Let’s travel together.

W kojcu pełnym śmieci i odchodów pracownicy pogotowia znaleźli „szkielet obciągnięty skórą”. Tragedia 5-letniej Elizki.

0

Cierpienia Elizki trwały przez całe jej krótkie życie, aż do dnia śmierci 5 października 2017 roku. Do tragedii doszło po cichu, w jednej z kamienic Bielsku – Białej. Eliza była niepełnosprawna od urodzenia. Na świat bowiem przyszła z wadą ośrodkowego układu nerwowego i porażeniem czterokończynowym.

Stos niedopałków

26-letnia Karolina G. i 33-letni Damian Cz. mieli dwoje dzieci: Elizkę oraz drugą, trzyletnią córeczkę. Matka dziewczynek pracowała w handlu i gastronomii, a jej konkubent, ojciec dzieci, Damian siedział z nimi w domu. Mężczyzna zdaje się nie robił wiele więcej niż palenie papierosów. Kiedy weszliśmy do mieszkania, przy łóżeczku 3-latki znajdował się pół metrowy stos niedopałków” powiedział prokurator. To jednak wydaje się niczym, w porównaniu ze stanem dzieci pary.

Śmietnik i robaki

W związku ze swoją niepełnosprawnością, 5-letnia Eliza była zdana całkowicie na swoich rodziców. Niestety, na ich zainteresowanie nie mogła jednak liczyć. Dziewczynka nie otrzymywała leków, które powinna; nie otrzymywała wystarczającej ilości pożywienia ani picia. Nie zabierano jej na spacery. Była brudna, a życie spędziła w kojcu wypełnionym śmieciami i fekaliami, w towarzystwie pełzających po niej robaków. W efekcie, niezauważona przez nikogo, umierała przez długie miesiące, w cierpieniu i samotności.

W samotności

Rodzice dziewczynek nie utrzymywali kontaktów towarzyskich. Nie kontaktowali się ze swoimi rodzinami ani sąsiadami. Wygląda to tak, jakby dziewczynka po urodzeniu przestała istnieć. O jej cierpieniach nie wiedział MOPS, lekarze, policja, najbliżsi sąsiedzi… Czy to naprawdę możliwe?

„Rodzice dziewczynek zerwali kontakty z rodziną, nie mieli znajomych, GOPS i MOPS kompletnie o rodzinie nie wiedział. Nie pobierali żadnych świadczeń, dlatego rodzina nie była sprawdzana. Nie utrzymywali też żadnych relacji z sąsiadami. Dziecko nie płakało, dziewczynka kwiliła” powiedział prokurator.

Ścieżka w śmieciach

„To były warunki urągające wszystkiemu. Mieszkanie było ekstremalnie zaniedbane, dostęp do kojca dziecka prowadził wąską ścieżką wydeptaną w śmieciach. Rodzice znęcali się nad córką ze szczególnym okrucieństwem i doprowadzili ją do śmierci”  mówił prokurator Paweł Nikiel.

O śmierci dziewczynki rodzice nie wspomnieli od razu. Dopiero po jakimś czasie wezwano na miejsce karetkę. Lekarz, który był przerażony stanem zwłok dziecka niezwłocznie powiadomił o tym fakcie policję.

„Dlaczego nikt nie widział, że dziewczynka umiera z głodu? Gdy przyjechało pogotowie, w kojcu leżał szkielet obciągnięty skórą. Gdy ratownicy zdjęli z dziewczynki kolorowe śpioszki, zobaczyli szkielet obciągnięty skórą. W wieku pięciu lat Eliza ważyła tyle samo, co gdy opuszczała szpital w wieku sześciu miesięcy.” czytamy w Gazecie Wyborczej.

Niewinni

„W chwili zgonu dziewczynka była odwodniona, miała zanik tkanki podskórnej, a także mięśniowej. Dodatkowo dziecko w ogóle nie opuszczało mieszkania, nie podawano mu też leków” mówi prokurator.

Podczas sekcji zwłok ustalono, że Eliza zmarła w wyniku nieleczonego zapalenie płuc. Rodzice zmarłej zostali oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Oskarżono ich także, o znęcanie się nad drugą córką. W efekcie, w listopadzie 2019 roku, Karolina G. i Damian Cz. decyzją sądu zostali skazani na 15 lat więzienia. Para nie przyznała się do winy i z pomocą adwokata złożyli apelację. Prokuratura również była niezadowolona z wyroku i nadal żąda dla oskarżonych wyższej kary za popełnioną zbrodnię.

Co dalej?

 

W czerwcu tego roku, ruszył kolejny proces w sprawie śmierci 5-latki, w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach. Na rozprawie pojawił się jedynie ojciec zmarłej Elizki. Matka dziewczynki odmówiła bowiem opuszczenia celi.  Sprawa jest w toku. Druga córeczka pary, również mocno niedożywiona i bardzo zaniedbana trafiła do rodziny zastępczej.

Dlaczego nikt nie widział…

This slideshow requires JavaScript.

Źródła: o2, wtv.pl, wsieci24.pl, superexpress

Autor: Kasia Magierska.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.