Let’s travel together.

Utopiła syna i zakopała w szklarni. Czy Anna C. zostanie zwolniona z połowy zasądzonej jej kary?

0

24-letnia Anna C. pracowała w przedszkolu integracyjnym z osobami niepełnosprawnymi w Olkuszu. O tym, że 19 sierpnia 2013 roku, kobieta zabiła swojego nowonarodzonego synka w domu rodziców zdawał się nikt nie wiedzieć.

Jak również o tym, że chłopiec został zakopany w przydomowej szklarni. Co więcej, mało kto z osób widujących kobietę na co dzień wiedział, że Anna C. była w ciąży.

Rozstania i powroty

Arkadiusz W. i Anna C. poznali się, zanim dziewczyna skończyła gimnazjum. Anna była 9 lat młodsza od Arkadiusza, ale mimo to, postanowili być parą. Po pół roku związku, para się rozstała, a mężczyzna się ożenił. Małżeństwo Arkadiusza nie trwało jednak długo i mimo faktu, że na świat przyszło dziecko, małżeństwo się rozpadło. Zanim jeszcze rozwód został sfinalizowany, Arkadiusz postanowił odnowić znajomość z Anną C.

Ciąża

W grudniu 2012 roku, Anna odkryła, że jest w ciąży i podzieliła się tą informacją z ojcem dziecka, Arkadiuszem i jego rodzicami. Kobieta nie ukrywała, że nie jest gotowa na to, aby zostać matką i przeszukiwała Internet w celu zdobycia informacji, jak pozbyć się niechcianej ciąży.

W ten sposób Anna dowiedziała się, że skutecznym sposobem na poronienie jest użycie dużej dawki leku stosowanego na zapalenie stawów. Arkadiusz wspierał partnerkę w jej dążeniach i ostatecznie udało im się zdobyć rzeczony lek. Kobieta dwukrotnie zastosowała się do zaleceń internautów, ale bez skutku. Po jakimś czasie, para się rozstała i zaprzestali jakichkolwiek kontaktów.

Poród

19 sierpnia 2013 r. Anna skontaktowała się z Arkadiuszem za pośrednictwem smsa i oznajmiła, że zaczęła rodzić. Kiedy mężczyzna próbował się skontaktować z Anną, aby ustalić do którego szpitala się udaje  kobieta nie odbierała telefonu. Po jakimś czasie, Arkadiuszowi udało się nawiązać z nią kontakt i dowiedział się wtedy, że ich dziecko nie żyje. Para umówiła się następnego dnia na spotkanie, podczas którego Anna płakała i powiedziała mu, aby nie szukał ich dziecka, ponieważ „tam gdzie jest, jest mu już dobrze”.

Szpital

Kilka dni po porodzie, 24 sierpnia, Anna C. zaniepokojona silnym krwawieniem zgłosiła się do szpitala. Pracownicy placówki poinformowali wtedy policję, że zgłosiła się do nich kobieta, która najwyraźniej w niedawnym czasie rodziła, ale nie chciała powiedzieć gdzie znajduje się noworodek. Policja zareagowała na zgłoszenie i dwa dni później, odkryto zwłoki dziecka Po kolejnych dwóch dniach policjanci znaleźli zwłoki chłopczyka w foliowym worku zakopane w przydomowej szklarni na głębokości ok. 90 cm.

Wyrok

Jak się później okazało, po tym jak kobieta urodziła w wannie zdrowe dziecko, postanowiła je utopić. Kobieta została oskarżona o dzieciobójstwo, którego się dopuściła pod wpływem szoku poporodowego. W grudniu 2015 roku sąd skazał kobietę na 13 lat pozbawienia wolności. Kobieta odsiaduje karę w Areszcie Śledczym w Kielcach, skąd już dwukrotnie składała wniosek o wcześniejsze zwolnienie warunkowe.

Próby

Pierwszy z nich został odrzucony. „Pierwszy wniosek złożony w maju został odrzucony. Niedawno kobieta złożyła kolejny wniosek. Negatywnie w sprawie jej zwolnienia wypowiedział się dyrektor Aresztu Śledczego. Na początku grudnia odbyła się rozprawa, sąd przychylił się do wniosku o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Z decyzją sądu nie zgadza się prokuratura, która zapowiedziała odwołanie. Sprawa trafi na wokandę Sądu Apelacyjnego w Krakowie” powiedział sędzia.

Co dalej?

Rodzice zostali wykluczeni z grona podejrzanych o współudział: Po ich przesłuchaniu i zbadaniu sprawy na dzień dzisiejszy traktujemy ich jedynie jako świadków w sprawie. Nie mają przedstawionych żadnych zarzutów powiedział prokurator. Natomiast Arkadiusz W.  został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata za dwukrotne udzielenie pomocy w próbie przerwania ciąży Anny C.

This slideshow requires JavaScript.

Źródła: gazetakrakowska, dziennikpolski24, echodnia

Autor: KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.