Let’s travel together.

W niewoli – Zaginiony dziewięciolatek, odnaleziony po 10 latach

0

W lipcu 2007 roku 9-letni Andrei Priymak – blondyn o szarych oczach, wyszedł ze swojego domu w Moskwie i przepadł jak kamień w wodę. Chłopczyk w rzeczywistości uciekł, co miało miejsce po kolejnej kłótni z ojczymem. Podczas gdy jego matka odchodziła od zmysłów, Andrei włóczył się po mieście i podczas swojej wędrówki napotkał na Eduarda Nikitina – 30- letniego wówczas przestępcę seksualnego, który odbywał wcześniej wyroki za molestowanie szóstki dzieci.

Propozycja nie do odrzucenia

Eduard chętnie wysłuchał historii chłopca o jego brutalnym ojczymie, matce alkoholiczce, złych warunkach mieszkaniowych, przemocy fizycznej i psychicznej i o głodzie, po czym zaproponował mu schronienie. Dla dziecka, które marzyło jedynie o tym by wyrwać się ze swojej pijackiej rodziny, propozycja obcego mężczyzny, była jak los wygrany na loterii. Andrei przyjął ofertę ochoczo i tym właśnie sposobem trafił na kolejne 10 lat do piekła.

Tak blisko

Przez dłuższy czas, Eduard nie wypuszczał chłopca z pokoju mieszkania komunalnego na drugim piętrze, bojąc się, że dowie się o nim mieszkająca za ścianą matka i sąsiedzi. W tym samym czasie prowadzono wyczerpujące poszukiwania Andreia, którego umieszczono na federalnej liście poszukiwanych, a jego zdjęcie obiegło cały kraj. Wkrótce, beż żadnych tropów i śladów, śledztwo dotyczące zaginięcia, przekształciło się w śledztwo dotyczące morderstwa bez ciała. Przez cały ten czas Andrei mieszał w odległości kilkuset metrów od swojego domu.

Syndrom Sztokholmski

Bezrobotny Eduard, utrzymujący się z emerytury matki i dochodów jakie gwarantował mu wynajem trzeciego mieszkania, które posiadał, wykorzystał bezradność dziecka i uczynił z niego swojego seksualnego niewolnika. Działał jak subtelny psycholog, a chłopczyk z dysfunkcyjnej rodziny, był idealną ofiarą. Odizolował Andreia od świata, ale dbał o niego, karmił go, ubierał i dawał zabawki co spowodowało, że chłopiec polubił swoje nowe życie i mimo wielu okazji, nie próbował od niego uciec. W końcu warunki bytowe jakie zapewnił mu nowy opiekun, były o niebo lepsze od tych, które panowały w jego domu, gdzie rządził alkohol, a zastraszanie i przemoc były na porządku dziennym.

W nowej „rodzinie” nikt go nie bił, nie było libacji, panował spokój, lodówka była zawsze pełna, a do tego dostarczano mu nowych doznań. Chłopiec, który rozpoczął aktywność seksualną w wieku 9- lat i to dodatkowo ze swoim nowym „opiekunem”, nie miał pojęcia, że mężczyzna robi coś złego. Sądził, że tak należy, że to normalne i tak robią wszyscy, czego skutkiem było uzależnienie od stosunków i pieszczot z Eduardem.

Odnaleziony

Sprawa ujrzała światło dzienne przez zupełny przypadek dopiero po 10 latach. Wtedy też w 2017 r. 19- letni Andrei był na jednym z niewielu spacerów, na jakie późną nocą, albo wczesnym rankiem, pozwalał mu Eduard. Patrolujący osiedle funkcjonariusze zwrócili uwagę na długowłosego, niechlujnie ubranego mężczyznę i postanowili go wylegitymować. Ten z kolei nie posiadał żadnych dokumentów, nie potrafił wymienić imion rodziców i sprawiał wrażenie ogólnie zagubionego, więc został przewieziony na komisariat, gdzie zgromadzeni policjanci usłyszeli, coś czego zupełnie nikt się nie spodziewał: „Jestem Andrei Priymak. Uciekłem z domu w wieku 9- lat”.

Nikt nic nie wiedział

W całej tej historii najbardziej szokujące było to, że dramat rozgrywał się w samym centrum miasta, w pięciopiętrowym budynku, gdzie za jedną ścianą mieszkała matka przestępcy, a za drugą najemcy. Oczywiście sąsiedzi 40- latka wzruszyli ramionami i stwierdzili, że nic nie widzieli, nic nie słyszeli.

Jeśli chodzi o rolę matki w całej tej sprawie, utrzymywała ona, że o żadnym dziecku nie wiedziała, a nastolatka, którego czasem widywała ze swoim synem, uważała po prostu za jego przyjaciela. Według ekspertów, kobieta doskonale zdawała sobie sprawę z zapędów swojego syna, ale nie reagowała ze strachu, ponieważ wiedziała czego może się po nim spodziewać. Po drugie, syn nie był żonaty, a ona zawsze marzyła o wnuku, więc kiedy pojawił się Andrei „babcia” gotowała dla niego obiady i traktowała jak członka rodziny.

Nauka życia

W momencie zatrzymania, 19- letni Andrei nie umiał ani czytać, ani pisać. Niewiele pamiętał także o swoim poprzednim życiu, poza ubóstwem i wyjazdem z Ukrainy. Chłopak trafił pod opiekę placówki opiekuńczej i zgodnie z jego koncepcją został w niej uwięziony, podczas gdy jego kochany „wujek” został zabrany. Zdaniem psychologów w poprzednim życiu, czyli tym u Eduarda, uważał się za całkowicie normalnego, nie zdając sobie sprawy, że istnieje duży świat zewnętrzny. Teraz został uwięziony, pozbawiony seksu i komfortowego życia z czym bardzo ciężko było mu się pogodzić.

Eduard Nikitin przyznał się do przestępstwa, został aresztowany i zgodził się na współpracę z policją. Wyrokiem sądu został skazany na 20 lat pozbawienia wolności. Jeśli chodzi o matkę Andreia, władze miały problem z jej zlokalizowaniem, ponieważ w rok po zaginięciu syna wyjechała na Ukrainę. Wkrótce później okazało się, że zmarła, nie poznając prawdy o swoim dziecku.

Autor, Dorota Ortakci

This slideshow requires JavaScript.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.