Let’s travel together.

Tajemnicze zaginięcie Leonarda Diricksona. Kim był nieznajomy mężczyzna, z którym Lenny opuścił swoją farmę?

0

Dla Leonarda Diricksona i jego 19-letniego syna Jareda 14 marca 1998 roku zapowiadał się zwyczajnie. Tego ranka, jak co dzień ojciec z synem wspólnie spożywali śniadanie w kuchni ich domu na farmie w Strong City. W pewnym momencie, mężczyźni zauważyli wjeżdżający na teren farmy samochód, który zatrzymał się przy ich domu. Zaciekawiony Leonard wyszedł z domu, aby porozmawiać z kierowcą…. Tak się zaczyna jedna z najbardziej niepokojących i nierozwiązanych spraw zaginięć w stanie Oklahoma.

Lenny

Leonard Neal „Lenny” Dirickson urodził się 25 lipca 1958 roku w Elk City w stanie Oklahoma. W chwili omawianych wydarzeń, mężczyzna miał 39 lat i był hodowcą bydła mlecznego. W prowadzeniu interesu mężczyźnie pomagał jego dorosły już syn Jared. 1998 rok nie był dla Leonarda łaskawy. Mężczyzna niedawno przeżył burzliwy i bolesny rozwód, a jego interes od jakiegoś czasu nie prosperował zbyt dobrze, w związku z gwałtownie spadającymi cenami mleka. Lenny popadł w długi, a jego portfel i karty kredytowe świeciły pustkami. Mimo tych wszystkich problemów, między ojcem a synem panowały bardzo dobre relacje i nic nie zapowiadało, aby miało dojść do tragedii.

Nieznajomy

14 marca 1998 roku, Lenny i Jared wspólnie spożywali śniadanie, gdy na ich farmie pojawił się nieznajomy im samochód. Był to biały pick-up, Ford F-150 z 1994 roku, z żółtą tablicą rejestracyjną (prawdopodobnie z Nowego Meksyku). Leonard wyszedł na zewnątrz aby porozmawiać z kierowcą, którym okazał się być nieznajomy Jaredowi mężczyzna w wieku zbliżonym do Lenny’ego. Jared obserwował mężczyzn przez okno i jego zdaniem rozmowa odbywała się w przyjaznym tonie, choć odniósł wrażenie, że Lenny również nie znał kierowcy forda.

Miał wrócić…

Jared zaczął ogarniać kuchnię po śniadaniu, a po chwili do domu wszedł Lenny i oświadczył, że wybiera się z tym mężczyzną do ich stajni, ponieważ jest on zainteresowany kupnem ich konia. Chodziło o stajnię, która znajdowała się w oddalonym od ich farmy o 30 mil Elk City, w której Lenny trzymał swojego ogiera rozpłodowego:

„Więc powiedział mi, że z nim pojedzie. Kazał mi tu zostać… i nakarmić krowy, miał wrócić tego popołudnia.”

Leonard wspomniał również, że być może odwiedzą również miejscowość Mobeetie w Teksasie (około 60 km od Strong City). Zachowanie Lennyego nie zaniepokoiło syna, choć był zaskoczony faktem, że ojciec rozważa sprzedaż konia. Było to dziwne, ponieważ Leonard zwykle informował syna o swoich planach. Tak czy inaczej chłopak zabrał się do pracy, a ojciec odjechał z nieznajomym.

Zagnięcie

Godziny mijały, a Lenny nie wracał i nie nawiązał żadnego kontaktu z synem. To było dla niego nietypowe zachowanie, więc Jared postanowił zgłosić zaginięcie ojca na policję. Policja sprawdziła stajnię, w której Leonard trzymał swojego reproduktora, ale okazało się, że mężczyzna tam nie dotarł tego dnia. W sprawie przeprowadzono wyczerpujące i wnikliwe śledztwo, ale mimo zapału i zaangażowania policji nie ujawniło ono żadnych informacji na temat miejsca pobytu Leonarda.

Jedyne czym dysponowali śledczy, to podany przez Jareda rysopis nieznajomego oraz opis samochodu jakim się poruszał. Jego zdaniem mężczyzna był dobrze zbudowany, wysoki (około 190 cm wzrostu), o wadze około 95 kg. Wyglądał na około 40 lat i miał rudo-brązową gęstą brodę, a na głowie czapkę z daszkiem z napisem „No Fear”. Był praworęczny i palił papierosy Marlboro Light.

W barze

Po nagłośnieniu sprawy Leonarda, z policją skontaktowało się kilku świadków, którzy rzekomo widzieli go w różnych miejscach. Szczególnie interesująca była informacja podana przez kelnerkę z restauracji oddalonej o kilka mil od farmy Leonarda. Kobieta twierdziła, że widziała go w towarzystwie mężczyzny, którego wygląd odpowiadał rysopisowi podanemu przez Jareda. Miało to miejsce około dwie godziny po opuszczeniu przez Lenny’ego farmy. Z zeznań kobiety wynika, że to towarzysz zaginionego mówił przez większość czasu, a Lenny słuchał go z zainteresowaniem. W zachowaniu mężczyzn nie było niczego niepokojącego. Jednak władze nie są pewne, czy ta obserwacja jest wiarygodna, ponieważ wynikało by z tego, że Lenny jadł tam drugie śniadanie i pił kawę, a jego rodzina jest przekonana, że Lenny nigdy nie jadł dwóch śniadań. Mężczyzna miał swoje przyzwyczajenia dotyczące posiłków oraz pór w jakich je spożywa. Po skończonym posiłku mężczyźni mieli wyjść z baru i na tym historia opowiedziana przez kelnerkę się kończy.

Teksas

Kolejny trop poprowadził śledczych do pewnego baru w Amarillo w Teksasie. Pół roku po zaginięciu Leonarda, na policję w Oklahomie zadzwonił pewien człowiek, który stwierdził, że przed chwilą siedział przy stoliku z mężczyzną, który do złudzenia przypominał Leonarda Diricksona. Gdy policja przybyła na miejsce, nie zastała tam tajemniczego rozmówcy, ani mężczyzny podobnego do Lenny’ego. Pracownicy baru potwierdzili, że rzeczywiście był tam człowiek przypominający zaginionego, ale wyszedł niedługo przed przybyciem policji.

Władze przyjmują możliwość, że Lenny odszedł dobrowolnie. Rozwód i problemy finansowe mogły go przytłoczyć do tego stopnia, że postanowił uciec od tego wszystkiego i zacząć nowe życie. Jednak jego rodzina nie wierzy w tą teorię, ponieważ ich zdaniem Lenny był bardzo rodzinnym człowiekiem i był silnie związany ze swoim synem.

„Ja i mój tata spędzaliśmy razem każdy dzień. Każdego ranka chodziliśmy do pracy i wspólnie wykonywaliśmy prace domowe. Nie sądzę, żeby tak po prostu mnie zostawił i nigdy nie wrócił, żeby mnie zobaczyć, bo… byliśmy blisko i nie sądzę, żeby kiedykolwiek mi to zrobił.” powiedział Jared.

Bez śladu

Od czasu zniknięcia nie zaobserwowano na koncie bankowym Leonarda żadnych działań i nigdy już nie użyto jego numeru ubezpieczenia zdrowotnego. Władze wciąż nie wiedzą, kim był tajemniczy człowiek, który pojawił się na jego farmie. Jeśli był tam tylko po to, żeby kupić konia, pytanie brzmiało: skąd wiedział dokąd się udać w tym celu? Lenny nigdy nie publikował anonsu dotyczącego sprzedaży konia. Nikt z bliskich ani znajomych nie miał pojęcia o takim zamiarze. Do dziś nikt nie wie, co się z nim naprawdę stało, ale jego rodzina ma nadzieję, że pewnego dnia Leonard zostanie odnaleziony a zagadka jego zniknięcia zostanie wreszcie rozwiązana.

This slideshow requires JavaScript.

Autor, KaMa.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.