci i nie utrzymuje kontaktów z ojcem.

 

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.