Let’s travel together.

Uwielbia zwłoki młodych mężczyzn. Wpadła w ręce policji po tym, jak ukradła karawan z ciałem.

0

Karen Greenlee czerpie satysfakcję seksualną ze stosunku z męskimi zwłokami. W grudniu 1979 roku pojawiła się na pierwszych stronach kalifornijskich gazet, po tym jak porwała karawan ze zwłokami i przez dwa dni nie dawała znaku życia.

Mała Karen

Karen od najmłodszych lat czuła dziwny pociąg do śmierci. Podczas gdy jej rówieśnicy spędzali czas na placach zabaw, ona wędrowała po cmentarzach, domach pogrzebowych. Jako mała dziewczynka organizowała pogrzeby zwierząt domowych sąsiadów, a nawet urządziła dla nich cmentarz na swoim podwórku.

Jako dziecko mieszkała w niewielkim miasteczku, gdzie co roku odbywał się grill organizowany przez tamtejszych strażaków. Impreza odbywała się w pobliżu domu pogrzebowego i aby skorzystać z toalety, trzeba było udać się do tego budynku. Dziewczynka szukała wtedy pretekstu, aby móc tam jak najczęściej wchodzić.

Pasja

Jej pasja wkrótce znalazła odzwierciedlenie w wykonywanym przez nią zawodzie. W wieku 20 lat, pracowała już jako balsamistka w domu pogrzebowym w Sacramento w Kalifornii. Praca ta dawała jej możliwość bliskiego kontaktu z tym co tak bardzo ją podniecało. Ludzkimi zwłokami. Młoda kobieta wykorzystywała swoje możliwości aby zaspokajać swoje seksualne rządze i fantazje, którym jej żywy partner nie potrafił nigdy sprostać. Mężczyzna nie wiedział, że jego partnerka ma takie upodobania, aż do momentu, gdy nie została aresztowana. Po odkryciu jej upodobań, spoliczkował Karen, mówiąc jej, że nie jest kobietą, i zapytał ją, jak może gwałcić „pieprz*ne zwłoki”.

To co ją najbardziej podniecało to zimno pomieszczenia i samych zwłok, aura śmierci, dekoracje pogrzebowe i zapach śmierci. Kobieta ekscytowała się również wydzielinami i płynami wydobywającymi się z ciała zmarłych. „Byłam również podekscytowana krwią, która miała tendencję do wyciekania z ust trupa gdy ten leżał na mnie podczas, gdy uprawiałam z nim zmysłową miłość…Myślę, że musiałbyś tam po prostu być.”

Karawan

17 grudnia 1979 roku, Karen ukradła karawan – Cadillaca z 1975 roku – którym wiozła ciało 33-letniego Johna Mercure (który zmarł tydzień wcześniej) na jego pogrzeb. Kiedy Greenlee zbliżała się już do cmentarza i zobaczyła rodzinę zmarłego, zawróciła i odjechała w nieznanym kierunku. Kobieta została znaleziona kilka dni później w pobliżu Alleghany w hrabstwie Sierra. Według dr Roberta Rocheleau, lekarza, który płukał  żołądek Greenlee, próbowała ona popełnić samobójstwo, połykając około 20 tabletek tylenolu i kodeiny.  Karen udało się jednak odratować. Koło jej ciała znaleziono kartkę z własnoręcznie napisanym wyznaniem o długości czterech i pół strony, w którym przyznała się, do uprawiania seksu z 20 do 40 innymi ciałami młodych mężczyzn, nazywając to „nałogiem”.

11 dni

Ponieważ w Kalifornii obcowanie ze zwłokami było wówczas legalne, Greenlee została oskarżona jedynie o kradzież karawanu i ingerencję w pogrzeb, do czego się przyznała i została skazana na karę grzywny w wysokości 255 USD oraz spędzenie 11 dni w więzieniu. Po wyjściu na wolność kobieta musiała się poddać terapii psychologicznej. W innym wypadku wróciłaby za kratki.
Greenlee i Memorial Lawn Mortuary (w którym pracowała) zostali pozwani o 1 milion dolarów przez Marian Gonzales, matkę Johna L. Mercure, za „poważne szkody emocjonalne”. Na rozprawie w Sądzie Najwyższym psychiatra, dr Captane Thomson, powiedział, że nie sądzi, aby to zdarzenie miało „znaczący i trwały wpływ” na matkę ofiary, która, jak powiedział, miała długą historię alkoholizmu i depresji. Pozew został ostatecznie rozstrzygnięty na sumę 117 000 dolarów.

Inspiracje

Kilka lat później, w 1987 roku, Greenlee udzieliła Jimowi Mortonowi szczegółowego i bardzo szczerego wywiadu zatytułowanego The Unrepentant Necr*phile na temat jej zainteresowań i namiętności.
Później podobno żałowała wywiadu, zmieniła tożsamość i przeniosła się do innego miasta.

Historia Greenlee zainspirowała Barbarę Gowdy do napisania w 1992 roku, opowiadania pt. „We So Seldom Look On Love”, które z kolei zainspirowało kanadyjskich twórców do nakręcenia filmu pt. Kissed” z 1996 roku w reżyserii Lynne Stopkewich. Jej osoba stała się również inspiracją dla muzyków takich jak Cradle Of Filth

Począwszy od 1996 roku Greenlee podróżowała po Ameryce Północnej ze swoją poezją, organizując konferencje na temat nekr*filii i wyzwolenia seksualnego. 

Wywiad

Poniżej znajdują się fragmenty wywiadu z Karen Greenlee, autorstwa Jima Mortona, opublikowanego w książce Apocalypse Culture  (1987).

Poniższy wywiad miał miejsce w mieszkaniu Karen, małym studio wypełnionym książkami, nekr*filnymi rysunkami oraz satanicznymi ozdobami.

Jim: Wracając do procesu, o którym czytałem w gazetach – wygląda na to, że otrzymałaś małe wsparcie.
Karen: Nie, tak naprawdę to żadnego. Gazety były najgorsze. Do dzisiaj niecierpię dziennikarzy. Jeden z nich porównał mnie do Richarda Trenton’a Chase’a, (…) Jeden z moich braci nie chciał mieć ze mną już nic wspólnego. Powiedział wtedy, ” chcę ją po pamiętać taką jaką była ” . Później przyszedł do mnie i przeprosił, jednak wciąż w moim towarzystwie czuje się chyba nieswojo. Drugi brat bardziej mnie wspierał, ale on też zapytał, ” Jak mogłaś zrobić coś takiego? „.

J: Pytanie które zadaję sobie najczęściej to, ” Jak ona to robi? „
K: Tak, to jest pytanie! Ludzie często o to pytają — nawet ci, którzy zdają się być w porządku, otwarci, o szerokich horyzontach – a kiedy im odpowiadam, oni mówią ” To bardzo interesujące ” , a to znaczy, że nie chcą mieć ze mną nic wspólnego. Nie mam zamiaru tłumaczyć ludziom jak to robię. Ludzie wciąż tkwią w błędnym przekonaniu, że do zaspokojenia seksualnego konieczna jest ” penetracja ” , a to jest kompletna bzdura.
(…) Ciało tylko leży, ale ma ono w sobie to coś, co mnie uszczęśliwia.

J: Zapach śmierci?
K: Oczywiście, zapach śmierci jest dla mnie bardzo erotyczny. Istnieje zapach śmierci i zapach śmierci. Ciało, które pływało w wodzie przez dwa tygodnie lub ciało pozyskane z pożaru – nie jest dla mnie zbyt atrakcyjne, ale świeżo zabalsamowane zwłoki to co innego.(…)

J: Nie byłaś w Sacramento podczas procesu prawda?
K: Nie, pracowałam wtedy w zakładzie pogrzebowym w innym mieście i chodziłam do szkoły. (…)
Pracowałam w tym zakładzie prawie rok. To tam miała miejsce moja pozazawodowa działalność. Miałam wtedy klucze, dlatego mogłam po godzinach wchodzić od tyłu i spędzałam tam całą noc.

J: Kiedy zdałaś sobie sprawę ze swojej nekr*filii?
K: To jest coś do czego ciągnęło mnie przez całe życie. Organizowałam pogrzeby dla moich zwierzątek, gdy one zdychały. Miałam nawet mały zwierzęcy cmentarz.(…)

J: Czy tęsknisz za pracą w zakładzie pogrzebowym?
K: Tak, bardzo! Nawet gdybym nie była nekr*filką. Ja lubię pracę w kostnicy. Lubię balsamowanie zwłok (…). Za wyjątkiem ludzi otyłych. Ciała, przy których nie cierpiałam pracować należały do otyłych. A szczególnie gdy były po autopsji. Wtedy jelita ześlizgiwały się na podłogę i gówno…i ten topniejący tłuszcz. Bleee!

J: Mówiłaś, że raz zostałaś przyłapana podczas jednego z aktów nekr*filii?
K: Tak. Próbowałam popełnić samobójstwo, a mieszkałam parę bloków od domu pogrzebowego. Zdecydowałam wtedy, że udam się do mauzoleum i spróbuję się zabić. W mauzoleum były drzwi do kostnicy. (…) próbowałam włożyć moje prawo jazdy w szczelinę między drzwi i futrynę. Drzwi się otworzyły. Nie mogłam uwierzyć i spróbowałam jeszcze raz (…). Weszłam do środka i tak się złożyło, że było tam ciało. Miałam wtedy trochę zabawy, zrobiłam tam co trzeba i zapomniałam o swoim samobójstwie. Mówiłam domownikom, że będę spędzać noc z przyjaciółmi. Wpadłam tam parę razy. Czasami nie było tam żadnego ciała, wtedy odwracałam się i wychodziłam. Zwykle korzystałam z tylnych drzwi.

Około tydzień później, znowu wśliznęłam się do zakładu pogrzebowego. Siedziałam wtedy na stole w przygotowalni, dobrze się bawiąc i ni stąd ni z owąd zorientowałam się, że ktoś tam jest. Potem usłyszałam ludzi idących korytarzem. Po cichu zeszłam ze stołu i z powrotem nakryłam zwłoki prześcieradłem. Moje ubrania były w całkowitym nieładzie, a ja miałam na sobie krew i inne rzeczy – to ciało było po autopsji. Stała tam trumna z otwartym wiekiem, więc poszłam i skryłam się za nią.(…)Był tam mężczyzna i kobieta. Zapytali” Kim jesteś? Co tutaj robisz? ” Jeden powiedział do drugiego ” Ty idź po spluwę, a ja zadzwonię po policję i poczekam na dole.” Dobrze wiedziałam, że mam tylko jedną szansę, więc wymknęłam się i pobiegłam. Znałam układ pomieszczeń i wybiegłam przez hol na cmentarz.

W tamtym czasie miałam przyjaciela, który pracował w tym zakładzie. Powiedział mi, ” Ktoś włamał się do zakładu. Oni wiedzą, że to byłaś Ty. „(…) Myślę, że zadzwonili na policję, ale ostatecznie nie było żadnych skarg.

J: To pewnie jest frustrujące gdy ludzie Ci mówią ” Musimy cię wyleczyć ” lub ” Musisz być bardziej podobna do nas„.
K: Tak jest. Przez długi czas myślałam ” Tak, to jest nienormalne. Dlaczego nie mogę być taka jak inni? Dlaczego ta sama para butów na mnie nie pasuje? ” (…)w końcu zaakceptowałam siebie i zrozumiałam, że jestem jaka jestem. Taka jest moja natura i powinnam się z tego cieszyć, tak bardzo jak to tylko możliwe. Miałam kiedyś przyjaciela geja, który gdy dowiedział się, że jestem nekr*filem, stwierdził ” Wiesz, że możesz za to pójść do piekła.” Po 1979 roku, kiedy dostałam nadzór, częścią wymogu nadzoru było, że pójdę na terapię. Miałam bardzo miłą opiekunkę socjalną. Ona była  naprawdę super. Im więcej rozmawiałam z tymi ludźmi, tym mocniej zdawałam sobie sprawę, że nekr*filia ma dla mnie duży sens. A powodem, dla którego miałam z tym problem był fakt, że nie potrafiłam zaakceptować siebie taką jaka jestem. Cały czas próbowałam żyć według standardów innych osób. Ludzie, którzy próbowali mnie zmienić, tak na prawdę pomogli mi zrozumieć siebie. Od terapeuty szłam prosto do zakładu pogrzebowego. Ludzie, to na prawdę nie działało!

This slideshow requires JavaScript.

Autor: KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.