Let’s travel together.

W czarnym worku na śmieci, przy ciele 7-letniej dziewczynki leżały jej maleńkie czarne buciki zanurzone we krwi…

0

W 1989 roku, pochodząca z Iranu rodzina Ismaeel, w której skład wchodzili rodzice, syn i córka, uciekła z obozu dla uchodźców w Afganistanie do Danii. Sześć lat później zamieszkali w mieszkaniu na ulicy Mimersgade w Nørrebro w Kopenhadze.

Dzieci uczęszczały do ​​miejscowej szkoły oraz świetlicy i mówiły płynnie po duńsku. Dla rodziców ważne było, aby ich rodzina była zintegrowana ze społeczeństwem duńskim, a w ich domu widać było wpływy zarówno kultury Bliskiego Wschodu, jak i kraju, w którym znaleźli schronienie.

100 metrów

Późnym popołudniem 13 czerwca 1995 r. siedmioletnia córka państwa Isameel, Roujan bawiła się na podwórku obok bloku, w którym mieszkali. W tym czasie jej matka była zajęta wykonywaniem różnych prac domowych. Około godziny 17:30 jeden z sąsiadów rodziny widział Roujan, gdy ta jeździła na swoim trójkołowym rowerku w pobliżu domu. Niedługo później matka dziewczynki wyglądała przez okno, aby zlokalizować swoje dziecko, ale nigdzie jej nie widziała. Ojciec Roujan wrócił z pracy o godzinie 18:00 a następnie razem z żoną rozpoczęli poszukiwania córki. Niecałe półtorej godziny później Roujan została znaleziona, około 100 metrów od swojego domu. Dziewczynka nie żyła.

Tego samego wieczoru, o godzinie 19:20 mieszkaniec ulicy Rådmandsgade 10 otworzył okno, aby przewietrzyć. Ku swemu wielkiemu przerażeniu, gdy spojrzał na ziemię odkrył coś, co początkowo uznał za manekin wielkości dziecka w worku na śmieci, ale gdy zszedł na dół by przyjrzeć się bliżej znalezisku, zrozumiał, że ma do czynienia ze zwłokami dziecka. Natychmiast wezwał policję, a wkrótce potem zidentyfikowano ciało. Zwłoki należały do 7-letniej Roujan Ismaeel.

Czarne lakierki

Policja wszczęła trwające wiele lat śledztwo w sprawie morderstwa. Sekcja zwłok wykazała, że ​​Roujan została brutalnie zgwałcona, a następnie zamordowana. Śmierć dziecka miała miejsce około godziny 18. Sprawca zadał dziewczynce niezliczoną ilość ciosów tępym przedmiotem – prawdopodobnie młotkiem – który spowodował 10 dużych ran w czaszce. Oprócz tego, Roujan została trzykrotnie dźgnięta w plecy, ostrym narzędziem. Roujan znaleziono leżącą na plecach w czarnym worku. Jej spodenki i majtki były ściągnięte, a sweterek miała podciągnięty do góry. Worek, w którym znajdowały się zwłoki dziewczynki wypełniony był krwią, w której zanurzone były jej małe buciki. Czarne lakierki. W ustach Roujan znajdowała się guma do żucia, a policja przez długi czas podejrzewała, że dziewczynka otrzymała ją od sprawcy. Jak się jednak okazało, Roujan poszła zwrócić do sklepu pustą butelkę, za którą dostała pieniądze, które następnie wydała na tę gumę.

10 minut

Policjanci znaleźli ślady krwi przy wejściu na klatkę schodową przy Rådmandsgade 14, a także odcisk palca, który nie należał do żadnego z mieszkańców posesji. Był to jedyny fizyczny dowód jaki policji udało się uzyskać w tej sprawie. Śledczy ukuli teorię, że sprawca zwabił Roujan na klatkę schodową cukierkami, po czym ją zgwałcił, znęcał się nad nią, a następnie zabił. Według ich ustaleń, cały ten proces miał trwać 10 minut. Następnie umieścił ją w worku i ciągnął przez podwórko do miejsca, gdzie została znaleziona prawie półtorej godziny później. Zdaniem śledczych, wiele wskazuje na to, że morderstwo nie było zaplanowane, ale zostało popełnione pod wpływem impulsu.

Wielu widziało, nikt nie zareagował

W sprawie pojawiło się kilku świadków, którzy wierzyli, że widzieli sprawcę oraz dziewczynkę. Jeden ze świadków, kobieta powiedziała, że ​​widziała mężczyznę bijącego i kopiącego krzyczące dziecko przy wejściu do klatki numer 14, ale myślała, że ​​to ojciec karze swoją córkę. Nie zareagowała. Świadkami tej sceny była również pewna para, która spacerowała tego wieczora z wózkiem i psem. Przeszli obok, ale nie zareagowali. Para ta była poszukiwana przez policję w celu złożenia zeznań odnośnie tego co widzieli tamtego wieczoru. Zgłosili się na policję, ale ich zeznania nie wniosły niczego nowego do śledztwa. Inny świadek widział podejrzanie wyglądającego mężczyznę z krwią na prawej ręce i przedramieniu. Mężczyzna ten biegł w kierunku Nørrebrogade przez Allersgade. Był jeszcze jeden świadek, ale policji nigdy nie udało się go zlokalizować. Świadek ten był widziany, gdy rozmawiał z dziewczynką, która mogła być Roujan. Zdarzenie to miało miejsce również przy ulicy Rådmandsgade, gdzie znaleziono ciało.

Łącznie w związku z morderstwem przesłuchano ponad 5000 osób, a stopniowo policja stworzyła również rysopis sprawcy, który brzmiał następująco: biały mężczyzna wyglądający na Duńczyka, w wieku około 30 lat, o wzroście około 185 cm, szczupły. Miał półdługie, proste, blond włosy i prawdopodobnie trochę ciemniejszy wąs. Mężczyzna nosił jasne, beżowe ubrania. Kilku świadków powiedziało również, że wydawał się być pod wpływem alkoholu i/lub narkotyków.

Olsen

W lutym 2000 roku 13-letnia dziewczynka została zaatakowana w windzie w Nørrebro przez niezrównoważonego psychicznie narkomana Jana Olsena. Olsen dźgnął dziewczynę nożyczkami w górną wargę, po czym zaczął ją bić i kopać.
Mężczyzna był dwukrotnie przesłuchiwany w związku z morderstwem Roujan. Olsen zwrócił na siebie uwagę stróżów prawa po tym, jak zgłoszono, że opowiadał innym o tym jak zabił małą dziewczynkę. Poza tym, że był nieco niższy, jego wygląd idealnie pasował do rysopisu sprawcy, który zabił Roujan.

Gdy aresztowano go za napaść na 13-latkę, został ponownie przesłuchany w sprawie zabójstwa Roujan, ale nie przyczyniło się to do żadnego postępu w śledztwie. Nie sposób było bowiem ustalić, co podejrzany robił tamtego dnia, a on sam nie przyznawał się do zbrodni. Przyznał jedynie, że opowiadał o zabójstwie, bo to podpowiadały mu głosy, które słyszał w swojej głowie. Ale tym, co ostatecznie oczyściło go z podejrzeń, był fakt, że jego odciski palców nie pasowały do ​​tych znalezionych przy prawdopodobnym miejscu zbrodni. Za napaść na 13-latkę Jan Olsen został skazany na bezterminowe leczenie w zakładzie psychiatrycznym.

W tej sprawie pojawił się jeszcze jeden podejrzany, ale nie zdołano mu nigdy postawić żadnych zarzutów.

Porażka

Przez lata nad tą sprawą pochylało się wielu detektywów i niejednokrotnie do niej wracano. Problemem na drodze do jej rozwiązania jest niemal całkowity brak dowodów. Nie znaleziono żadnego DNA na ciele dziewczynki, ani na worku. Nie wiadomo czy było to spowodowane zaniedbaniami funkcjonariuszy, czy sprawca był na tyle przebiegły, że dokładnie je usunął. To co udało się zabezpieczyć wysłano do specjalistów w Scotland Yardzie i obiecano nagrodę w wysokości 100 000 DKK za pomoc w odnalezieniu zabójcy dziewczynki. Z jakiegoś powodu duńskie media nie nagłaśniały tej sprawy, a ludzie o niej zapomnieli. Policja jednak nie zapomniała i nadal stara się ją rozwiązać, a śledczy zajmujący się nią traktują fakt, że do tej pory nie ujęto sprawcy, jako swoje niepowodzenie i porażkę.

Ku pamięci

W styczniu 2000 r. sprawa została opisana w jednym z odcinków programu Poszukiwany w duńskiej telewizji TV3, po emisji którego wielu ludzi skontaktowało się z policją po to by podzielić się różnymi informacjami. Nie pomogło to jednak w ujęciu sprawcy. Temat tej okrutnej zbrodni poruszono również w dwóch książkach: Amagermanden, autorstwa Erik Haaesta z 2011 roku, oraz Zbrodnie: kryminalny spacer po morderstwie w Kopenhadze, pióra Peera Kaae z 2014r.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.