Let’s travel together.

Tajemnicze zaginięcie młodego studenta w Halloween. Indianin, krew i Smiley Face.

0

Czy doszło do bójki w barze, która wymknęła się spod kontroli? Czy może coś znacznie bardziej złowrogiego? Czy w halloweenową noc Chris Jenkins napotkał na swej drodze Smiley Face Killer’a?

Święto

Noc Halloween 2002, Minneapolis, w stanie Minnesota. Tego wieczoru 21-letni Christopher Jenkins wraz z grupą swoich przyjaciół z Uniwersytetu Minnesoty przebrani w halloweenowe stroje wyszli świętować na miasto. Przyjaciele udali się do Lone Tree Bar and Grill, przy 528 Hennepin Ave (Minneapolis), gdzie – według świadków – jakiś czas po północy, Chris przypadkowo wylał drinka na swoje spodnie. Ochrona lokalu uznała jednak, że mężczyzna był tak odurzony, że oddał na siebie mocz, więc wyrzucono go z baru. Bramkarzowi zaś powiedziano, by nie wpuszczał go z powrotem.

Po środku nocy

Chris miał na sobie kostium Indianina, który nie miał kieszeni, w związku z czym jego telefon i portfel trzymała w swojej torebce jego dziewczyna, Ashley Rice. Mężczyzna nie zdążył zabrać od dziewczyny swoich rzeczy, w związku z czym znalazł się na zewnątrz, gdzie panowała temperatura około 20 stopni F (-6 stopni C) bez płaszcza, który został w szatni, a którego nie mógł odebrać oraz bez możliwości skorzystania z telefonu czy taksówki. Losem Christophera nie zainteresował się żaden z jego przyjaciół….

Cisza

Ostatni raz widziano Chrisa gdy wychodził z baru i kierował się w północną stronę miasta. Po tym jak tej nocy, ani następnego dnia nie pojawił się w swoim mieszkaniu i z nikim się nie skontaktował, zgłoszono jego zaginięcie.
Minęły cztery miesiące i nie pojawiły się żadne informacje na temat Chrisa, ani żadne wskazówki mogące rzucić światło na to co się wydarzyło tej feralnej nocy. Jego rodzina, przyjaciele, a nawet mieszkańcy kampusu uniwersyteckiego byli tym faktem bardzo zaniepokojeni.

Rzeka

Dopiero 27 lutego 2003 roku nastąpił przełom w sprawie. Tego dnia zauważono bowiem ciało unoszące się na powierzchni rzeki Mississippi. Ciało zaczepiło się o gałęzie zwalonego drzewa w pobliżu tamy Upper St. Anthony Falls.
Po wyciągnięciu z wody i przeprowadzeniu autopsji okazało się, że zwłoki należały do Chrisa Jenkinsa. Mężczyzna miał na sobie kostium, który włożył na Halloween, więc założono, że zginął w noc zaginięcia. Oficjalna przyczyna śmierci została ustalona jako „nieokreślona”, ale policja była przekonana, że doszło do przypadkowego utonięcia. Jego rodzina nie podzielała zdania policji i zdecydowali się rozpocząć własne, niezależne śledztwo. Śledztwo, które wykazało sporo rozbieżności między ustalonymi przez nich informacjami, a oficjalnym raportem sporządzonym przez policję.

Na własną rękę

Prywatny detektyw na prośbę bliskich zmarłego zaczął od prześledzenia kroków Chrisa w noc Halloween. Mężczyzna dotarł do Lone Tree Bar and Grill, gdzie wszyscy pracownicy zgodnie twierdzili, że Chris nie został wyrzucony, ale opuścił lokal z własnej woli. Następnie właściciel baru zakazał pracownikom rozmawiać na ten temat z kimkolwiek bez obecności prawnika firmy.

Detektyw ustalił również, że tej nocy w barze przebywał policjant o nazwisku Mike Casey, który pracował tam jako ochroniarz. Co ciekawe, Mike znał Ashley, dziewczynę Chrisa, której to z resztą pożyczył jedną ze swoich służbowych koszul pasującą do jej przebrania na Halloween. Tej nocy Ashley przedstawiła Chrisa Mike’owi. Wśród bywalców baru krążyła plotka, że Mike Casey powiedział kierownikowi ochrony baru, aby ten usunął Chrisa z lokalu, ponieważ chciał bez skrępowania flirtować z Ashley. Później, gdy Chrisa już nie było, Mike odwiózł Ashley do domu.
Policja z Minneapolis nigdy nawet nie przesłuchała Mike’a Casey’a. Na pytanie, dlaczego Casey nie został przesłuchany, mimo że odwiózł dziewczynę ofiary do domu i mógł posiadać w tej sprawie cenne informacje, policja odpowiedziała: „To żonaty facet z dziećmi. Nie chcemy rozbijać rodziny.”

Parking

Śledząc kroki Chrisa, prywatny detektyw zdał sobie sprawę, że droga powrotna do domu prowadziłaby mężczyznę przez most Hennepin Avenue, gdzie znajdowały się dwie kamery bezpieczeństwa. Kiedy jednak przejrzano nagrania, okazało się, że było na nich śladu Chrisa, co zdaniem detektywa świadczy o tym, że mężczyzna nie kierował się w stronę domu. A skoro nie tam, to gdzie? Bliscy zmarłego wiedzieli, że muszą spróbować dowiedzieć się, dokąd Chris się udał tamtej nocy, jeśli chcą się dowiedzieć, co spotkało ich bliskiego.

Pióro i krew

Wynajęli w tym celu wyspecjalizowanych w poszukiwaniach ludzi z psami tropiącymi, które wyśledziły zapach Chrisa prowadząc przewodników od Lone Tree Bar do restauracji znajdującej się naprzeciwko baru, Times Square Pizza & Subs. Stamtąd, psy wytropiły zapach Chrisa prowadzący do podziemnego parkingu, obok pizzerii. Psy zgubiły trop pomiędzy miejscami parkingowymi o numerach 89 i 90.

Jak się okazało, jeden z pilnujących wejścia ochroniarzy z Lone Tree Bar and Grill tamtej nocy zaparkował na jednym z tych miejsc. Mając przed sobą potencjalne miejsce zbrodni, rozpoczęto poszukiwanie dowodów. Prywatni detektywi znaleźli na miejscu krople krwi, fragment czerwonego pióra oraz czerwony sznurek, który mógł być częścią stroju, który Chris miał na sobie tamtej nocy.

Wątpliwości

Udało się również dotrzeć do kilku osób, które w noc Halloween widziały grupę 10 lub więcej osób atakujących kogoś przed Times Square Pizza & Subs, ale żaden ze świadków nie był pewien, czy to był Chris.

Z raportu patologa wiadomo, że poziom alkoholu we krwi Chrisa był bardzo niski, ale w jego organizmie stwierdzono ślady substancji chemicznej GHB, która jest składnikiem pigułki gwałtu. Patolog, który przeprowadził autopsję, zauważył również, że stan ciała nie wskazuje na to, aby doszło do utonięcia. Po pierwsze, ręce zmarłego były skrzyżowane na piersi, co jest nietypowe w przypadku ofiar, które przypadkiem wpadły do wody i utonęły. Ubrania zmarłych w ten sposób również są zazwyczaj w nieładzie, a w przypadku Chrisa, jego koszula była włożona w spodnie, a mokasyny wciąż znajdowały się na jego stopach. To wszystko doprowadziło patologa do przekonania, że w chwili gdy Chris jakimś sposobem wylądował w wodzie, był już martwy.

Bez śladów

Innym ciekawym faktem jest, że gdy ciało mężczyzny wyciągnięto go z rzeki, w jego lewej ręce znajdowała się kępka włosów. Włosy te jednak nie zostały wówczas zbadane, a zamiast tego, wsadzono je do worka z opisem „Ciało obce w lewej ręce” i odłożone na bok. W końcu, gdy po latach, zostały zbadane, okazały się należeć do samego Chrisa.

Co zaniepokoiło rodzinę to brak siniaków na ciele zmarłego. Chris był zapalonym graczem lacrosse’a i zazwyczaj jego ręce i nogi były pokryte siniakami. Kilka dni przed zaginięciem, mężczyzna zagrał w 2 meczach i był na treningu, więc zdaniem bliskich na jego ciele powinny znajdować się siniaki. Jako, że ich nie było, zastanawiano się, czy może nie był gdzieś przetrzymany przez okres kilku dni, zanim został zamordowany, a jego ciało wrzucono do wody?

Nowe spojrzenie

Hydrolog, który badał rzekę Missisipi, nie wierzy, aby ciało Chrisa mogło leżeć w wodzie przez 4 miesiące niezauważone. Zbadał on temperatury panujące w tym rejonie w porze gdy zaginął Chris i stwierdził, że rzeka zamarzła dopiero w styczniu. Ponadto, obszar pod mostem 3rd Avenue, gdzie znaleziono ciało, był wielokrotnie przeczesywany i nie znaleziono wówczas śladu mężczyzny.

Dopiero cztery lata później rodzinie Jenkinsa w końcu udało się nakłonić policję do wznowienia śledztwa. Doszło do tego po przejęciu władzy przez nowego komendanta policji, który usiadł z bliskimi i przejrzał zebrane przez nich dowody. Dopiero wtedy śmierć Chrisa została przekwalifikowana z przypadkowego utonięcia na zabójstwo. Wtedy też na policję zgłosił się informator z nowymi, zaskakującymi informacjami, ale po sprawdzeniu ich okazało się, że najprawdopodobniej nie mają one związku z prawdą.

Bez odpowiedzi

Do tej pory nikomu nie postawiono zarzutów w związku z morderstwem Chrisa Jenkinsa. Niektórzy spekulują, że była to bójka, która wymknęła się spod kontroli. Inni uważają, że mężczyzna był jedną z ofiar zabójstw z serii Smiley Face. Według zwolenników teorii o Zabójstwach Smiley Face, sprawca lub sprawcy działają w środkowo-zachodniej części USA i odbierają życie mężczyznom, a dokładnie młodym wysportowanym studentom, a następnie pozbywają się ich ciał w zbiornikach wodnych. W okolicy miejsca porzucenia ciała zostawiają rzekomo symbol uśmiechniętej buźki (smiley face). W przypadku Chrisa nie wiadomo jednak w którym miejscu rzeki jego ciało trafiło do wody, w związku z czym ciężko szukać symbolu Smiley Face.

Czy z zaginięciem i śmiercią mężczyzny ma związek jego dziewczyna i jej kolega policjant? Niestety, sprawa śmierci Christophera Jenkinsa pozostaje do dnia dzisiejszego nierozwiązana, a żadna z teorii dotyczących tego, co mogło się mu przydarzyć, nie znalazła poparcia w dowodach.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.